Jak się pozbyć zaskrońca ???

Jak zbudować tanio i szybko ? Rozwiązania, praktyczne pomysły i wskazówki. ZRÓB TO SAM. Narzędzia, sprzęt do ogrodu.
ODPOWIEDZ
MirekL
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 3564
Od: 10 lis 2008, o 20:26
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

Wąż NIE jest oślizgły :D
A węgorz jest mniam...
Awatar użytkownika
bishop
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5116
Od: 4 cze 2008, o 22:54
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
Kontakt:

Post »

MirekL pisze:Wąż NIE jest oślizgły :D
A węgorz jest mniam...
Wąż jest axamitny, a węgorz-trupojad jest ohydny! Taki tłusty..
:;230
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
mirzan
---
Posty: 4276
Od: 23 maja 2005, o 06:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

Nalewka pisze:Nie to, że nie lubię jaszczurek,
Zobacz,jakie miłe. Obrazek
Awatar użytkownika
judyta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4060
Od: 10 lut 2008, o 14:08
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie

Post »

..i jak im miło!!!
Czy dobrze myślę, że skoro" zielone na wierzchu" to samiec :roll: ? Zawsze się zastanawiałam, które to które
ale cudne porno i duszno!
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6500
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

No i się porobiło :shock:

Nie dość, że wątek o zaskrońcu zszedł na ... pogodę (porno i duszno), to jeszcze muszę w nim wyjaśnić, że miałam jakieś dziesięć lat we własnym domu pytona tygrysiego - dziewczynkę. Ciotka była u nas od "sznurka", aż do swojej dojrzałości, kiedy to zaczęła intensywnie poszukiwać partnera do ... no właśnie, do porno i duszno :lol: I wtedy to właśnie zaczęła bywać nieopanowana, rozkojarzona, nieuważna, to był chyba taki skok hormonalny jak u nastolatków. Kiedy użarła Sz.M. w dłoń (spała na radiu w kuchni i wystraszyła się palców Sz.M. włączających rano aparat), zaczęłam szukać dla niej lepszego domu. Znalazłam w warszawskim ZOO :) Ma tam dobre warunki i szanse na potomstwo.

Wracając do rzeczy - węże są bardzo miło w dotyku, a jeśli się grzeją na słońcu czy pod żarówką, to ten "jedwab" jest w dodatku ciepły :) Ale stereotyp ślimora funkcjonuje i chyba to dobrze, bo lepiej uciec przed niegroźnym wężem, niż pchać się z łapami do głaskania takiego ślicznego sznurowadła we wzorki :roll:
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
MirekL
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 3564
Od: 10 lis 2008, o 20:26
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

bishop pisze:
MirekL pisze:Wąż NIE jest oślizgły :D
A węgorz jest mniam...
Wąż jest axamitny, a węgorz-trupojad jest ohydny! Taki tłusty..
:;230
Dobrze uwędzony nie...
No i zastanów się nad świńską dietą. A jak dołożymy do tego to , co w masarni do szyneczki dokładają... smacznego.
Przepraszam, że nie na temat, ale nie mogłem się powstrzymać :wink:
Pawel Woynowski
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 1539
Od: 24 sty 2007, o 11:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post »

gienia1230 pisze: W życiu nie wezmę np węgorza do ust, bo mi węża przypomina i na dodatek żywi się padliną!
W takim razie nie wiesz co tracisz, świeży węgorzyk z wędzarni to delicja nad delicjami. Jego mięso jest smaczne dlatego że jest drapieżnikiem, mięsożercą. Nieprawdą jest że żywi się padliną. To następna bajka z typu, że rak chodzi do tyłu i też żywi się padliną.
Węgorz odżywia się głównie drobnymi bezkręgowcami dennymi takimi jak larwy jętek, larwy chruścików, mięczaki i skorupiaki. Larwy jętek i chruścików stanowią ok 30 - 40 % jego diety. W niektórych wodach przepada wręcz za rakami szczególnie w okresie wylinki, nie wzgardzi małymi rybami. W rzekach szczególnie upodobał sobie głowacze i różanki, natomiast rozkładającej się padliny nie ruszy, omija ją z daleka. Ma bardzo dobrze rozwinięty węch, krew i świeże mięso wyczuje z dużej odległości.
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8154
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Post »

