Szarotko, u Ciebie wszystko pięknie rośnie i kwitnie, masz rączkę do kwiatów
Epiphyllum wspaniale i długo będzie kwitło, dostrzegłam również pączki na Stefanotisie,
mój idzie w zielone. Hatiora wspaniale Ci kwitła, co tu dużo pisać zadbane, ładne kwiatuszki.
Mój problem polega na tym,że tak samo jak u Ciebie listki robią się żołte i po jakimś czasie odpadają. I dlatego mam pytanie, czy to jest normalne, czy to jakaś zaraza go wzięła? Czy Twój grubosz tak ma cały czas, czy tylko przez jakiś okres ? Czy nabierze on normalnych zielonych barw? A może to tak ze starości? Napisz mi jak go podlewasz, czy nadal go podcinasz aby się zagęścił? Na jakim oknie go trzymasz - chodzi mi o światło.
Moniko u grubszy to naturalne, że część liści opada. Ja swoje przesadziłam do uniwersalnej ziemi (zawsze tak robię), przycięłam, żeby się zagęściły. Podlewam dopiero jak ziemia jest sucha raz w miesiącu do wody dodaję uniwersalnego nawozu i to wszystko. Okna mam na wschód i zachód i tam też stoją moje grubosze. Jeśli żółknie kilka liści od czasu do czasu to nic strasznego się nie dzieje. Nie martw się na zapas, a tak w ogóle to witam Cię bardzo serdecznie na forum mam nadzieję, że to nie jest twoja jedyna wizyta.
Witam Cię i bardzo się cieszę , że tak szybciutko odpisałaś, jeszcze raz dzięki wielkie.
Często czytałam to forum lecz właśnie dzisiaj postanowiłam uczynić pierwszy krok, też myślę,ze nie ostatni, gdyż uwielbiam kwiaty.
Co do grubosza - tego wielkiego oczywiście - mój stoi od południowej strony - cieniuję go przed ostrym słońcem, podlewam co 2 tygodnie aż przeleję sie woda na podstawkę - też nie wiem czy dobrze robię? A może za dużo daję mu wody - juz sama nie wiem. Czy Ty często przycinasz grubosza? Jak to robisz - czy uszczykujesz wierzchołki, czy całe gałązki?
Moniko radykalne ciecie robię zawsze na wiosnę po przesadzeniu, a dodatkowo latem jak widzę, że gałązki zbytnio się wyciągają to bez skrupułów uszczykuję wierzchołki. Myślę, że podlewasz akurat, bo grubosz lubi sucho, jak wszystkie sukulenty zresztą. Południowa strona też jest ok, bo on słoneczko bardzo lubi. To forum jest po to żeby sobie pomagać więc w razie wątpliwości pytaj bez obaw.
I jeszcze jedno pytanie, przepraszam,że tak męczę...
Czy co roku przesadzasz tego dużego grubosza? Czy jak przesadzasz to z całą bryłą korzeniową, czy starasz się oczyścic ze starej ziemi korzenie? O ile większą doniczkę dajesz?
to tyle na dzisiaj, hihi....podrawiam Cie serdecznie
No to ja jeszcze dziś odpowiem. Nie przesadzam co roku, średnio co 2- 3 lata. Wyjmuję z doniczki zdzieram część ziemi wraz z korzeniami (nie pieszczę się) i przesadzam do doniczki o 2- 3 cm większej ze świeżą ziemią i warstwą drenażu (keramzyt) na dnie. Powodzenia . Jutro postaram się wstawić zdjęcia moich gruboszy po przycięciu i przesadzeniu.
A dziś na dobranoc dla wszystkich odwiedzających- pierwszy kwiatek skrętnika (trochę onieśmielony)
Jolu jak ma chłodno to około tygodnia. Moniko dzięki mnie też się podobają, zważywszy, że te " badyle", na których są kwiaty wyglądają dość nieciekawie