Jak ja się cieszę ogromnie, że mnie pamiętacie, ściskam serdecznie, może wirtualnie coś poczujecie
Renatko u mnie dziś słonce świeci od rana, jest mroźno, chyba -3 st, śnieg rankiem lekko prószył, przyjemnie było go odmiatać w taką pogodę.
Lilia, na którą zwróciłaś uwagę to odmiana o nazwie "Lankon" tegoroczne nasadzenie zakupione wiosną w Lilypol.
Jagódko ten sezon bardzo sprzyjał moim rabatkom, nie było suszy, tropikalnych upałów to i kwiaty super wyglądały i długo kwitły. U mnie nornic na szczęście nie ma, chyba im przeszkadzają kamienie w ziemi, wiesz jak mam ich dużo, ale i tak każdego sezonu coś mi zginie największe straty zawsze mam w żonkilach po dwóch sezonach zostają pojedyncze sztuki. Dlatego co dwa lata je dosadzam. Ja co roku boje się zimy i strat, bo pamiętnej zimy sprzed trzech lat straciłam większość róż.
Grażynko też się cieszę, tęskno mi było za Wami, żałuję tylko, że nie nadrobię już Waszych wątków.
Dla mnie sezon, który minął był zły dla zbiorów pomidorowych. Zaraza wszystko szybko załatwiła, dużo owoców nie zdążyło dojrzeć, ale paprykina pocieszenie miałam wiele, szczególnie tej ostrej. Warzywka marne marchew, pietruszka to cienkie, krótkie ogonki, selery (30 szt) kupowane jako korzeniowe okazały się selerem naciowym. Własne ziemniaki jemy do tej pory, nie są mega wielkości, ale ja takie nie za duże lubię.
Odnośnie przyszłego sezonu mam plany, jesienią kupiliśmy furę obornika bydlęcego mam nadzieję, że ziemia nabierze siły. Na pewno z większych inwestycji czeka mnie zakup nowego foliaka ( stary ma ok 20 lat, jest już tak zdrutowany, że żal patrzeć). Po nocach śnią

mi się już donice z pięknymi kwiatami.
A odnośnie sylwestra sala balowa wczoraj została ubrana, za chwilkę idę robić kotyliony, na pewno będzie dobrze
Znalazłam jeszcze zdjęcia lilii, ona u mnie zakwita jako ostatnia