Miałam już do tego wątku nie zaglądać, bo ....., ale przypomniało mi się, jak mąż opowiadał w jaki sposób gdzieś w północnej Polsce łowili węgorze.
Uwiązany na jakiejś linie koński łeb opuszczali do wody. Po jakimś czasie ten łeb szybko wyciągali, podstawiając siatki. W końskim łbie było mnóstwo węgorzy!!!
Szczegółów nie znam, nie chciałam nawet słuchać a łeb był z padniętego konia. Fuuuuj
Pawel Woynowski
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 1539
Od: 24 sty 2007, o 11:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post »

gienia1230 pisze:Szczegółów nie znam, nie chciałam nawet słuchać a łeb był z padniętego konia. Fuuuuj
Owszem znam te opowiastki kłusowników, bo tak kłusowali węgorze kiedyś po wsiach, tyle tylko że nie były to końskie łby, a łby wołów po biciu ich we wsiach. Lecz nie była to padlina, czyli zepsute mięso, a świeże tuż po biciu.
Wędkarze stosują do łapania węgorzy metodę tzw. "na trupka", czyli martwą rybkę np. uklejkę, lecz nie może to być "wczorajsza" uklejka, tylko świeżo zabita. Dla węgorza taki łeb wołu to jedynie mięso, którym się żywi, i zastanawiam się dlaczego niektórych brzydzi takie odżywianie się ryb, a nie brzydzą się jedząc warzywa hodowane na oborniku, albo gnojowicy, przecież to odchody zwierząt, i my takie warzywa jemy ze smakiem, traktując je jako rarytas bo ekologiczne, i nie zastanawiamy się skąd ta marchewka, czy sałata brała pokarm, i to nie jest fuuuj.
Idąc dalej tym tropem można dojść do wniosku, że człowiek też jest fuj, bo je martwe mięso i żeby się broń Boże nic nie zmarnowało, to wcinamy ze smakiem cielęce mózgi, języki jako "ozorki", wołowe żołądki które nazywamy apetycznie "flaczkami", nerki wcinamy pod nazwą "cynaderki" bo to lepiej brzmi, wieprzowe kopyta wcinamy pod postacią "zimnych nóżek". W wieprzowe pęcherze moczowe ładujemy salceson, zjadamy nawet kości pod postacią mączki kostnej która jest ładowana jako wypełniacz obok kryla w parówkach, i kto tu jest fuuuj, węgorz który zjada świeże mięso, czy człowiek który zjada w zasadzie wszystko ze zwierzęcia.
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
Awatar użytkownika
bishop
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5116
Od: 4 cze 2008, o 22:54
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
Kontakt:

Post »

A jak się pozbyć zaskrońca? :wink:

Mi nie przeszkadza pokarm węgorzy, mi węgorze wybitnie nie smakują. Jadłem takie, którymi inni się zachwycali i były dla mnie ohydne. A jeśli chodzi o jedzenie mięsa - chyba nie bez przyczyny ryby są pokarmem postnym, czyli jedzeniem w czasach umartwiania. Człowiek jest mięsożerny, może jeść ryby, ale nie wyłącznie ryby. Porządny stek większości ludzi (zwłaszcza mężczyzn :wink: ) poprawia samopoczucie :wink:
I w jedzeniu, podobnie jak w sexie najważniejszą rolę spełnia wyobraźnia. Stek jest smaczny, bo jest stekiem, a nie kawałkiem chrumkającego zwierzaka. I podobnie z węgorzem, dla tych, którym smakuje...
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8154
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Post »

Jejku, Pawełku, nie dobijaj mnie !!!!
Jak patrzę na pomidora na talerzu, to jakoś tego obornika nie widzę. Ale kawałki węża na talerzu......... no to ...... lecę do łazienki !! :roll:
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6500
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

gienia1230 pisze:(...) Ale kawałki węża na talerzu......... no to ...... lecę do łazienki !! :roll:
No to w Chinach czy w dżungli zginęłabyś z głodu i wycieńczenia :lol: :lol: :lol:

Na szczęście zaskrońców się raczej nie jada :roll: A i inne gady i płazy w naszych warunkach jada się nieczęsto. Winniczki? Żabie udka? I to by było na tyle. Chyba.

No cóż, owoce i jarzynki są bardzo zdrowe i pyszne, ale nic nie zastąpi porządnego kotleta! Nieważne jakimi metodami pozyskanego. W końcu skórzane buty, paski do zegarków czy spodni i obicia foteli też pochodzą z tego samego źródła, a jakoś większość z nas nie wstrząsa się z obrzydzenia na samą myśl o posiadaniu i używaniu tych akcesoriów.

Ale czy nie za daleko od tematu wątkuśmy odeszli? :roll:
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Pawel Woynowski
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 1539
Od: 24 sty 2007, o 11:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post »

Nalewka pisze:Ale czy nie za daleko od tematu wątkuśmy odeszli? :roll:
Biję się w piersi, odeszliśmy i to z mojej przyczyny.
W takim razie, w ramach rekompensaty dla Pań i Panów co nie lubią węży i...węgorzy, coś na kulinarnie z ryb, uprzedzam że to nie węgorz :wink:
Zapraszam więc TUTAJ, Post Wysłany: Pon 03 Sie 2009 18:37
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
Mozi

Post »

Nalewka pisze:Ale czy nie za daleko od tematu wątkuśmy odeszli? :roll:
Skądże? Post się gęsto sypie,
Na Kuboty wątku stypie.
Temat umarł, wątek kipi.
Trzebaż czegoś jeszcze lepiej?

