Widzę, że Marzenka i Basia donosiły na bieżąco, co u nas - wielkie dzięki, dziewczyny!
Dziś nas puścili do domu, bo wszystkie wyniki dobre, mała maleńka, bo przestała rosnąć, ale nie ma zagrożenia dla niej i dla mnie, więc amy 10 dni na pozbieranie się psychiczne po przymusowym leżeniu i 8-go, w dzień zwycięstwa, mam cc...będzie druga rewolucyjna córa do kompletu, bo pierwsza urodzona w dzień zdobycia Bastylii
Strasznie ciężko znosiłam zamknięcie w szpitalu, gdy taka piękna wiosna na dworze, ale wróciłam i już mi lepiej. Przez te 4 dni w ogrodzie wybuchła orgiastyczna wiosna...jest tak pięknie, że...aż słów brakuje - zresztą u Was pewnie tak samo

A jeszcze mój kochany M zrobił mi niespodziankę i kupił huśtawkę ogrodową, więc teraz aż do porodu z dworu mnie końmi nie wyciągną
Dziękuję za wszystkie kciuki i wyrazy wspracia, w szpitalu moglam tylko pocztę przez kom sprawdzać, bo netu nie ma, więc nie odpisywałam na bieżąco, ale wieczorem nadrobię Wasze wątki i swój własny, a tymczasem idę nacieszyć się wolnością...i własnoręcznie ugotowaną zupą, bo o ile w szpitalu opieka i personel bardzo fajnie, to wyżywienie tragiczne
