Aprilkowy las cz. 2
- Bufo-bufo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4929
- Od: 26 lip 2009, o 20:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorze Gdańskie
Re: Aprilkowy las cz. 2
Ścieżka z betonowych pienieczków na pewno się przyda, już prawie widzę jak będą one szczelnie obrośnięte roślinami.
Re: Aprilkowy las cz. 2
A co Jola wącha, znaczy się maluje bom nie w temacie 

- reniuniek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4611
- Od: 30 sie 2010, o 08:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czerwionka koło Rybnika
Re: Aprilkowy las cz. 2
Ja mam dokładnie to, o czym pisze Soczewka
W tamtym sezonie nakupowałam pełno bylin, kłączy itp...oczywiście byłam pod wrażeniem forum....a zakładałam, że w moim ogrodzie mają przeważać iglaki i drzewa liściaste. W tym roku nie kupiłam żadnej byliny, no oprócz paru dzwonkówi, ostróżek i miecznic
większości jednak kupiłam iglaczki.
Nie wiem jak długo mi jeszcze zajmie upożądkowanie mojego misz-maszu.......chyba całe życie będę coś przesadzać
Joluś, u ciebie dużo się dzieje, już stwożyłaś śliczne rabatki a co będzie jak roślinki podrosną......będzie cudnie

W tamtym sezonie nakupowałam pełno bylin, kłączy itp...oczywiście byłam pod wrażeniem forum....a zakładałam, że w moim ogrodzie mają przeważać iglaki i drzewa liściaste. W tym roku nie kupiłam żadnej byliny, no oprócz paru dzwonkówi, ostróżek i miecznic

Nie wiem jak długo mi jeszcze zajmie upożądkowanie mojego misz-maszu.......chyba całe życie będę coś przesadzać

Joluś, u ciebie dużo się dzieje, już stwożyłaś śliczne rabatki a co będzie jak roślinki podrosną......będzie cudnie

- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5482
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Aprilkowy las cz. 2
Paryska - Jola wącha przęsła na płot
Reniu - z tym przesadzaniem też tak mam
Na dłuższą metę jest to trochę męczące i frustrujące. Ale przynajmniej ciągle są zmiany 

Reniu - z tym przesadzaniem też tak mam


Re: Aprilkowy las cz. 2
Aaaa, znaczy maluje przęsła i je wącha...rozumiem
Matko, niech nie wącha bo to szkodzi
Mimo wszystko, Jolu miłego malowania o ile jeszcze malujesz...jest 21.23
No chyba, że się nawąchałaś to pewnie jeszcze malujesz

Matko, niech nie wącha bo to szkodzi

Mimo wszystko, Jolu miłego malowania o ile jeszcze malujesz...jest 21.23

No chyba, że się nawąchałaś to pewnie jeszcze malujesz

- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25225
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Aprilkowy las cz. 2
No zobaczcie jak to różne sa spojrzenia na ogród. U nas w dużej mierze własnie iglaki lubimy sadzić.
A w takiej Anglii prawie nie znaja iglaków.
I niby tacy znawcy ogrodów
Nasze ogrody iglakowe sa piękne.
Jola masz podarowany po cześci wystrój ogrodu.
A Ty jeszcze go upiększasz.
Moi teście mieli działkę taką sama jak Ty. Czasem sobie wyobrażałam co bym tam zrobiła.
Stety, niestety sprzedali ją. Kupili inną dla nich bardziej odpowiednią. Też w lesie, ale dużo mniejszą.
Masz naprawde cudne miejsce
A w takiej Anglii prawie nie znaja iglaków.
I niby tacy znawcy ogrodów

