Pomysł mam taki nie wiem czy dobry. Jeśli robię coś karygodnego to proszę o interwencję.

Kupiłem w suszu:
KWIAT WROTYCZU CIĘTY
LAWENDA ZIELE LAWENDY
SKRZYP POLNY ZIELE CIĘTE
ZIELE KRWAWNIKA
ZIELE PIOŁUNU CAŁE BYLICA PIOŁUN
ZIELE RUMIANKU CIĘTE
ZIELE SZAŁWII SZAŁWIA LEKARSKA
Zalałem do garnka 17 litrowego, 15 litrów wody ciepłej (około 65 st. C) i dosypałem po 20 gramów każdego z ziół.
Aromat jest mocny. Goryczka w nosie.
Plan mam to odstawić na 24 godziny i niech się maceruje. Następnego dnia odcedzić. Może dodać odrobinę mydła potasowego z czosnkiem i miedzianu.
Stosować w formie oprysku na wszystko co mam: drzewa owocowe (wiśnie, czereśnie, morele, brzoskwinie, jabłonie, grusze, śliwy), krzewy (borówka, jagoda kamczacka, agrest, porzeczki) i spryskać tym warzywniak od góry.
Cele?
- odstraszenie saren i jeleni
- wzmocnienie roślin
- ochrona przed chorobami i grzybami
- ochrona przed pasożytami
Ma to sens? Prośba o szybką odpowiedz bo w sobote wieczorem szedłbym z tym w sad..