
Francja znana i nieznana - EDU
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11668
- Od: 25 wrz 2007, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Krzysiu, tam jeszcze nie
Kiedyś była prowadzona strona o kuchniach z różnych stron świata i tam kilka tekstów zamieściłam. Zresztą pisuję sporo, bo M między innymi zajmuje się tworzeniem zintegrowanych systemów do zarządzania stronami www i firmami przez internet i często taką stronę trzeba stworzyć od podstaw,

- Administrator
- ---
- Posty: 7173
- Od: 28 gru 2006, o 10:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Bardzo proszę przy umieszczaniu fragmentów tekstów innych autorów , z sieci o bezwzględne podawanie źródeł informacji by nie naruszać praw autorskich.
W miarę możliwości i naszej wiedzy uzupełnimy z Moderatorami wsteczne posty o dodatkowe informacje o źródle cytatów.
Liczymy na pomoc autorów przy korektach postów "z zaczerpniętymi tekstami z zewnątrz" a nie posiadających podanych źródeł informacji.
W miarę możliwości i naszej wiedzy uzupełnimy z Moderatorami wsteczne posty o dodatkowe informacje o źródle cytatów.
Liczymy na pomoc autorów przy korektach postów "z zaczerpniętymi tekstami z zewnątrz" a nie posiadających podanych źródeł informacji.


- RomciaW
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5310
- Od: 12 gru 2008, o 20:58
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Francja znana -i nieznana-edu
Moniko dziękuję za pięknie opisane miejsca i zdjęcia proszę o jeszcze. 

- fela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1565
- Od: 23 lut 2009, o 17:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Fr
Bretanii, ściślej mówiąc w jej południowej części Finistere (t.zn.koniec ziemi), mieszkam dopiero od czterech miesięcy. O wyborze tego miejsca zadecydował łagodny klimat i niezwykła uroda tego kraju. „Breitz” czyli Bretania w języku bretońskim znaczy „wielokolorowy”. Ta wielobarwność wynika z ciągłej zmiennośći wilgotności powietrza i światła, a zatem, ciągłej zmienności kolorów. Najbardziej widoczne jest to nad oceanem. Można tu obserwować czasami istny spektakl zmieniających się, z minuty na minutę, barw krajobrazu. Malownicze wzgórza porośnięte lasami, doliny i ta pewność, że każde następne wzniesienie, każdy pokonany zakęt drogi odkryje kolejny piękny obraz. Jakaś nieskończona kraina pełna uroku, czy szarmu jak powiedzieliby Francuzi. Monia wiele opowiedziała o tym regionie, pozostaje mi dorzucić kilka moich, moze bardziej subiektywnych refleksji , no i fototografie będą też. Dziś fotografie z Pont Aven wspomnianym przez Monię.Położone nad ustronnymi zatoczkami zalesionych dolin rzek. Zdjęcia były robione w końcu listopada . Wyobrażcie wiec sobie, jakże piękne jest to miasteczko w innych porach roku.






- fela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1565
- Od: 23 lut 2009, o 17:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Fr
Iza, proszę bardzo, przedstawiam uroczą wioskę Kerascoet,usytuowaną nad brzegiem oceanu. To stara architektura bretońska z charakterystycznymi strzechami. Przykłady podobnych domów widziałam rownież we Francji centralnej, ale były to tylko pojedyncze egemplarze. Tu, w Kerascoet wszystkie domy są w tym samym stylu. Nieopodal jest druga podobna wioska, ale jakoś nie udało mi się do niej trafić. Szkoda jedynie, że pogoda była kiepska. No cóż, byłam tam w pewien pochmurny,grudniowy dzień. Dzięki temu nie było tu żadnych turystów. Zastanawia mnie jak ludzie żyją w miejscach tak często nawiedzanych przez wycieczki. Jakie to budzi w nich uczucia, gdy domy ich są pod ciągłym obstrzałem aparatów fotograficznych. Może to tylko kwestia przyzwyczajenia..?







- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
To wygląda jak skansen. Brakuje tylko Asterixa i Obelixa
I asfalt psuje wrażenie

