Witam w kolejnym dniu urlopu, chociaż jeszcze nie wypoczywam. I nie wiem czy będę
Ciągle coś jest do załatwienia. Musze też pomagać rodzicom na ich działce bo tata po operacji w tym roku nie może się nią zająć.
Najśmieszniejsze jest to, że moja tania siła robocza zabrała się za kopanie trawnika i po paru machnięcia widłami trzonek złamała. Wiedziałam, ze nie chce mu się, ąle żeby az tak?
Teraz trawnik idzie na dalszy plan, bo musi m. wrócić i kupić albo nowy trzonek, albo nowe, lepsze widły.
Ale mam co robić, wezmę się za obrzeża.
Sabinko, nie wyobrażam sobie mimo braku czasu, żebym nie odwiedzała zaprzyjaźnionych ogrodów. Zastanawiałam się tylko nad otwarciem kolejnej częśći, bo przecież jak sama zauważyłaś, to już 16 i miałam wrażenie, że przesadzam już z tym swoim ogrodem, ale jednak nie wytrzymałam.
Ja też uwielbiam lilie za to, że wszędzie da się je wcisnąć. Tylko, żeby jeszcze człowiek pamiętał gdzie wcisnął tulipany.
Najlepiej mają osoby, które wykopują co roku cebulki. Ja na to nie mam na razie czasu. Może kiedyś, jak już będę miała z grubsza ogarnięty ogród?
Azjatki może nie wszystkie, ale są dużo mniejsze, i mniej liczne. I mam teraz co kupować jesienią
Aniu, ja uważam, że jednak to lato nie jest za dobre. Może nie sama pogoda teraz ma wpływ na stan roślin, ale bardziej u mnie zadziałało poprzednie lato, zbyt suche i wiosna., też za sucha.
Lipcowe opady nie pomoga już naprawić szkód wcześniejszych.
W dodatku deszcz źle podziałam na moje róże, bo chorują. Ale i tak jestem zadowolona z ich kwitnienia
Marzenko, urlop leci, na razie nie odpoczywam. W dodatku codziennie mam telefony z pracy. I to najgorsze, że nawet rano. Wyspać się nie dadzą. Może w przyszłym tygodniu się poprawi jak przyjdą nowe sprawy.
Geniu, dziękuję
Bardzo liczę na te nowe liliowce, nie znam jeszcze ich kwiatków. Te które kwitną są przepiękne. I Kwitną już od 3 tygodni co najmniej. Tyle mają pąków.
Asiu, nareszcie będziesz odpoczywać. Ja w tym roku nie za bardzo. Nie zaplanowałam żadnego wyjazdu. Za to zaplanowałam robotę, ale widzę, że co chwila ta robota się przesuwa i wyskakują jakieś nowe sprawy. To chyba najbardziej mnie męczy, bo nie robię tego co zaplanowałam i mam świadomość, że jeśli tego nie zrobię w trakcie urlopu, prace przeciągną się na potem i będę zmęczona
Tak to powojnik Rougucci. Jak na razie jestem nim zachwycona
Nie ma co zazdrościć spotkania, tylko trzeba się gdzieś wprosić. Ja tak zawsze robię
Aniu, tak to rabatówki. U mnie one przeważają ze względu na niewielkie rozmiary, chociaż ostatnio zatęskniłam za większymi i powoli uzupełniam
Ulu, nie pamiętam co to za odmiana. Kupowałam kilka, nie wszystkie przetrwały. Na zdjęciach jak sprawdzałam, która to może być, wszystkie wyglądają jednakowo.
