Działka z dębami...czy coś urośnie? - agape cz.1
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
No tak- tylko może Wy wiecie i traktujecie to z przymrużeniem oka. Jeśli w czyichś oczach jest pustka i smutek, to raczej jest zaskoczony a nie uradowany, bo nie wiedział, że dla niego złapany króliczek= martwy króliczek. Taka przenośnia miałaby, moim zdaniem znaczenie, gdyby sprzedawali kwitnący interes i zabierali się za koleny np. bazę nurkową..., a potem hotel z lodu na antarktydzie...a nie kiedy nie potrafią z miejsca i to bez kłopotów finansowych wykrzesać jego potencjału...
Z gonieniem króliczka, to też różnie bywa...Tego programu też nie mogę dłużej oglądać. Robienie czegoś takiego tylko dla siebie- dla mnie mija sie z celem.Ale moż niektórzy muszą pożyć dłużej aby to wiedzieć.
A ja to bym chciała gonić króliczka i go złapać, ale aby z tego zdarzenia, jednak u celu, wynikły inne króliczki i gonić wspólnie znów te pozostałe i aby tak pączkowały. Króliczki, marzenia, ale też czasem kołatanie do bramy u celu. Wydaje mi się, że zmiana celu może też owocować zmianą drogi.Więc jeśli tak narprawde ważna jest droga, to i cele są tu może i znaczące?
Z gonieniem króliczka, to też różnie bywa...Tego programu też nie mogę dłużej oglądać. Robienie czegoś takiego tylko dla siebie- dla mnie mija sie z celem.Ale moż niektórzy muszą pożyć dłużej aby to wiedzieć.
A ja to bym chciała gonić króliczka i go złapać, ale aby z tego zdarzenia, jednak u celu, wynikły inne króliczki i gonić wspólnie znów te pozostałe i aby tak pączkowały. Króliczki, marzenia, ale też czasem kołatanie do bramy u celu. Wydaje mi się, że zmiana celu może też owocować zmianą drogi.Więc jeśli tak narprawde ważna jest droga, to i cele są tu może i znaczące?
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Masz dużo racji. Chociaż nigdy tak do końca nie wiadomo skąd się biorą ludzkie marzenia i co jest motorem napędowym wszelkich tego typu działań...Może czasem tylko chęć rywalizacji, udowodnienia komuś,że stać...Pewnych działań,które nie są naszym udziałem nie jesteśmy w stanie pojąć...W sumie to przykry przypadek. Ciekawe czy to spełnienie przyszło dla nich za szybko czy za późno, że już nie jest radością...?
Może niska samoocena? Ja wiecznie się uczę...Niedawno wpadłam na to, że za wszelką cenę chcę pokazać światu na ile mnie stać.Nie sobie.I to jest przykre.
Pozdrawiam-AgnieszkaIntro, czekanie na wiosnę
Nasze cele zapewne sięgają tuż za horyzont, więc są względnie osiągalne ale też każdy człowieczek ma inną odległość do owego horyzontu, więc ktoś osiąga fantastyczne cele jak choćby wymyślenie możliwości komunkowania się z Wami taką elektroniczną drogą jaką jest internet a ktoś ma cel by dojść do sklepiku za rogiem.
W końcu są drogi prowadzące do celu i drogi prowadzące do nikąd...
I tak każdy krok nas wzbogaca o doświadczenie, czy aby na pewno przebyta droga coś nam wyjaśniła w rozumieniu siebie?
A tak na prawdę jest jedna droga, ale to nie jest temat ogrodniczy...
Może działając na innym terenie niż ogrody budujemy ścieżki duchowe?...
A taką ścieżkę do nikąd z prawem wyboru mam w Ogrodzie, urywa sie i można iść we wszystkie strony świata lub zawrócić. Lubię stać na jej "szczycie " i szukać swoje nastroje w którym kierunku mam podążać- i fizycznie(po grabie) i inaczej- globalnie.
W końcu są drogi prowadzące do celu i drogi prowadzące do nikąd...
