Iwonka jak ja cię dobrze rozumiem...zbieracze tak mają...zaczyna si e niewinnie od jednej sztuki,a potem...nałóg

a nawet zielony nałóg niebezpieczny jest...głównie dla portfela
Kupiłam sobie kiedyś w markecie szałwie w doniczce,takie tam wiecie świeże zioła za 3,99

Posadziłam pod gruszką

A potem doszła jeszcze ta

I ta

I Muszkatołowa olbrzymka z nasionek

ta będzie jeszcze inna ,ale na razie nie kwitnie

Patrzę się na nie i myślę-kurcze przecież one mnie nawet jakoś specjalnie nie kręcą ...więc skąd ta potrzeba dosadzania ciągle nowych
Robert

Po fotkach w wątku irysowym widzę ,że zaczynasz tworzyć swoją kolekcję od ciekawych zakupów

Piszesz ,ze masz jeszcze niewiele odmian,ale...i tak już przepadłeś chłopaku

z każdym kolejnym kwiatkiem choroba będzie się pogłębiać

a że na jednej kolekcji nigdy się nie kończy to jestem przekonana ,że nowa miłość czeka na ciebie tuż za rogiem

Jak kończy się sezon irysowy ,zaczynam wzdychać do liliowców ,floksów i rozchodników

A zimą...zimą też nie jest bezpiecznie...są jeszcze przecież parapety

I tak cały rok się kręci

Dla ciebie na miły początek znajomości mój jedyny irysek holenderski cebulkowy

Viola

lubię zarażać nowymi chorobami ...zawsze to w kupie raźniej

Wszelkie niebezpieczeństwa wynikające z posadzenia pierwszej roślinki opisałam powyżej

żeby nie było ,że nie ostrzegałam

I taki kwiatek

Chyba kuklik : ale za chińskiego boga ...nie pamiętam skąd go mam