kluska pisze:
A Ruda nam się zapodziała, a już mam dla niej nową dobrą radę
TADAM! Triumfalny powrót, raptem na chwilkę człowiek wyjdzie do kibelka, i już ścigają

Rady chętnie przyjmę w każdej ilości. Można pisać.
jode22 pisze:Żywopłot i to gęsty, można zrobić z przystrzyganych takich najzwyklejszych świerków . Sadzi się je co 35-50 cm i po kilku latach zaczyna formować, skracając gałązki. Będzie wyglądać bardziej naturalnie i raczej nikt go nie ukradnie, no i na pewno będzie tańszy. Może popytaj w jakiejś szkółce leśnej. Zresztą żywopłoty robić można z wielu drzew i krzewów. Popatrz również w ten wątek:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... op%C5%82ot Jest tam pomysł na ciekawy płot z wierzby energetycznej.
Początkowo to strasznie mi do gustu ta wierzba przypadła, już prawie byłam na etapie "a na cholerę mi te iglaki, pier..olnę sobie wierzbę, tanio szybko, też będzie ładnie", ale stopniowo im więcej o niej czytałam tym bardziej słabł mój entuzjazm.
Fantastyczny materiał na dekoracyjne tunele, wiaty,bo to elastyczne i ulepić z tego można wszystko, dekoracyjną pergolę może sobie zrobię ale na żywopłot raczej się nie skuszę.Przyrosty ok 3m rocznie, to ja nic innego nie będę robić jak tylko żywopłot przycinać

Zimą zamiast odrobiny zieleni, sterczące badyle

Konieczność karczowania starego i sadzenia nowego co ok 4lata, bo gałązki zmieniają się w dość grube pnie (ok10cm) a ponoć jak się na dłużej zostawi to korzenie trzeba później ciągnikiem wyciągać

Misiek powiedział że mam zapomnieć, on nie będzie w kółko kopał, a na ciągnik nas nie stać
kluska pisze:Ja staram się nie być wymądrzalska, bo ludzie tego nie lubią

ale jeżeli pozwolisz to trochę się powymądrzam z racji wieku a i ciut większego od Ciebie doświadczenia

(i już się czuję jak w "masz wiadomość"

).
A wymądrzaj się kobieto do woli

U mnie z doświadczeniem to strasznie licho. Teoria? Teoria, tak, już prawie na etapie doktoratu jestem

, ale praktyka? Praktyka leży i kwiczy, jakiś czas temu posadziłam cebulę (w doniczce w domu) i cieszę się jak debil, że mi szczypiorek rośnie

To chyba samo za siebie mówi na jakim etapie jestem:)
Widzę, że też niezłą powieść potrafisz stworzyć

a więc w kolejności:
1) Lilak o ile dobrze pamiętam jest zwyczajny, fioletowy. Wyłazi mi na drogę dojazdową do posesji, ta znów jest pod beznadziejnym kątem i moje malutkie autko (bydlę nie samochód) obrywa gałęziami.

Myślałam, że jak go na wiosnę przytnę to jakoś już zacznie mi się formować. Mogę na wiosnę? Rośnie "na środku ale z boku" jak już pisałam, i wedle mojej skromnej osoby taka wysoka ściana w tym miejscu, po prostu, no nie wygląda. Docelowo chciałabym go utrzymać na 150-180cm wysokości.
Rwać będę mogła do woli. Jeszcze trzy mam "wolnostojące"
2) Kompostownik, taaak, oczywiście, duży, co najmniej dwukomorowy, według planu zagospodarowania ma stać dokładnie w miejscu obecnej "Góry Kościuszki", wiec najpierw diabelstwo musimy przesiać i rozwalić.

Potem będziemy budować cudo, nie żaden tam plastikowy badziew.
3) Ze słońcem to kochana u mnie problemu nie ma, patelnia idealna:) Z obornikiem może być gorzej, ale zobaczymy co da radę zdziałać.
4) Zielnik, tak, owszem, planuję. Koło domu nie mogę, podwórko niby duże bo ok 200m2, ale nie ma gdzie

Jeden samochód, drugi samochód, pies...
5) Rabaty kwiatowe - moja wielka niewiadoma:) jode22 Ma przepiękne lilie, ale u mnie pewnie by nawet tygodnia nie wytrzymały (a to, to trzeba było podlać?) Jakoś żadnego pomysłu nie mam. Jak Ty taka kwiatowa jesteś to, może coś doradzisz.
6) Rozsady - zaczynam trenować, zobaczymy co mi wyjdzie.
kluska pisze:A może przenieś swój wątek do działu Mój piękny ogród i pisz bloga, naprawdę wspaniale się Ciebie czyta!
Mój wątek, póki co stanowczo nie pasuje do działu "MÓJ PIĘKNY OGRÓD"

Ale niezmiernie mi miło, że przechodzicie przez moje posty jak Mojżesz przez Morze Czerwone