I tak każdy krok nas wzbogaca o doświadczenie, czy aby na pewno przebyta droga coś nam wyjaśniła w rozumieniu siebie?
A tak na prawdę jest jedna droga, ale to nie jest temat ogrodniczy...
Może działając na innym terenie niż ogrody budujemy ścieżki duchowe?...
A taką ścieżkę do nikąd z prawem wyboru mam w Ogrodzie, urywa sie i można iść we wszystkie strony świata lub zawrócić. Lubię stać na jej "szczycie " i szukać swoje nastroje w którym kierunku mam podążać- i fizycznie(po grabie) i inaczej- globalnie.
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Mam znajomego, który buduje jachty. Dla siebie. Kupuje skorupę, potem siedzi, dłubie, wymyśla różne rozwiązania, ładuje w to pieniądze i czas. A jak zbuduje, to popływa jeden sezon i sprzedaje. I robi kolejny. W tej chwili już trzeci, każdy jest coraz większy.
Patrząc na wiele ogródków na tym forum też widać zasadę "to wszystko miało cel i otom jest u celu". Ale ciągle zostaje jakieś przesadzanie, dosadzanie, wymiana - takie "cyzelowanie".
Ogród ma tą przewagę nad domem, że wymaga czasu, żeby dojrzeć. W domu można zrobić remont, i po jednym sezonie być już "po remoncie". W ogrodzie trwa to latami...
Sam się często łapię na tym, że się spieszę, żeby gdzieś być. I często muszę sobie powiedzieć: hamuj, korzystaj z drogi, bo horyzontu nie dogonisz, jak dojdziesz, to będziesz szukał dalej. I tak jest zarówno podczas podróży, jak i np. w grach strategicznych. Czy też przy kupowaniu przez internet. Najsmutniejszym momentem jest 5 minut po rozpakowaniu paczki. Dlatego teraz robię tam, gdzie się da koszyki i przechowalnie, żeby odwlec jak najbardziej moment złożenia zamówienia. To działanie też można podciagnąć pod "gonienie króliczka"
Patrząc na wiele ogródków na tym forum też widać zasadę "to wszystko miało cel i otom jest u celu". Ale ciągle zostaje jakieś przesadzanie, dosadzanie, wymiana - takie "cyzelowanie".
Ogród ma tą przewagę nad domem, że wymaga czasu, żeby dojrzeć. W domu można zrobić remont, i po jednym sezonie być już "po remoncie". W ogrodzie trwa to latami...
Sam się często łapię na tym, że się spieszę, żeby gdzieś być. I często muszę sobie powiedzieć: hamuj, korzystaj z drogi, bo horyzontu nie dogonisz, jak dojdziesz, to będziesz szukał dalej. I tak jest zarówno podczas podróży, jak i np. w grach strategicznych. Czy też przy kupowaniu przez internet. Najsmutniejszym momentem jest 5 minut po rozpakowaniu paczki. Dlatego teraz robię tam, gdzie się da koszyki i przechowalnie, żeby odwlec jak najbardziej moment złożenia zamówienia. To działanie też można podciagnąć pod "gonienie króliczka"

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
ps. pisałam to gdy jeszcze nie było postów Oranii i Bishopa....
Ej, no Dziewczyny! Ależ własnie na przykład na tym Forum- przecież i my i świat wiemy na co nas stać! Przecież to Forum spełnionych marzeń...każda z nas ma swój ogród, po peryperiach, bojach, czekaniu, zmaganiach...! Jest dobrze! Tylko to takie marzenie, które się tworzy całe życie. Ogrodnicy są szczęśliwi całe życie- takie motto ktoś ma tu w podpisie...
