Osiu to bardzo dobrze że zabieracie do siebie. Eh nie rozumiem naprawdę takich ludzi... Agnieszko dzięki za przyłączenie do mojej przygody
Dziś się troszkę wypogodziło. Przyszły już kratki pod róże o których Wam pisałam w poprzedniej części. Pojechałam też kupić dzisiaj grabie. Trzeba ten piach porządnie wygrabić tam koło studni. A wiadomo..grabki taty się w połamały ostatnio więc trzeba mieć narzędzia do pracy. Kupiłam też farbę zieloną na wieko od studni.
Ja w ogóle w tym roku coś nie mogę się porządnie spakować. Ciągle czegoś zapominam . Tak samo jest jak wracam. Obiecałam forumce że przywiozę książkę o formowaniu i miałam zeskanować kilka stron o tujach i też zapominam. . W tamtym roku coś bardziej zorganizowana byłam i tyle nie zapominałam. Wszystko by się chciało na raz i to efekt chyba tego jest.
Madziu może "tabletka na S" wystarczy? Tak mawiała do nas moja wychowawczyni z podstawówki, gdy ktoś czegoś zapomniał ;)
Moja działeczka wygrabiona od niedzieli. A teraz się boję, że aż za bardzo wygrabiona. Odkryliśmy wiele maleństw co się pod zeschłymi liśćmi chowało. A to przecież dopiero początek marca.
Nie zrozumiałam z tą tabletką na S? Może przez tą pogodę źle kojarzę.
Właśnie dostałam maila że jutro kurier przywozi liliowce, floksy i mieczyki. Eh... tak coś czułam dzisiaj że zaraz się zaczną maile zbiorowe w tym temacie. Poczuli trochę wiosny i dziękuję. Tylko co ja z tym zrobię? Wsadzać już? Nocą są jeszcze przymrozki...
Liliowce i floksy można sadzić, z wierzchu zarzucić liśćmi (chyba, że bardzo mocno podpędzone, wtedy lepiej potrzymać w pomieszczeniu, chociażby w domku, blisko okna). Z mieczykami zaczekaj, trzymaj w chłodnym, przewiewnym miejscu.
Jednym z moich sprawdzonych sposobów na takie zakupy jest zadoniczkowanie (w przypadku roślin kupionych w woreczkach) i wstawienie do chłodnego, widnego pomieszczenia. Sprawdzało się zwłaszcza w zeszłym roku. W różnych sklepach ogrodniczych pełno było takich roślinek w woreczkach, które przywieziono już w marcu. Na początku kwietnia można było kupić za parę groszy, bo zaczynały przerastać, a na polu wciąż były zaspy. W ten sposób uzbierałam sobie sporo ciekawych bylin, zwłaszcza orlików. Ostatecznie wylądowały w ogródku w maju. Jeżeli nie dysponuje się odpowiednim pomieszczeniem lub folią, to można zadoniczkowane roślinki zadołować w jakimkolwiek miejscu, gdzie ziemia rozmarzła albo trzymać na balkonie i zabierać w przypadku, gdyby trafił się na prawdę większy mróz.
Witaj Madziu
Bardzo mi się u Ciebie podoba. Musieliście włożyć dużo pracy żeby działka wygląała tak rewelacyjnie.
Aż miło popatrzeć. Będę do Ciebie częściej zaglądać.
Do mnie też już jedna przesyłka trafiła - rośliny w woreczkach. Powsadzałam w doniczki i stoją na balkonie . Mieczyki włóż w torebki papierowe (jeżeli są w folii) i do lodówki. Wyjąć dopiero w połowie kwietnia a sadzić na 1 maja. To jeszcze sporo czasu i w cieple niepotrzebnie wyrosły by duże kły (a przy sadzeniu mogły by się uszkodzić)
Melduję się i ja.
Niebywałe zmiany zaszły na Waszej działeczce w ciągu zaledwie 2 lat . Już oczami wyobraźni widzę, co się będzie działo w tym sezonie . Tak trzymaj !!!