Nasze ogrody iglakowe sa piękne.
Jola masz podarowany po cześci wystrój ogrodu.
A Ty jeszcze go upiększasz.
Moi teście mieli działkę taką sama jak Ty. Czasem sobie wyobrażałam co bym tam zrobiła.
Stety, niestety sprzedali ją. Kupili inną dla nich bardziej odpowiednią. Też w lesie, ale dużo mniejszą.
Masz naprawde cudne miejsce
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5482
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Aprilkowy las cz. 2
Może w Anglii iglaki nie mają takiego znaczenia, bo klimat pozwala na większe szaleństwa z liściastymi, też zimozielonymi. U nas w zimie to praktycznie tylko iglaki. Większość zimozielonych liściastych albo wygląda mało dekoracyjnie, żeby nie powiedzieć, nędznie (rh), albo wymaga owinięcia włókniną, co jest trochę idiotyczne - bo po co sadzić zimozielone, skoro na zimę je zakrywamy? To mówiłam ja, po wczorajszym zaopatrzeniu się w zimozieloną kalinę sztywnolistną, którą na zimę owinę 

- Francesca
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2158
- Od: 25 maja 2010, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Aprilkowy las cz. 2
Co do porządków w ogrodzie po fazie "chcę wszystko" - chyba wywalę wszystkie żółtki... Kiedy je wyeliminowałam oczyma wyobraźni jakoś bardziej harmonijnie się zrobiło... Tylko szkoda mi Billów McKenzie, może je zostawić na zasadzie wyjątku... 

Re: Aprilkowy las cz. 2
Jolu, a gdzie Ty się podziałaś?
- jolcia1212
- 500p
- Posty: 929
- Od: 8 gru 2009, o 21:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice warszawy
Re: Aprilkowy las cz. 2

Dziś postanowiłam zostawić w końcu jakiś ślad po sobie, bo już zapomnisz o moim istnieniu. Wcale nie oznacza to że nie odwiedzałam Cię, nie miałam tylko czasu na pisanie. w ogóle to jestem godna podziwu jak Wy to robicie że dajecie radę tyle robić w ogrodach i prowadzić tak regularną korespondencję? Muszę zapisać się na jakiś kurs dysponowania własnym czasem...Jeśli chodzi o ogród, to dołączam się do tych ochów i achów, bo to chyba jedyny mi znany ogród z tak dynamicznie pozytywnymi zmianami. Masz to wyczucie (którego zawsze zazdroszczę) i nie mogę doczekać się wiosny, kiedy to roślinki zwiększą swoją objętość. Trzymam kciuki i