Z tą zmianą jest chyba tak, że jedni chcą krążyć na stałej orbicie, a inni nie. I jednym chce się czekać, albo z tym pogodzić a innym nie. Ale to odwieczne pytanie "Geny czy wychowanie" ;)
...i co nas pcha do zmiany? Może, jak pisze Iza- właśnie marzenia? Bo do tkwienia w tym co jest, to chyba łatwiej próbować zrozumieć- są w nas jakieś deficyty, których ktoś nie może przeskoczyć, bo to wymaga zmagania się z przeszłością, ambicją, pychą, bólem...itd.
A marzenia...wydaje mi sie, że samo nazwanie marzenia jest na samym końcu...chyba najpierw w człowieku pojawia się potrzeba, jakas taka istotna do życia, to jest taki rdzeń, potem ona zaczyna być pragnieniem- niekoniecznym do życia, ale bardzo połączonym z tym co daje nam naszą "życiową energię", niekiedy inni mówią, że dla nas to jest "fanaberia", ale jeśli marzenie wywodzi sie z prawdziwej potrzeby- może mieć różny kształt, mogą wywodzić się z niego powierzchowne zachcianki, całkiem na powierzchni, ale jak jest z wnętrza...to daje energię do realizacji. Taki złapany króliczek wtedy nie zapełnia pustki, tylko tworzy, łączy się z tym co jest w nas najlepsze, ale może miec różne kształty na zewnątrz.
Dlatego myślę, że czasem trzeba uchwycić się tego marzenia, nie tylko je gonić, bo ono spełnione moze nam pomóc zmagać się z własnym powołaniem. Ale kształty, kolory tych pragnień na zewnatrz-- to już jest wielka zmienna, różnorodność...
O kurcze, ale dziś nastrój...Tak to jest- jak się kopie, to mniej "gadania" ;)
Ej, no Dziewczyny! Ależ własnie na przykład na tym Forum- przecież i my i świat wiemy na co nas stać! Przecież to Forum spełnionych marzeń...każda z nas ma swój ogród, po peryperiach, bojach, czekaniu, zmaganiach...! Jest dobrze! Tylko to takie marzenie, które się tworzy całe życie. Ogrodnicy są szczęśliwi całe życie- takie motto ktoś ma tu w podpisie...
Z tą zmianą jest chyba tak, że jedni chcą krążyć na stałej orbicie, a inni nie. I jednym chce się czekać, albo z tym pogodzić a innym nie. Ale to odwieczne pytanie "Geny czy wychowanie" ;)

A marzenia...wydaje mi sie, że samo nazwanie marzenia jest na samym końcu...chyba najpierw w człowieku pojawia się potrzeba, jakas taka istotna do życia, to jest taki rdzeń, potem ona zaczyna być pragnieniem- niekoniecznym do życia, ale bardzo połączonym z tym co daje nam naszą "życiową energię", niekiedy inni mówią, że dla nas to jest "fanaberia", ale jeśli marzenie wywodzi sie z prawdziwej potrzeby- może mieć różny kształt, mogą wywodzić się z niego powierzchowne zachcianki, całkiem na powierzchni, ale jak jest z wnętrza...to daje energię do realizacji. Taki złapany króliczek wtedy nie zapełnia pustki, tylko tworzy, łączy się z tym co jest w nas najlepsze, ale może miec różne kształty na zewnątrz.
Dlatego myślę, że czasem trzeba uchwycić się tego marzenia, nie tylko je gonić, bo ono spełnione moze nam pomóc zmagać się z własnym powołaniem. Ale kształty, kolory tych pragnień na zewnatrz-- to już jest wielka zmienna, różnorodność...
O kurcze, ale dziś nastrój...Tak to jest- jak się kopie, to mniej "gadania" ;)
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Bishop- ale Twój znajomy sprzedaje działające (a nie rozgrzebane) jahty, doskonali się, uczy na własnych błędach...W tym głebszym sensie o którym zdaje się pisała Rivendel, pewne rzeczy dobrze jest chyba robić własnie dla siebie, a przy okazji dla innych, jako efekt uboczny- czy sprzedanie jahtu, czy podarowanie cebulek- to owoce pracy, pielęgnacji...To też dzielenie się własnym sercem włożonym w tę pracę, wysiłek.
