Lato w wiejskim ogrodzie cz.2
Re: Lato w wiejskim ogrodzie cz.2
Maseczko, strasznie Ci współczuję.
Żal mi kotka, ale też żal Ciebie, bo musiałaś bardzo to przeżyć. Trzymaj się, ściskam mocno.
Żal mi kotka, ale też żal Ciebie, bo musiałaś bardzo to przeżyć. Trzymaj się, ściskam mocno.
- zwkwiat
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3081
- Od: 12 lut 2011, o 09:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pow. legnicki
Re: Lato w wiejskim ogrodzie cz.2
Marysiu, współczuję, ale muszę Ci powiedzieć, że kotki żyjące w obejściach mają niską średnią wiekową, mój brat miał już dwa i nie przeżyły u niego dłużej niż rok, przepadały bez wieści.
- mar33
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6371
- Od: 13 mar 2012, o 16:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Lato w wiejskim ogrodzie cz.2
Marysiu żal mi tego czarnego kociątka,ale nasza Sami tak samo reaguje na koty i ta mniejsza swołocz tak samo,ostatnio dopadły kota to biedny siedział na jesionie pół dnia,myślałam że trzeba straż wezwać aby go zciągli,ale dał radę sam,muszę pilnować aby kotów na podwórku nie byłobo też byłaby tragedia 

Pozdrawiam Maria "Przyroda jest lekarstwem w każdej chorobie" Hipokrates
Moje wątki- zapraszam. Ogrodowy - aktualny cz.8
Mój wątek personalny
Moje wątki- zapraszam. Ogrodowy - aktualny cz.8
Mój wątek personalny
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42379
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Lato w wiejskim ogrodzie cz.2
Małgosiu, Linetko, Zosiu, Marysiu dziękuję
Poryczałam się bo szłam tej małpie dać kanapkę, a jak zobaczyłam to uciekłam i zawołałam M. bo nie mogłam... i ryczałam jak głupia to już mój drugi czarny kotek i jeden i drugi łaził za mną jakby na sznurku u nogi uwiązany. Jak wychodziłam to zjawiał się jak spod ziemi. 


- zielonajagoda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2914
- Od: 4 lut 2011, o 10:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
- Kontakt:
Re: Lato w wiejskim ogrodzie cz.2
Marysiu, bardzo Ci współczuję. Sama też boję się o Skarpetkę, bo się wypuszcza poza posesję, a psów się nie boi, bo pies to przyjaciel, zresztą tak jak i Krzyś. Dzikie koty są jednak bardziej przystosowane do życia wśród naturalnych wrogów. U mnie wygląda to tak http://images10.fotosik.pl/2314/a15d99b840bab4c1med.jpg ale jak widać nie wszystkie psy nadają się do przyjaźni z kotami.




- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42379
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Lato w wiejskim ogrodzie cz.2
Iwonko u mnie tak nigdy nie będzie to nie ten pies
a swoją drogą to są słodkie!

- irminka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2990
- Od: 7 lut 2010, o 19:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorze
Re: Lato w wiejskim ogrodzie cz.2
Masko, miałam podobne przeżycia z kotkami i to zawsze powoduje żal i łzy, a im jesteśmy starsi, to chyba jeszcze bardziej wrażliwi 

- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42379
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Lato w wiejskim ogrodzie cz.2
Irminko chyba dzieci i starsi! Ja wiem, że nie jestem odosobnionym przypadkiem, ale to nie zmniejsza żalu - prawda?
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42379
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Lato w wiejskim ogrodzie cz.2
Ano Misiu 