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Aprilkowy las cz. 2
Cześć.Jak dużo gości w weekend
Wy tu gadu gadu a ja ciężko pracowałam
Kolejne parę metrów ogrodzenia wykonane, znów dwa przęsła czekają do pomalowania więc tydzień po pracy mam zorganizowany
Posadziłam kilka jałowców i pęcherznicę Leuteus oraz modrzewie oraz 50 tulipanów. Generalnie pracy dużo a efektu nie widać bo to głównie uzupełniam wzdłuż ogrodzenia coś w rodzaju żywopłotu ale taki bardziej zróżnicowany. Zanim sąsiedzi zaczną się budować to mi roślinki urosną i nie będziemy sobie zaglądać.
Justynko, ścieżkę wcześniej pokazywałam ale jak wokół niej nie było jeszcze ładnie to i ścieżka przemknęła niezauważona. A korę ciągle dokupuję, praktycznie nie mam pustych przejazdów przy ogrodniczym, zawsze 4 worki ziemi lub kory. W ogrodniczym to już mnie tak znają że jak podjeżdżam autem to wystawiają wózek i pakują zanim poproszę...
Moniko, jest dokładnie tak jak piszesz i okazuje się że ja też muszę przejść te wszystkie etapy, żeby odnaleźć własną drogę. Też obecnie biorę wszystko i sadzę żeby nie było gołej ziemi. Ja jestem wzrokowcem, pewnie nie umiem stworzyć czegoś dobrego od początku, lepiej mi idzie poprawianie bo widzę co jest źle
W przyszłym roku, Twoim wzorem, będę się brała za porządkowanie rabat i dosadzanie iglaków. Ale to początkowe zachłyśnięcie też jest fajne, nie będę potem żałowała że czegoś nie spróbowałam, a ile doświadczenia przy tym nabrałam. Oczywiście też głównie z forum.
A widoki z działki też mam podobne
Tak po przekątnej też jest gospodarstwo i pasą się dwie krowy. Ale takie widoki niczym nie ujmują Twojemu ślicznemu ogródkowi. Właśnie się zastanawiam gdzie wykorzystać Arnoldy, tak mi się one u Ciebie podobały. I koniecznie będę przycinać wejmutkę, sosnę czarną i żółtą żeby zrobiły się takie jak ta cudowna czarna u Ciebie.
Marzenko, ta ścieżka to tylko kawałeczek działki, reszta też nieuporządkowana i miszmasz, który cały czas przerabiam zarówno w głowie jak i na rabatach. Wizja jest ciągle obrabiana. Wstyd pokazać całą działkę
A Ty pracujesz bardzo dużo i już masz pierwsze efekty, zobaczysz na wiosnę, potrzeba tylko ciut cierpliwości, doradziła ta co do cierpliwych nie należy.
Margo
dzięki że tak we mnie wierzysz, bo ja często popadam w zwątpienie. Cały weekend zasuwałam a nie mam co na zdjęciach nowego pokazać, poza kolejnymi liliami które zakwitły i oczywiście nie takie jakie miały być.
Aniu/Filan, witam i zapraszam, nad zmianami ciągle pracuję ale teraz na jesieni to już trochę wypalona się czuję, ale chyba nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa
Parysko, dawno Cię nie było, fajnie że mnie nie zgubiłaś
, wstyd się przyznać ale ja chyba też Cię ostatnio zaniedbałam
nadrobię to, obiecuję. A grzybów u mnie nie ma w tym roku prawie wcale, zdecydowanie jest za sucho.
Zresztą widzisz sama że nie mam na to czasu bo robimy ogrodzenie i głównym moim zadaniem jest malowanie metalowych przęseł. Każde przęsło to ok 4-5 godzin malowania, bo najpierw podkład a potem właściwy kolor. Tak więc jestem lekko zarobiona i nieprzytomna od oparów.
Dominiko, malowałam, malowałam i prawdę mówiąc jak pomyślę o tym ile mam jeszcze to mi się na płacz zbiera. Codziennie praca, jak wrócę to coś jem albo i to nie i do wieczora malowanie. Potem padam i znów praca i malowanie. Tak codziennie od trzech tygodni. Najbliższy tydzień też niczym się nie będzie różnił
Ale wstawię jeszcze te dwa przęsła co mam do pomalowania i kończę pierwszą stronę
Grujecznika nie planowałam, muszę poczytać o nim bo nie wiem jakie warunki preferuje i czy nadawałby się u mnie. Dzięki za info
Olu, ścieżka obsadzona dąbrówką rozłogową w różnych kolorach. Liczę na to że się ładnie wokół pieńków rozrośnie
Reniu, większość ma to o czym pisze Soczewka, musimy przejść przez pewne etapy żeby odnaleźć własną drogę. W przyszłym roku też głównie iglaki będą na liście. Iglaki mają tę wadę że trzeba trochę poczekać zanim urosną, a byliny widać od razu. Dlatego zaczynając zawsze się łapiemy w tę pułapkę. A może to dobry sposób na przeczekanie? Teraz będzie już tylko łatwiej
A zmiany w Twoim ogródku bardzo mi się podobają, idziesz w dobrym kierunku i wkrótce ja podążę też Twoim śladem. Bardzo się cieszę że Ci się u mnie podoba
Margo
, ale gdybym zostawiła ten las takim jakim był to by było nudno, poza tym fajnie oglądać ale niefajnie tu pracować, piach i cień. To raczej kiepskie warunki do uprawy. Ale generalnie skłamałabym gdybym narzekała.
Dominika, masz rację co do iglaków i Anglii. Oni mają lepsze warunki i liściaste robią u nich za zimozielone, po co więc sobie zawracać głowę nudniejszymi i wolniej rosnącymi iglakami. A po co owiniesz kalinę? nie wytrzymuje naszych mrozów? Co jeszcze kupiłaś? Zaraz sobie u Ciebie pobuszuję, jestem bardzo ciekawa nowych nabytków.
Agato/Francesco też zmienia Ci się gust? Ja żółtków raczej mam mało bo od początku stawiałam na biały i niebieski, jednak tak dużo jest różu że w drodze wyjątku go dopuszczam. No i mam problem z czerwienią bo dostałam i nie mogę wyrzucić. A jeden żółty akcent przyda się dla mocniejszego akcentu, nie wyrzucaj więc wszystkiego
Beatko, maluję, pracuję a w weekendy mogę tylko oglądać bo siła mojego neta nie pozwala nawet na wpisy. Skończyły mi się emotikony więc tu walę głową w mur.
Jolciu, wiem, zaniedbałam Cię trochę ostatnio ale mam tak dużo pracy że nie nadążam. U mnie to z pewnością nie jest regularna korespondencja. Bardzo dziękuję za pochwały, ostatnio jestem na nie bardzo łasa bo podtrzymują moją nadwątloną energię życiową z powodu braku słońca, zimna (toleruję temperatury od 22 stopni wzwyż) i pewnego wypalenia wynikającego ze zmęczenia.
Obrazki w następnym poście żeby mi nie zeżarło......


