Moniko, rhododendron to skarb z ogrodu mojej mamy. On rośnie w miejscu, gdzie według wszelkich teorii nie powinien. Widocznie to, że jest blisko mnie przy tarasie wystarcza

Jesienią był przesunięty o dwa metry do przodu ze względu na posadzone thuje pod siatką a on tam był pierwotnie wkopany. Mam nadzieję, że ta zmiana miejsca i pozycji względem słońca mu nie zaszkodzi. Wokół niego powstaje powoli kwaśna rabata z innymi rhododendronami, azaliami, hortensjami i wrzosami.
Zgadzam się z Tobą w sprawie magii mieszkania przy lesie. Dzisiaj dane mi było obserwować piękne ptaki w tym samym miejscu gdzie wczoraj sarny. Życie na wsi kocham całym sercem i obym nigdy nie musiała wracać do miasta.
Danuś, czy jest coś piękniejszego zima niż czyste lazurowe niebo i grzejące promienie słońca? Twoje kule też tak się odłupują? Szkoda

W następnym sezonie poszukam nowych donic, takich szkliwionych. Bo te, ktore mam teraz faktycznie chłoną wilgoć i stąd takie zniszczenia. Szkoda tylko, że producent umieszcza niepełne dane bo napisane było, że są mrozoodporne a to nie do końca prawda. Chociaż właściwie bez wilgoci może i są

A Ty sobie sama nie możesz kul ulepić? Przecież tworzysz takie cuda z gliny, to co za problem z kulami
Aguś, fartuszki górą

W tym roku MUSISZ mnie odwiedzić i basta. Naprawdę liczę na Ciebie. Twoje donice okazały się w pełni odporne, to świetnie bo jak sama widzisz moje niekoniecznie. Następne kupię szkliwione albo wiklina z wkładem.
Małgosiu w fartuszku czy bez, już się nie mogę doczekać tego biegania
Geniu, mnie też jest szkoda tych donic ale co zrobić, jeśli w dzisiejszych czasach wszystko jest tak byle jak robione. Nawet wydanie większych pieniędzy nie daje gwarancji lepszego jakościowo towaru

Śniegu w lutym nie żałuję, nawet w marcu by mnie nie martwił w tym roku, bo gorszy jest jego brak i mmróz jednocześnie. W zeszłym roku miałam juz tak dosyć tej paskudnej zimy, że śnieg w lutym był niefajny. W tym roku było duzo słońca, mało śniegu, mróz długo nie trzymał, czyli nie ma powodów do zniecierpliwienia
Justynka, ja też lubię jak jest tak pięknie na zewnątrz

Donice, no cóż... będą następne, może tym razem z wikliny
Edytko, dzięki za życzenia. Dzisiaj już mi nieco lepiej. Pytałaś o kamienie. Cała historia ich przewożenia znajduje sie w poprzednim moim wątku. Na pierwszej stronie tego wątku masz link do postów o akcji po kryptonimem " kamienie"

Zapraszam do przeczytania tego, jak trzeba się namęczyć przy tworzeniu ogrodu, żeby później móc w nim odpocząć

Proszę bardzo
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=112