Witajcie dziewczyny

Wasza obecność motywuje mnie do wstawienia nowych zdjęć. Goście są - nie wypada,żeby gospodarz się nie pojawił
Skoro Czereśnia (zdradzisz mi swoje imię?

) wywołała do tablicy pelargonie to od nich zacznę. Już nie mogę doczekać się kiedy rozpocznie się sezon tarasowo-balkonowy. Wiosna z całą pewnością nadchodzi - moje pelargonie o barwnych liściach, które na zimę całkiem zzieleniały powoli łapią kolorki. Oto dowód:

A to jeden z moich mateczników - pelargonia angielska:

Pochwalę się Wam jeszcze moim nowym nabytkiem:

Nie żebym go potrzebowała, ba - nawet nie mam specjalnie miejsca, ale nie mogłam się oprzeć - nie dość,że jest śliczniutki, to kosztował 2,99.
Wczoraj zrobiłam mój pierwszy wiosenny obchód ogródka. I przypomniałam sobie jak ja uwielbiam moje rabatki. Roślinki całkiem nieźle przezimowały. Wyjątkiem są sadzone późną jesienią żurawki (mam złe przeczucia) i róże (w tym przypadku przeczucie graniczy z pewnością)

A dzisiaj dopadła mnie grypa i czuję się koszmarnie - cały dzień zmarnowany. Obiecuję,że jak tylko poczuję się lepiej pokażę Wam zdjęcia z mojego ogródka.
Pozdrawiam Was serdecznie.