O ja pamiętam swoje początki. Wszystko się podobało co miało ciernie. Wielkie podniecenie bo mammilaria zakwitła 5mm kwiatem, radocha bo kupiłem kaktus z powbijanymi kwiatami (chociaż to akurat jest dość odległa przeszłość). A teraz? Wyprzedaje wszystkie te kaktusy, które wg. mnie niczym wielkim się nie wyróżniają. Ot zwykłe sukulenty. Po tym co się naoglądałem w internecie jak pięknie kaktus może kwitnąć, jak wielkimi i barwnymi kwiatami i ta całą paletę kształtów roślin, cierni... Przyznam się, że moim kryterium wyboru kaktusów są kwiaty. Może i są ulotne (zwłaszcza Echinopsis subdenudata, który kwitnie przez jedną noc) ale za to duma, że to właśnie tobie zakwitł jest nieopisana
Co do klucza - to jako takiego nie mam. Może tylko to, że kompletnie nie interesują mnie mammillarie (poza kilkoma wyjątkami interesująco kwitnącymi). Wszelakie sukulenty nie będące kaktusami (poza kilkoma, które mam w kolekcji a, których raczej się nie pozbędę) również nie wzbudzają mojego zainteresowania.
Zapewne gdybym posiadał odpowiedni metraż na moją kolekcję to inaczej wyglądałaby moja fascynacja kaktusami. Ja na razie jest skromnie, jednak w przyszłości mam nadzieje, że kiedyś wejdę do własnej szklarni, hehe
