Witam
Bardzo mi miło, że spodobały się zdjęcia z letniego ogrodu.
Widać, jak bardzo tęsknimy za wiosną i okresem wczesnego lata.
Aniu i Zosiu

, zapraszam , oczywiscie zostańcie tu , ile dusza zapragnie.
Michale 
kotek na mostku to moja Misia. Wygląda na dość zainteresowaną tym , co tam pływa.
Niestety w ostatnim roku już nie wpuszczałam rybek do oczka. Ostatnie zimy dobitnie mi wybiły to z głowy.
A to, co nie dobiła zima, to przychodzące na działkę kocury wyżarły do końca.
Te ostatnie rybki a właściwie resztki po nich znalazłam pod krzewami w pobliżu oczka.
I nie była to sprawka mojej Miśki, bo w tym czasie wychodziła do ogrodu podczas naszej w nim obecności.
Ale co zrobić, skoro mam ten ogród na szlaku kocich wędrówek.
Maju ,

owszem , jest tu raczej spokój i cisza, chociaż czasami różnie bywa.
A to pies zaszczeka, a to samolot przeleci, ale na ogół jest milusio.
Ta piwonia pod oknem to mój najstarszy nabytek, zwyczajnie ze sklepu.
Chyba to jest Sara Bernhart. Ma ogromne i ciężkie kwiaty i niestety pod ich ciężarem się kładzie.
Muszę w tym roku zafundować jej wyższą podpórkę.
A różyczki zaraz też wstawię
Olu 
dziękuję,
U mnie też kochają trawnik, ale na szczęście nie koniecznie koszenie.
Dlatego, gdy coś tam podskubię (
oczywiście dyskretnie ale też zdecydowanie) , nie ma problemu.
