Witam wszystkich i dziękuję za pozostawione ślady Waszych odwiedzin
Akwelan_2009 pisze:całe szczęście, że nie dochodzi do "starć", bo by się bardzo poobijały (siniaki i opuchlizny na kwiatach nie są mile widziane - akceptowane) i utraciły swoje piękno. Misterne kwiatuszki Mammilarii, szczególnie gdy rozkwitnie ich cały wianuszek, jest ozdobą rośliny.
Poobijane kwiatki - święta prawda

Wianuszki Mammillarii - zgodzę się, że dobrze to wygląda

Jednak Marian dobrze to ujął - po prostu mam priorytety, są rodzaje, które lubię bardziej

.
bool pisze:Nie wiedziałem, że jesteś aż tak "kaktusowa".
Tak właściwie jestem chyba bardziej kaktusowa niż kwiatkowa, ale zima jest, kaktusy śpią, a podobno natura nie znosi próżni
bool pisze:Piękne Eriocactusy tam widzę, wiekowe chyba?
Dobrze, dzisiaj zrobimy dzień Eriocactusa
Co prawda Eriocactusy nie są "małych rozmiarów" (przynajmniej moje), ale również je lubię. Sporo znajomych zwraca na nie uwagę nawet, gdy stoją "w tłumie". Może jakąś pozytywną energię wydzielają albo coś, zawsze wszyscy się cieszą, kiedy te kaktusy zakwitną

.
Aż mnie skłoniłeś do zastanowienia, czy sobie w nowym sezonie nie uhodować jakiegoś małego odrosta z tych eriokaktusowych bomb

.
Na zdjęciach dwa gatunki, trzy egzemplarze:
E. magnificus i
E. claviceps. Faktycznie wiekowe są, po osiemnastce na pewno i należą to tej grupy "twardzieli", które przetrwały wszystkie szczęścia i nieszczęścia. Mam też
E. leninghausii i
E. warasii, ale jakieś takie niefotogeniczne są... Szukałam też jakiegoś zdjęcia porównawczego, żebyś mógł oszacować wielkość, ale będziesz musiał poczekać na nowy sezon, bo jakoś żadne dotychczasowe nie nadaje się na publiczne okazanie
A teraz moje pierwsze bieżące zdjęcie tutaj
maryjan13 pisze:Teraz to tylko : ' byle do wiosny '.
No i właśnie... W encyklopedii internetowej napisali o jednym takim
Brasilicactus haselbergii:
?It flowers at the end of the winter or in early spring?.
I patrzę tak na mój zapączkowany egzemplarz, i się zastanawiam: czyżby już ten
"end of the winter" nadchodził? W zeszłym roku skubaniec zakwitł dopiero po Wielkanocy, a w Wielkanoc rzeczywiście padał śnieg...