Kolejne parę metrów ogrodzenia wykonane, znów dwa przęsła czekają do pomalowania więc tydzień po pracy mam zorganizowany

Posadziłam kilka jałowców i pęcherznicę Leuteus oraz modrzewie oraz 50 tulipanów. Generalnie pracy dużo a efektu nie widać bo to głównie uzupełniam wzdłuż ogrodzenia coś w rodzaju żywopłotu ale taki bardziej zróżnicowany. Zanim sąsiedzi zaczną się budować to mi roślinki urosną i nie będziemy sobie zaglądać.
Justynko, ścieżkę wcześniej pokazywałam ale jak wokół niej nie było jeszcze ładnie to i ścieżka przemknęła niezauważona. A korę ciągle dokupuję, praktycznie nie mam pustych przejazdów przy ogrodniczym, zawsze 4 worki ziemi lub kory. W ogrodniczym to już mnie tak znają że jak podjeżdżam autem to wystawiają wózek i pakują zanim poproszę...
Moniko, jest dokładnie tak jak piszesz i okazuje się że ja też muszę przejść te wszystkie etapy, żeby odnaleźć własną drogę. Też obecnie biorę wszystko i sadzę żeby nie było gołej ziemi. Ja jestem wzrokowcem, pewnie nie umiem stworzyć czegoś dobrego od początku, lepiej mi idzie poprawianie bo widzę co jest źle

A widoki z działki też mam podobne

Marzenko, ta ścieżka to tylko kawałeczek działki, reszta też nieuporządkowana i miszmasz, który cały czas przerabiam zarówno w głowie jak i na rabatach. Wizja jest ciągle obrabiana. Wstyd pokazać całą działkę

Margo

Aniu/Filan, witam i zapraszam, nad zmianami ciągle pracuję ale teraz na jesieni to już trochę wypalona się czuję, ale chyba nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa

Parysko, dawno Cię nie było, fajnie że mnie nie zgubiłaś




Dominiko, malowałam, malowałam i prawdę mówiąc jak pomyślę o tym ile mam jeszcze to mi się na płacz zbiera. Codziennie praca, jak wrócę to coś jem albo i to nie i do wieczora malowanie. Potem padam i znów praca i malowanie. Tak codziennie od trzech tygodni. Najbliższy tydzień też niczym się nie będzie różnił


Grujecznika nie planowałam, muszę poczytać o nim bo nie wiem jakie warunki preferuje i czy nadawałby się u mnie. Dzięki za info
Olu, ścieżka obsadzona dąbrówką rozłogową w różnych kolorach. Liczę na to że się ładnie wokół pieńków rozrośnie

Reniu, większość ma to o czym pisze Soczewka, musimy przejść przez pewne etapy żeby odnaleźć własną drogę. W przyszłym roku też głównie iglaki będą na liście. Iglaki mają tę wadę że trzeba trochę poczekać zanim urosną, a byliny widać od razu. Dlatego zaczynając zawsze się łapiemy w tę pułapkę. A może to dobry sposób na przeczekanie? Teraz będzie już tylko łatwiej


