Marysiu
Wczoraj przeleciały mi nad głową podczas skubania łupin orzechowych z rabat dwa klucze żurawi - byłam zachwycona.
Sytuacja ze ścieżką dziwnie znajoma jakoś

Błoto , jak w średniowieczu
Achch jak miło było popracować w ogrodzie - drugi raz dopiero w ziemi w tym roku, bez wiatru i deszczu.
Nawet gruszkę pobieliłam.
Trochę mi humor popsuły gliniarczyki, które złapały w środku wsi sąsiada,/ tego. który nie panuje nad krowami/, który jechał sobie spokojnie bez świateł do sklepu.
Zamiast łapać łobuzów, którzy prują 80 - 100 km na godzinę przez wieś to biednych wieśniaków kasują
[/b]Marysiu blondynko[/b]
Kiedy to takie nie humanitarne dla mnie
W sumie krzywdę się robi zwierzątku. Ale życie jest twarde i wizja stadka kręcącego się pod nogami w końcu mnie zmusi do zdecydowanego czynu. Już przeciwstawiam się bez sentymentów licznej podrzucanej kociarni.
Mamy do wykarmienia rzeszę gołębi, geriatrycznego psa o przepastnym żołądku i Lola.
Lol akurat je najmniej i jest najpożyteczniejszy , gdyż łapie i spożywa myszy
Trudny temat o zwierzątkach. Bycie miłosiernym a zarazem asertywnym jest często trudne do pogodzenia.
Florek
Powiem Ci, że nie jedni się dziwią co my widzimy w tym podupadłym siedlisku bez wygód.
Moje dzieci to nawet zachęcane korzyściami materialnymi nie chcą przyjeżdżać.
Może wnuczka znęcimy truskawkami, póki jeszcze mały i fajny jest.
Nam jest tu dobrze

I wygodnie, dwie godziny i jestem w S. mogę korzystać z uroków cywilizacji, zrobić zakupy, załatwić interesy i z powrotem myk na wieś.
Ale nie pogniewała bym się , jak by w końcu prawdziwa wiosna przyszła i człowiek by odżył po pół roku chodzenia w 10 kg ubrań i butów
Już widzę jak z dnia na dzień roślinki wychylają śmielej czubki z ziemi.
Złocień - agyrantemum kupiłam trzy lata temu przeceniony, jest nietypowy bo krępy, nie trzeba skracać pędów.Dobrze zimuje w przeciwieństwie do wyższych, szczepionych odmian - te padły.
Asiu
Byłam na Hali w piątek, akurat bardzo nieprzyjemna pogoda wystraszyła sprzedających kwiaty.
Tak,jak mówisz tylko prymulki. Ktoś by pomyślał - bratki takie oklepane i pospolite kwiaty...
Dla mnie to mega radocha po tylu miesiącach bez barw w ogrodzie.
Po za tym żywe wspomnienie z ogrodu Dziadków, gdy pachnąca obwódka z tych roślin kwitła aż do lata.
Mam własne brateczki , czarne miały być a są różne odcienie ciemnego fioletu, żyją, ale kwiatków nie znać na razie.
Asiu Twoja miodunka już startuje pędami z pod suchych liści, lecę zaraz je uwolnić, widziałam wczoraj ''bez płot''
