O,
Basiu znalazłaś świetny sposób na uchole Dżekiego. I jak,stanęły?
Danusiu,ale Twój "Żarłok" jest rozkosznyyyy.
Basiu nie dawaj nic Dżekiemu gdy Ty sama jesz....byliśmy kiedyś na Przylasku(takie jeziora).Była tam rodzinka z labradorem,robili sobie grilla. Kiedy przyszło do konsumowania- pies głośnym szczekaniem dopominał się,by jemu też dano. No i dostał kawałek...więc....szczekał jeszcze głośniej,by dostac kolejny...
Moja A. czasem rzuci tęskne spojrzenie w kierunku naszego stołu,ale gdy tylko usłyszy "żebrak",podwija ogon i zwiewa do legowiska 8) .
A co do fryzjera-zaczyna się od 30zł za podcięcie,a kończy naokoło 100-150 za kompleksową pielęgnację. Ja mam to szczęście,że mamy fryzjerkę(taką "ludzką") w rodzinie i dostajemy od Niej nożyczki,maszynki...więc....A.golę własnoręcznie 8)
Pozdrawiam,Kinga.
Na skraju lasu jest mały domek...