Miłko , tak na dobrą sprawę to domek nigdy nie będzie skończony.
Zakończy się budowa to zaczną się remonty a potem przeróbki .
Aguś , mi nie marzy się kawka ale śniadanko na tarasie.
Chciałabym tak o porannej rosie .......Prosto z łóżeczka na zieloną trawkę.....
Taras jest od północnego wschodu więc towarzyszyłoby mi wschodzące słoneczko.
W sobotę miałam być na działce 2 - 3 godzinki a byłam 5.
Porobiłam podkład pod zimowe zabezpieczenia. Kwaśny grubo - włóknisty torf a na to trociny .
Niektórym roślinkom to wystarczy a inne , ja przyjdą pierwsze mrozy to dostaną jeszcze jedlinę i agrowłókninę.
Powycinałam zaschnięte łęty bylinom a najwięcej czasu zajęło mi wygarnianie liści.
Musiałam przy tym wykonać niejedną akrobację.
Kompostownik się zapełnił a jeszcze nie wszystko zostało oczyszczone.