
Gdybyś miała kiedyś zamiar robić kiedyś sadzonki z kerrii, pamiętaj o mnie proszę. : )
Przeca się staramy. Duży dwoi się i troi, biega między kotem a balkonem, wygląda, nos do szyby przykleja, temperaturę sprawdza, prognozy śledzi, w głowę zachodzi, zaklina (i klnie). Wszystko na próżno. Czas chyba wyznać przykrą prawdę: nie potrafimy kotom służyć w sposób idealny i w pełni konstruktywny. Wciąż nie dajemy rady sprowadzić dla Czesławka wiosny.Anjja pisze:Dajcie kotu wiosnę!!!
Niestety ja tez nikogo nie znam co by to potrafiłPrzeca się staramy. Duży dwoi się i troi, biega między kotem a balkonem, wygląda, nos do szyby przykleja, temperaturę sprawdza, prognozy śledzi, w głowę zachodzi, zaklina (i klnie). Wszystko na próżno. Czas chyba wyznać przykrą prawdę: nie potrafimy kotom służyć w sposób idealny i w pełni konstruktywny. Wciąż nie dajemy rady sprowadzić dla Czesławka wiosny.
Od tego wielkanocnika ciężko oczy oderwać