Ewa, śniegu dużo i na dokładkę cały czas coś dosypuje. Najgorszy dzisiaj był marznący deszcz. Skrobanie szyb nie było zbyt miłe przy tym wietrze.
jeśli tylko Ci się podoba pomysł połączenia piwonii z powojnikiem, małpuj
Szkoda, tylko, że ten powojnik słabo powtarza, ale posadziłam obok Arabelkę, może ona da radę
Józiu, to tak jak ja, lae ten pierwszy śnieg był cudowny. I gdyby tak pozostało to bym była szczęsliwa. Ale to co sie teraz dzieje to masakra. Wiatr straszliwy, z nieba leci maznący deszcz. Totalna ślizgawka. Takiej zimy nie lubię.
Dlaczego nie zaprosiłeś znowu budlei do siebie?
Pięknie wyglądały. Szczególnie te białe mi się podobają
Aga, w taką pogodę najlepiej nie ruszac się z domu. Jest strasznie. Wiatr potęguje poczucie zimna. Nawet nie chce mi się wyobrazić jak będzie kiedy pojawią się dużo niższe temperatury, a takie mają być jutro i pojutrze. Dobrze, że krótko.
Cały czas boję się wyłaczenia prądu. Praktycznie czekam na to jak na skazanie. Już mam dużo mniejsze napięcie na jednej fazie.
Aniu,
Ja już patrzę na to białe od tygodnia. I tak w tym roku nie jest źle. Ale to dziwne, że na południu nie ma śniegu, a u nas jest go sporo.
Iga, u nas jeżdżą chyba wolniej. Korki straszne. Ale w sumie aż tak ślisko nie było. Sprawdziłam. Akurat nad nami ścierają się 2 fronty. Nie cierpię wiatru.
Jadziu, u nas na chodnikach też była ślizgawka. Ale na drogach nie było tak źle.
Elu, to niedobrze, że nie ma sniegu. Roślinki ucierpią. U nas gałęzie łamały się parę dni temu pod ciężarem śniegu, pokrytego lodem. Od paru dni padają marznące deszcze. U mnie dzisiaj mam pokazaną awarię na hydroforze. Znowu spadek napięcia. Całe szczęście dzisiaj nie mam niczego do zrobienia. Naczynia najwyżej umyję jutro, jeśli włączą.
Też cały czas się zastanawiam jak długo będe miała prąd. To jest jak życie na krawędzi
całe szczęscie, że w sobotę udało mi się upiec wszystko co trzeba. Potem już można było gości przy świecach gościć.