Margo

Dominika, masz rację co do iglaków i Anglii. Oni mają lepsze warunki i liściaste robią u nich za zimozielone, po co więc sobie zawracać głowę nudniejszymi i wolniej rosnącymi iglakami. A po co owiniesz kalinę? nie wytrzymuje naszych mrozów? Co jeszcze kupiłaś? Zaraz sobie u Ciebie pobuszuję, jestem bardzo ciekawa nowych nabytków.
Agato/Francesco też zmienia Ci się gust? Ja żółtków raczej mam mało bo od początku stawiałam na biały i niebieski, jednak tak dużo jest różu że w drodze wyjątku go dopuszczam. No i mam problem z czerwienią bo dostałam i nie mogę wyrzucić. A jeden żółty akcent przyda się dla mocniejszego akcentu, nie wyrzucaj więc wszystkiego

Beatko, maluję, pracuję a w weekendy mogę tylko oglądać bo siła mojego neta nie pozwala nawet na wpisy. Skończyły mi się emotikony więc tu walę głową w mur.
Jolciu, wiem, zaniedbałam Cię trochę ostatnio ale mam tak dużo pracy że nie nadążam. U mnie to z pewnością nie jest regularna korespondencja. Bardzo dziękuję za pochwały, ostatnio jestem na nie bardzo łasa bo podtrzymują moją nadwątloną energię życiową z powodu braku słońca, zimna (toleruję temperatury od 22 stopni wzwyż) i pewnego wypalenia wynikającego ze zmęczenia.
Obrazki w następnym poście żeby mi nie zeżarło......
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Aprilkowy las cz. 2
Jolu, Ty to tyranem pracy jesteś. Jak nie ogród to płot.
Wczoraj dorwałam się do szpadla i dziś plec mnie tak bolą jak diab.. , dobrze, ze już w pracy, bo bym się wykończyła w domu
Wczoraj dorwałam się do szpadla i dziś plec mnie tak bolą jak diab.. , dobrze, ze już w pracy, bo bym się wykończyła w domu

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Aprilkowy las cz. 2
A teraz zdjęcia z ogrodu. Moja kolejna porażka, początkowo nic nie zapowiadało tragedii, choć zastanawiałam się że coś jednak nie tak. Pąki na lili African Queen

Teraz już nie ma wątpliwości, To kolejna Casablanca
Nie mam nic przeciwko tej lili, jest piękna ale miała być łososiowa Afcican Queen. To druga odmiana od tego samego sprzedawcy, która się nie zgadza, czyli 100% zakupów. Poprzednie lilie miały być Triumphatorami a też była Casablanka. Gdybym wiedziała że będą białe i niższe to posadziłabym gdzie indziej. No nic na przyszły rok muszę jej znależć nową miejscówkę.... Póki co ginie wśród malusieńkiej ogrodówki.




To kolejna, tym razem miła niespodzianka. Malutka fuksja od Linetki, ta pięciocentymetrowa roślinak postanowiła zakwitnąć
Czyż nie jest cudowna?
I mój jesienny misz-masz


Czyżby Vanilla Fraise jeszcze w tym roku zdjążyła?







Uwaga, a teraz sceny drastyczne:
Tyle mam jeszcze do zagospodarowania 










I mój jesienny misz-masz










Uwaga, a teraz sceny drastyczne:


- justyna_gl
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3385
- Od: 10 lut 2011, o 09:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Aprilkowy las cz. 2
Jolu, jakie tam drastyczne. Las pięknie wygląda nawet bez zagospodarowywania. Dziękuję za zdjęcia ścieżki
Myślę że bukietówka zdąży bo ma być przecież ciepło w tym tygodniu więc ruszy w przyspieszonym tempie. 


- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Aprilkowy las cz. 2
Te leśne zdjęcie przepiękne
A sceny drastyczne? No cóż - ja jestem z tych, którzy widzą, że szklanka jest do połowy pełna, więc powiem: "Cudownie, jeszcze tyle miejsca na rośliny!"
Jak ja bym chciała mieć las...

A sceny drastyczne? No cóż - ja jestem z tych, którzy widzą, że szklanka jest do połowy pełna, więc powiem: "Cudownie, jeszcze tyle miejsca na rośliny!"

Jak ja bym chciała mieć las...

pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki