Ja ciągle pracuję nad ogrodem, raz więcej a raz mniej.
Jolu i Renatko dziękuję, ze mnie mobilizujecie do aktywności na forum, bo już mi było wstyd że zaglądam czasami i....milczę.
Wszystkiego nie da się opowiedzieć za jednym postem, ale może zacznę od tego, że wraz z końcem prac nad nawodneniem, mój mąż popełnił klasyczny błąd gapowatego ogrodnika. Bardzo chciał usunąć wyrastające liście i kwiaty mniszka i popryskał baaaardzo dokładnie trawnik.........randapem. Na początku cieszył się że tak ładnie chwasty zwijają liście, ale potem kiedy została tylko spalona ziemia nie było już tak wesoło. To zdjęcie obrazuje pierwszy etap zniszczeń.

Na szczęście była jeszcze ekipa od nawodnienia, która ratowała zniszczone powierzchnie zasiewkami z torfu i nasion trawy.
Ale na drugi dzień przyszła nawałnica i zmyła wszystko. trzeba było odczekać aż ziemia obeschnie i powtórzyć operację jeszcze raz.
Teraz prawie już nie ma śladów po tej pomyłce i ogród rośnie w oczach.
Zaczyna się pora kwitnienia hortensji, ale póki ją pokażę kilka zdjęć z innych zakątków.
W piątek ścięłam lawendę, aby jeszcze raz zakwitła, a tak wyglądała w najlepszej fazie kwitnienia.