A co do gier, też przechodziłam z Siostrą rpg- bez kodów i powoli (chyba ze dwa lata) za pierwszym razem. I śmiałysmy się,gdy zaczynałyśmy tylko pompować poziomy, zamiast grać, zwiedzać i cieszyć się zabawą.
Oranio- no właśnie ktoś napisał kiedyś że prawo do równości np. w edukacji nie polega na równości osiągnieć, czy tym gorzej zdolności ale na równości prawa do startu, z jak najbardziej zblizonego i najlepszego miejsca do takiego stratu. A każdy osiągnie swoje 100, 80, czy 30%...jeśli mu nie zależy.Zarówno zdobywca szczytu, jak i zdobywca pierwszego piętra po schodach- jeśli trzymać się tej przenośni.
A co do gier, też przechodziłam z Siostrą rpg- bez kodów i powoli (chyba ze dwa lata) za pierwszym razem. I śmiałysmy się,gdy zaczynałyśmy tylko pompować poziomy, zamiast grać, zwiedzać i cieszyć się zabawą.
Oranio- no właśnie ktoś napisał kiedyś że prawo do równości np. w edukacji nie polega na równości osiągnieć, czy tym gorzej zdolności ale na równości prawa do startu, z jak najbardziej zblizonego i najlepszego miejsca do takiego stratu. A każdy osiągnie swoje 100, 80, czy 30%...jeśli mu nie zależy.Zarówno zdobywca szczytu, jak i zdobywca pierwszego piętra po schodach- jeśli trzymać się tej przenośni.
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Jaka?Orania pisze:[...]A tak na prawdę jest jedna droga, ale to nie jest temat ogrodniczy...
[...]
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz


Ano idź z buta ( tak mówią na jednej z kaszubskich wsi co oznacza iść na piechotę)i do dzieła.Przecież możesz kopać te polane raundapowym sosem biedactwa i wyrównać poziom błysku w Twoich oczach!!!Czyba, że leje...
- Cynamon
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2400
- Od: 24 mar 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze zach.
Wracam myślą do początku tej bardzo interesującej rozmowy ... do osób, które sprzedają posiadłość, w którą nie potrafili tchnąć ducha ... rozważam, od czego zależy, że inni czują się dobrze w danym miejscu, że mogą być radośni i kreatywni.
Teraz chwila prywaty, z góry przepraszam ;) Kupiłam dom na wsi, bo chciałam wyprowadzić się z centrum wielkiego miasta, a drugi powód o wiele ważniejszy (!!!), to stworzyć przyjazne miejsce dla osób w różnym (gł. średnim) wieku, którzy czerpią radość z malowania (bez względu na wykształcenie i poziom prac). Wiem, że sama twórcza droga niesie wielką radość, a pewnie z czasem się przekonam, czy mój entuzjazm udzielił się także gościom ... czy pozostanie tylko "mój".
Teraz chwila prywaty, z góry przepraszam ;) Kupiłam dom na wsi, bo chciałam wyprowadzić się z centrum wielkiego miasta, a drugi powód o wiele ważniejszy (!!!), to stworzyć przyjazne miejsce dla osób w różnym (gł. średnim) wieku, którzy czerpią radość z malowania (bez względu na wykształcenie i poziom prac). Wiem, że sama twórcza droga niesie wielką radość, a pewnie z czasem się przekonam, czy mój entuzjazm udzielił się także gościom ... czy pozostanie tylko "mój".
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Oranio- że leje to mi nie przeszkadza, mam płaszcz prawie do kostek z obi gumowy i kalosze. Ale nie można ucinać korzeni od liści zanim trucizna nie zejdzie wgłąb- dlatego nie wolno kopać, bo jak zostaną żyjące korzenie, to odbiją.
Oranio, ja nie smutna, tylko smutno mi było jak czytałam akurat o tamtym miejscu. A nastrój to mój, że tak powiem "normalny"- znaczy codzienny.