- slila1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6430
- Od: 18 maja 2009, o 19:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Lato w wiejskim ogrodzie cz.2
Marysiu bardzo mi przykro z powodu straty kotka. Był taki słodziutki i zbyt ufny, no i myszki Ci wyłapywał.
Ja też codziennie drżę o moją kotkę działkową, bo ludzie tam są niedobrzy i rzucają w koty kamieniami,a większość już otruli.
Nie wiem za co niektórzy ludzie tak nienawidzą zwierząt, nawet jeże tępią, kiedyś niedaleko mnie działkowiczka zabiła jeżyka kopaczką. Powiedziała, że działka jest jej i żadnych zwierząt nie będzie tolerować.
Ja też codziennie drżę o moją kotkę działkową, bo ludzie tam są niedobrzy i rzucają w koty kamieniami,a większość już otruli.
Nie wiem za co niektórzy ludzie tak nienawidzą zwierząt, nawet jeże tępią, kiedyś niedaleko mnie działkowiczka zabiła jeżyka kopaczką. Powiedziała, że działka jest jej i żadnych zwierząt nie będzie tolerować.
- adamiec
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2813
- Od: 4 mar 2010, o 19:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ruda Śl.
Re: Lato w wiejskim ogrodzie cz.2
Piękny dzień wczorajszy,żal tylko że zakończył się tak przykrą wiadomością.Żal mi serce ściska ,nie mogłam cztać wpisów, łzy mi oczy zalewały.Życie jest nieprzewidywalne i nie wiadomo co następny dzień nam przyniesie. Przepraszam ale rozkleiłam się a żyć trzeba dalej.
Dzisiaj będe sadziła roślinki otrzymane od Lidzi to mi sprawi dużo radości a smutek pójdzie w cień.
MARYSIU miłego dnia i dużo radosnych wiadomości,przykre doznania niech idą precz.
Dzisiaj będe sadziła roślinki otrzymane od Lidzi to mi sprawi dużo radości a smutek pójdzie w cień.
MARYSIU miłego dnia i dużo radosnych wiadomości,przykre doznania niech idą precz.

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8552
- Od: 15 paź 2010, o 00:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Lato w wiejskim ogrodzie cz.2

-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2788
- Od: 20 sty 2011, o 17:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Lato w wiejskim ogrodzie cz.2
Ja przeżywam to na co dzień w moim gospodarstwie i zarzewiem konfliktów jest moja kochana Kora - wielkie i ciężkie psisko, które łapskami dla zabawy zatłamsiła rok temu 4 kury. Ona też jest zagrożeniem dla kotek: niby ze starszą kotką na schodach strychowych się miętosi i wylizuje (!), ale nie toleruje kotów na dole (czyli pewnie na swoim terytorium). I co - kocham ją przecież i te koty też kocham!
Owszem, wypuszczam koty do ogrodu, ale wcześniej zamykam psy w domu. Biorę też koty na dół, nawet skaczą po mnie, jak leżę w sypialni z laptopem - ale psy najpierw wyganiam do ogrodu. I tak w kółko. Jest to trochę męczące, takie w kółko zawracanie d...
A zimą było kiedyś tak, że kotka schwytała wróbelka i świadkiem tego był mój syn. Zabrał jej tego wróbelka, krzyczał, żebym przyszła - wróbelek miał już niestety uszkodzone jedno oczko. Udało nam się go wypuścić, odfrunął, nie był więc połamany, tłumaczyłam synowi, że uratował go, że wróbelek przeżyje. Ale on dostał histerii - płakał, szlochał, no ryczał w głos chyba z pół godziny i nie mogłam go uspokoić. Nie dziecko przecież, tylko pełnoletni maturzysta, 90 kg żywej wagi!
Takie rzeczy mocno przeżywamy, ale chyba tak powinno być. A czas goi wszystkie rany...
Owszem, wypuszczam koty do ogrodu, ale wcześniej zamykam psy w domu. Biorę też koty na dół, nawet skaczą po mnie, jak leżę w sypialni z laptopem - ale psy najpierw wyganiam do ogrodu. I tak w kółko. Jest to trochę męczące, takie w kółko zawracanie d...
A zimą było kiedyś tak, że kotka schwytała wróbelka i świadkiem tego był mój syn. Zabrał jej tego wróbelka, krzyczał, żebym przyszła - wróbelek miał już niestety uszkodzone jedno oczko. Udało nam się go wypuścić, odfrunął, nie był więc połamany, tłumaczyłam synowi, że uratował go, że wróbelek przeżyje. Ale on dostał histerii - płakał, szlochał, no ryczał w głos chyba z pół godziny i nie mogłam go uspokoić. Nie dziecko przecież, tylko pełnoletni maturzysta, 90 kg żywej wagi!
Takie rzeczy mocno przeżywamy, ale chyba tak powinno być. A czas goi wszystkie rany...
Re: Lato w wiejskim ogrodzie cz.2
Marysiu, bardzo bardzo mi przykro czytać o biednej kocince... Marysiu, przytulam z całego serca i rozumiem Twoją rozpacz 
