Zerknijcie na poniższe zdjęcia. Co się dzieje z moim zamioculcasem? Liście zaczynają żółknąć, a niektóre zasychają od czubka... Roślina nie jest przesadnie podlewana, ale przesuszona tez nie jest.
Dzięki z góry za porady.
Paweł
"Tylko ten bez szkody rozmawia, kto umie milczeć" - Tomasz a'Kempis
A może to słońce? Czytałam, że padając bezpośrednio wywołuje u tej roślinki poparzenia. Mój Zamioculcas rośnie sobie w półcieniu niedaleko zachodniego okna i ma się rewelacyjnie. Pozdrawiam serdecznie
To nie jest poparzenie.
Najwyraźniej coś go "zjada", tylko jeszcze nie wiem co, tarcznik to raczej nie jest, poczekaj na wypowiedź kogoś bardziej obeznanego w szkodnikach.
Hmm, czy te plamy na liściach są wodniste? Czy raczej suche?
Czy śmierdzą? Takim nieprzyjemnym rybim zapachem.
Może to być fytoftoroza, jednak pewności nie mam.
Ziemia wygląda fatalnie natomiast doniczka jest bardzo ładna. Czy ma otwór w dnie ?
Stan, dobrze, że tylko niektórych liści spowodowany jest złą opieką i podlewaniem wodą z wapniem czyli kranówą i to chyba bezpośrednio z kranu. Raczej nic go nie zjada. Możliwe, że przypaliło go słońce.
Zaopatrz się w nową ziemię (może być nawet uniwersalna) i czysty piasek z piaskownicy. Trzy garście ziemi i garść piasku. Ja na dno donicy (o ile nie mam keramzytu) daję zawsze większe części (bryłki, kamienie, kawałki gałęzi, korzeni) z zakupionej ziemi.
Roślinę oczyścić ze starej ziemi i najlepiej przepłukać nad kranem. Musisz ocenić stan korzeni - gnijące oderwać, odciąć. Posadzić i niepodlewać przez 2-3 dni. Po tym czasie można dosyć mocno podlać po bokach doniczki aż wycieknie na podstawkę. Nie nawozić.
Podlewanie "co tydzień" też nie jest dobrą metodą. Kulkas nie lubi za dużo wody i nic mu nie zaszkodzi jeżeli nawet o nim "zapomnisz". Dobrze jest badać palcem ziemię. Jeżeli jest sucha to odczekać jeszcze 2-3 dni i dopiero podlać.
Za dużo wody, raz na dwa tygodnie wystarczy podlać, doniczka jest ceramiczna więc utrzymuje dłużej wilgotność podłoża, fakt ziemia doi zmiany i to jak najszybciej. Janusz opisał Ci dokładnie jak co wykonać.
Ja ostatnio też rozsadziłam swojego zamioculasa i niestety od razu podlałam. Zaczęłam tego żałować już po kilku dniach bo roślina od razu zaczęła żólknąć. Potem nie podlewałam jej przez dwa miesiące i widzę, że chyba się uratuje - puszcza nowe listki.
Moim zdaniem zamioculas lepiej znosi dugotrwała suszę niż jedno nieopatrzne zalanie wodą.
A tak przy okazji - podobno zamioculasa można rozmnażać z liści - czy ktoś z Was próbował takiej metody i jakie były skutki?
Moim zdaniem zamioculas lepiej znosi dugotrwała suszę niż jedno nieopatrzne zalanie wodą.
Zdecydowanie tak.
Natomiast jeżeli chodzi o rozmnażanie to próbowaliśmy już i z liści (osobiście) i całych łodyg liściowych (tego osobiście nie próbowałem) - z dobrym skutkiem. Zajrzyj do tego wątku: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=19&t=19320 . Jest bardziej "w temacie" a zarazem nie jest długi i warto go przeczytać.
Może już stary temat, ale ja mam mały problemik z moim kwiatuszkiem mam go już ok 7 lat, na kilku łodygach zaczynają usychać poszczególne liście, nie miałam jeszcze do czynienia z takim zjawiskiem, czy może ktoś wie co może być tego przyczyną.
Zamieszczam kilka zdjęć.