Zna Kubota sposób prosty
Jak na forum prowokować posty.
Już się pozbył z włości gada,
A społeczność jeszcze gada.

I nie będzie wcale gorzej:
Jak polować na węgorze?

No właśnie, jak polować na węgorze? Oto sposób, o którym mało kto chyba wie.
Kiedyś, dawno, dawno temu spacerowałem z piesiem, w Gdańsku, nad brzegiem tzw. Martwej Wisły. Moją uwagę zwrócił staruszek, jak się później okazało Danziger, który na brzegu rzeki rozsypywał z kubełka popiół, taki popiół z pieca, czy też kuchni na węgiel. Zaciekawiony zapytałem po co robi, a on łamaną polszczyzną wyjaśnił mi, że on tak ryby łapie. Myślałem, że robi ze mnie wariata. Ryby, na trawie chce łapać? Co za idiotyzm. I po co ten popiół? Tu staruszek mi wyjaśnił, że są takie „riby” co z wody „wichodzo”. Tu użył niemieckiego słowa na określenie gatunku tych” rib”, niestety, nie pomnę jakiego. Następnie pokazał mi podmokłą łąkę, która oddzielała Martwą Wisłę od systemu kanałów i wyjaśnił mi, że „oni”, czyli te „riby”, tędy właśnie chodzą. A popiół jest potrzeby po to, że jak „oni” wyjdą z wody , to „oni mają strach”. Jak je coś wystraszy, to „oni zurick do rzeka” i po to jest ten popiół, i jeszcze potrzebna są grabie, i jeszcze trzeba z tymi grabiami bardzo rano, przed wschodem słońca, bardzo szybko biec i grabić ten popiół, i „oni” w tym popiele zostają. I jeszcze dodał, że jak on był taki „junga” jak ja, to zbierał ich bardzo dużo, a teraz to tylko kilka mu się trafia. Na początku nie bardzo mu wierzyłem, ale on, że jak przyniosę więcej popiołu, przyjdę nad brzeg bardzo wcześnie i będę biegł z tymi grabiami „szibko, ale szibko”, to połowa tych „ribów” jest moja. Wyglądał poczciwie, to pomyślałem, czemu nie spróbować? Pobiegłem do domu, wygarnąłem cały popiół z kotłowni, co to go miałem obowiązek wynosić, a tylko pod ścianę odgarniałem, aż się Mama ucieszyła, że synek sporządniał. Zaniosłem nad brzeg rzeki chyba z 10 kubłów popiołu. Rozsypaliśmy równiutko, pewnie na 60 metrach brzegu. Z emocji nie mogłem spać i na wyznaczonym miejscu, na mostku, na kanałku, byłem już po północy z własnymi grabiami. Staruszek przyszedł około trzeciej i kazał mi być „czicho, ale czicho” i pokazał mi jak „czicho” podejść na brzeg rzeki. Kiedy już byliśmy na miejscu, dał mi znak, abym rozpoczął bieg po ścieżce popielnej, cośmy ją poprzedniego dnia usypali, ciągnąc po niej grabie. Kiedy już biegłem, on klasnął w dłonie. Dobiegłem do końca i co dalej? Nic się nie dzieje! A wtedy staruszek wyjął z kieszeni latarkę, sięgnął po kosz, który tam już wcześniej zostawił, I tak…? Zaczęliśmy zbierać dorodne WĘGORZE, które zatarły się w świeżo wzruszonym popiele. Opyliliśmy „zbiór” w lokalnej wędzarni. Mój „part” wyniósł 15 kilogramów. Powtórzyliśmy „patent” jeszcze kilkanaście razy, mój „part” to ok. 4500 złotych i kupiłem sobie za to motorower „Ryś”. Niestety, dopadło mnie nieszczęście i zostałem przyjęty na studia prawnicze w Warszawie, i tak skończył się dobry zarobek. :(
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6500
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

Nic nie rozumiem :oops: To węgorze wyłażą z wody, żeby robić "duszno i porno"? Na popiele? W popiele? Tzn. na wierzchu czy pod spodem? Bez wody? I dlaczego staruszek klasnął w dłonie? Cuda jakieś wyczyniał? A może to kolejny "miejski mit"?

Ale co by to było (lub nie było0, opowieść boska! :)
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
ODPOWIEDZ

Wróć do „NIEROŚLINNE tematy ogrodowe. Budowa domu. Wyposażenie ogrodu”