Witajcie kochani
Już się poprawiam
Marysiu 
, ale tak, po lekarzach się włóczę niestety i coraz większa mnie niechęć do nich bierze

ciągle coś nowego się dowiaduje o swoim organizmie, za chwilę powycinają mi wszystko co jest jeszcze do wycięcia i zniknę
Dziś na chwilkę pojechałam na działkę, na dłużej nie da rady, bo rączki świerzbią, a robić jeszcze nie bardzo mogę, ale przynajmniej wiem ile pracy mnie czeka przed zimą, więc opielić truskawki, opielić warzywnik, skosić trawę i posadzić kilka nowych domowników, ale nie teraz jeszcze, nie teraz
Kasiu no nareszcie
Grażynko właśnie na weekend będziemy mieli potrójne szczęście, wnusio z Berlina przyjechał i na weekend mamy całą trojkę razem
Lucynko oby te spacery dla zdrowotności były
Jadziu Ja kocham wszelkie stworzenie, jak pisałam nie na darmo urodziłam się w dniu św. Franciszka
Zuziu ważne, że jesteś
Dorotko u nas teraz prawie co dzień deszcz, dobrze, niech odżyje co jeszcze może odżyć
Miłko, no właśnie Franio miauczy jak wyczuwa jakieś niebezpieczeństwo, na przykład, my jeszcze burzy nie słyszymy a on już ostrzega i wtedy leci już do domu, albo jak gdzieś kota wypatrzy, a nauczył się gwizdać "szła dzieweczka do laseczka" pocieszny jest
Jako, że nowe zdjęcia mam to je Wam pokażę
Marysiu miałam pokazać Tobie moje Heptakodium, właśnie ma pączki i może zakwitnie, ale zobacz jakie ma listki małe