Cynamon- Ewo! - Ależ, Ty już na odległość przyciągasz ludzi, a co dopiero naprawdę! Absolutnie jestem przekonana całym sercem, że Twoje miejsce, dom, atmosfera, ciepło i przyjemność wspólnego przebywania w miejscu, w którym każdy może malować- to jest coś co jest niesamowite! Na pewno się i sprawdzi i uda i bedzie wynikało z tego jak po prostu jest tam u Ciebie na co dzień. Bo to jest najpierw Twoje życie, a potem zaproszenie do niego i jest miejsce na innych ludzi, ich spostrzeganie, wrażliwość, sposób patrzenia, sposób malowania.
Ciekawe rozmowy, żarty, dystans do samych siebie przede wszystkim. To jest coś pięknego!
Oranio, ja nie smutna, tylko smutno mi było jak czytałam akurat o tamtym miejscu. A nastrój to mój, że tak powiem "normalny"- znaczy codzienny.
Cynamon- Ewo! - Ależ, Ty już na odległość przyciągasz ludzi, a co dopiero naprawdę! Absolutnie jestem przekonana całym sercem, że Twoje miejsce, dom, atmosfera, ciepło i przyjemność wspólnego przebywania w miejscu, w którym każdy może malować- to jest coś co jest niesamowite! Na pewno się i sprawdzi i uda i bedzie wynikało z tego jak po prostu jest tam u Ciebie na co dzień. Bo to jest najpierw Twoje życie, a potem zaproszenie do niego i jest miejsce na innych ludzi, ich spostrzeganie, wrażliwość, sposób patrzenia, sposób malowania.
Ciekawe rozmowy, żarty, dystans do samych siebie przede wszystkim. To jest coś pięknego!
Może w ogóle jesteśmy w takim miejscoczasie odbudowywania małych społeczności - stąd uciekanie do małych grup społecznych, gdzie nie będziemy anonimowi, lepiej kreatywni, znaczący i przynoszący wymierny pożytek od wielkich skupisk, gdzie trzeba być rekinem lub na krótką chwilę - szprotką.
Cynamon,
czuję wielkiego społecznika!Życzę Ci, by NIKT nie śmiał oczernić Twojego wysiłku...
Cynamon,

- Cynamon
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2400
- Od: 24 mar 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze zach.
Agnieszko
... dzięki za balsam na moje artystyczne serce!!!
Jestem ogromnie ciekawa, czy moje plany-marzenia uda się zrealizować i w jakim zakresie. Marzy mi się też spotkanie tu u nas, bratnich forumkowych dusz
Oranio, myślę, że masz rację, anonimowość wielkich miast ma niewątpliwie wiele zalet, ale przychodzi moment, gdy mamy potrzebę identyfikacji z miejscem, z mniejszym środowiskiem ... rodzi się też rodzaj odpowiedzialności za to, co oswoiliśmy.
Moja sędziwa ciocia, pięknie mi powiedziała: "masz teraz kawałek Ojczyzny na własność" .... zrozumiałam, że to wielkie zobowiązanie, jestem dumna, a jednocześnie ogromnie się z tego cieszę.
Ale to patetycznie zabrzmiało
, ale to przecież proste prawdy.

Jestem ogromnie ciekawa, czy moje plany-marzenia uda się zrealizować i w jakim zakresie. Marzy mi się też spotkanie tu u nas, bratnich forumkowych dusz

Oranio, myślę, że masz rację, anonimowość wielkich miast ma niewątpliwie wiele zalet, ale przychodzi moment, gdy mamy potrzebę identyfikacji z miejscem, z mniejszym środowiskiem ... rodzi się też rodzaj odpowiedzialności za to, co oswoiliśmy.
Moja sędziwa ciocia, pięknie mi powiedziała: "masz teraz kawałek Ojczyzny na własność" .... zrozumiałam, że to wielkie zobowiązanie, jestem dumna, a jednocześnie ogromnie się z tego cieszę.
Ale to patetycznie zabrzmiało

