a np. nie można go wykopać wiosną i wysuszyć kłącze?
Albo wykopać z dużą było ziemi ,tak jak do doniczki ,wykopać dół i go włożyć?
Wiem ,kombinuję ,ale muszę je z tego miejsca wyprowadzić ,a szkoda mi jest ,bo rosną kilka lat i je lubię.
Asia
Wysuszyć chyba nie.Pustynniki mają płytko korzenie, więc ostrą łopatą, by się dało bez problemu wbić w ziemię (nie płaskim szpadlem, bo ziemia się zsypie) zebrać go jakoś zgrabnie z wilgotną ziemią i przenieść w dobrze przygotowane miejsce z drenażem z piasku.Zrobić to wczesną wiosną i co będzie to będzie.Powodzenia
Odgarnęłam igliwie i gałązki sosny - i ukazały się moim oczom takie kiełki
W ubiegłym roku wczesną wiosną kupiłam kłącze w kapersie - najpierw wsadziłam do miski, w maju przesadziłam do ogródka - wypuścił kilka listków, później listki zaczęły zasychać. Myślałam, że się nie przyjęło, ale w razie czego okryłam to miejsce na zimę i wczoraj taka niespodzianka. Oczywiście znów przykryłam, bo jeszcze mrozik może wrócić. Kiedy mogę zupełnie zdjąć okrycie, by mu nie zaszkodzič?
U mnie też jet kilka kiełków, które pojawiły się ok 2 tygodni temu. W międzyczasie przyszedł spadek temperatury -6, który utrzymywał się ok tygodnia i obecnie nic im nie szkodzi, bo rozwijają się dalej.
Pierwszego pustynnika posadziłam dwa lata temu na jesień, w zeszłym roku miał piękne liście, ale nie zakwitł, mam nadzieję, że pokaże kwiaty w tym roku, podobno mają być żółte. Przez dwie noce musiałam go okryć, bo przymrozki były, teraz powinno być ok.
Dzisiaj dosadziłam obok niego dwie inne odmiany: Foxtrot (biało-różowy) i Romance (łososiowy) i jestem ciekawa, czy to dobra pora na sadzenie. Kupiłam je, bo nie widziałam nigdzie jesienią tych odmian i zaryzykowałam po prostu. Sadziliście pustynniki wiosną?
Ja w zeszłym roku również kupiłam wiosną i wsadziłam do ogródka ( pisałam o tym 26 lutego). W zeszłym roku wyrosło dosłownie kilka listków i dość szybko zamarły - myślałam, że nic z nich nie będzie (kupiłam 2 szt), ale na wszelki wypadek jesienią odkryłam to miejsce gałązkami sosnowymi i wyrosły teraz rozetki (cebule się musiały podzielić, bo z jednej wyrosły 4szt a z drugiej 3szt - nie mam pojęcia czy zakwitną - nie ukrywam, że bardzo bym chciała.