U mnie w domku ja zawsze sama zmywam naczynia(ręcznie ;) ) i zawsze po każdym posiłku, to wtedy nie zdąży się ich za dużo nazbierać.
Najgorzej po imprezach rodzinnych, jak patrzę na te sterty, to nie wiem od czego zacząć i wtedy przydałaby się zmywarka
Dla mnie najgorsze tylko jest jak Piotr bierze się do chowania czystych naczyń do szafek, nie ma szans ,żebym potem coś znalazła na swoim miejscu On generalnie stosuje zasadę, że jak jest wolne miejsce i się mieści to można postawić
No mój M wychodzi z założenia, że jak nic nie stoi na widoku to jest sprzątnięte. A fakt, że po otwarciu szafki wszystko wypada to już nieistotny szczegółó
To ja Wam powiem że wolę mieć dom i porządki na swojej głowie bo wtedy wiem co i jak a M niech się zajmuje czym innym tzn pracuje i to daje Mu w kość więc jak przychodzi do domu z pracy to wolę żeby odpoczął i robił coś dla siebie choć nie powiem czasami mnie zaskakuję robiąc pyszne obiadki
Aniu w pełni Cię popieram , ja też wolę sama zrobic po swojemu, nawet jak się pyta czy coś pomóc posprzątać to ja wolę sama , bo potem i tak chodzę i poprawiam
A poza tym ja też siedzę w domu, a M pracuje więc jak wraca wieczorem to niech sobie odpocznie. Niestety gotowanie działa na Niego jak czerwona płachta na byka Co najwyżej pokroi coś itp. jak Go poproszę. Ale pomywać lubi