Gajeczko, dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie,
Iwonka, na rabacie zakwitło już tyle że mogę sobie pozwolić na trzy różyczki w domu Zresztą jak są upały to szybko na krzaczku przekwitają i troszkę żal że tak krótko cieszyły oko...
Ja przynoszę do domku tak jedną lub dwie herbaciane różyczki, takie dzikie, które rozpanoszyły mi się w malinkach, ale nie mam serca ich wyciąć Maja bardzo mocny zapach, jak konfitura różana
A oto moje pomidorki:
Bawole Serce
San Marzano
153. Dyno x malinowy 36
i NN
oraz moje warzywka
troszkę kret mi rozkopał w warzywniku ale trudno, jak wyje wszystkie pędraki i inne badziewia to jestem w stanie go zaakceptować
No niestety nie mam szklarni. Marzy mi się taka mała z Obi ale dopóki córeczka mała i ogród głównie służy do zabawy to muszę sobie radzić bez. Zawsze może piłka albo coś innego trafić w szybę Także poczekam jeszcze kilka latek.
U nas od wczoraj pada non stop. Nie trzeba podlewać a od poniedziałku znowu zawita. (mam nadzieję)
Kwitnąco i pachnąco u Ciebie, bardzo mi się podoba. A warzywniak pięknie utrzymany, żeby mój taki czyściutki był Super pomidory Ja tak samo próbuję dochować się gruntowych
Witaj Justyno! warzywnik robi wrażenie
a te pomidorki mniam.... W przyszłym roku też się skuszę i posadzę, w tym roku niestety mam ograniczone miejsce na warzywka, więc zostaje mi tylko podziwianie....
Justynko widzę, że zaczynasz zbierać plony warzywne ;)
Moje fuksje niestety chyba przez ten deszcz padły prawie wszystkie. Coś nie mam szczęścia. W ubiegłym roku było to samo. Podejrzenie mam, że albo rzeczywiście to wina deszczu albo jakiejś bliżej nieokreślonej zarazy. Padły tylko te od Adriana.
Twoja różowa piękna i delikatna jak cukierek ;)