I asfalt psuje wrażenie

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- fela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1565
- Od: 23 lut 2009, o 17:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Fr
Tak Iza, to grudniowy dzień. Często spotykam się z twierdzeniem, ze Bretania jest zimna i bardzo deszczowa. To prawda, że jej północna część jest zimniejsza. Natomiast tu, na południu, klimat jest bardzo łagodny. Mieszkam w Quimperlé i w styczniu przyszły tu pierwsze mrożne poranki. Temperatura rano wachała sie między 3-5° na minusie, ale potem w ciągu dnia była już dodatnia. Trwało to ok trzech tygodni i bardzo byłam zdumiona, gdy słyszałam komentarze Bretończyków, ze to ciężka i długa zima. Kiedy zapytałam - Więc jak długo zazwyczaj ona trwa? – No tak...2-3 dni może być zimno - usłyszałam w odpowiedzi. No, ale oni nie wiedzą co to znaczy prawdziwa polska zima.Ze trzy razy padał śnieg, po czym natychmiast topniał, bo było dość cepło. Pięcioletni synek mojej sąsiadki był zafascynowany, gdy po raz pierwszy w swoim życiu widział płatki śniegu. W regionie pełnym słońca i stosunkowo ciepłym klimacie, trudno wyobrazić sobie jedzenie fasoli.Mieszkam tu od niedawna, ale poprzednio przyjeżdżałam tu na wakacje i nigdy nie spotkałam się z fasolową potrawą . Być może na północy, tam gdzie klimat jest zimniejszy jada się ją. Cassoulet- fasola z kiełbasą lub pieczoną kaczką to raczej potrawa południowej Francji. Tu jada się wołowinę, wieprzowinę, ziemniaki i przede wszystkim owoce morza. Małże, ostrygi, homary, langusty, czy kraby i ogromna ilość ich rodzajów. Czasami w niedzielę jeżdżimy na targ do Ploumer. To ok. 15 km malowniczej drogi wiejskiego, sielankowego pejzażu. A zatem, zakupy i miła wycieczka zarazem. Przybywają tu wszyscy okoliczni wieśniacy, aby zaopatrzeć się w świeże produkty, aby spotkać sąsiadów i trochę pogadać. Bretończycy lubią ucinać sobie pogawędki , zawsze mają na to czas i każde miejsce jest odpowiednie by zamienić kilka zdań, czy to na targu czy w supermarkecie, czy na ulicy spotkać ich można zawsze z ożywieniem rozmawijących. Generalnie ludzie są dość otwarci i bezpośredni. Zdarza się często, że przechodzący obok nieznajomy mówi "dzien dobry". Ot tak, bez zadnego powodu, za to z prostolinijną życzliwością. Mieszkamy przy małej, cichej uliczce. Trochę tu jak na wsi i ludzie łatwiej się komunikują. Widząc mnie na tarasie, czy w ogródku zatrzymują się, aby zamienic kilka zdań. Pewnego dnia, na początku moich ogrodniczych zmagań zagadnęła mnie jakaś kobieta. Gdy powiedzialam jej, że zastanawiam się gdzie posadzić róże odpowiedziala - Poczekaj, zaraz pojde po Adrian, ona zna sie na różach i z pewnoscią ci pomoze. Weszla do domu nieopodal i zaraz potem zobaczylam obie, starsze panie zmierzajace dziarskim krokiem ku mnie. To co zabawne to to, że ludzie często zwracają się od razu per TY. Zarowno w życiu codziennym, jak i służbowym. Mojego męża też to śmieszy. Pewnego dnia przeczytał e-maila wyslanego przez któregoś z pracowników jego biura do prezesa banku. Bylo to zaproszenie na kolację w celu zacieśnienia kontaktow z tymże bankiem. Zwykle taki list ma określoną, kowencjonalną formulę. Ta jednak nie istnieje dla Bretonczykow. Napisany pogodną, niebieską czcionką list zatytułowany byl po prostu: "Salut Fred"(prezes ma na imię Fryderyk). Kiedy prezes odpisal, ze przykro mu, ale w owym terminie ma umówione spotkanie z kimś innym, odpisano mu w równie swobodny sposob: - Nie ma sprawy, przychodż z kumplem.
Kilka zdjęć z targu w Ploumer (15 marzec)

Kilka zdjęć z targu w Ploumer (15 marzec)






-
- 50p
- Posty: 77
- Od: 25 paź 2008, o 18:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
nie o kwiatach,
ale ciekawe http://dziecko.onet.pl/25442,6,9,macier ... tykul.html
ale ciekawe http://dziecko.onet.pl/25442,6,9,macier ... tykul.html
- fela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1565
- Od: 23 lut 2009, o 17:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Fr
Bretończycy są bardzo dumni ze swych celtyckich korzeni, dumni z ze swojej historii i niezwykłego bogactwa swej kultury. Tradycja jest tu bardzo żywa i właściwie przez cały rok odbywają sie jakieś święta. Festiwal Kornwalijski, albo Festiwal Kultury Celtyckiej trwa tu niemalże całe lato. W miastach czy malych osadach odbywają się odpusty, zabawy, koncerty, przedstawienia teatralne. Kiedy pierwszy raz byłam w Quimper, odwiedziłam tamtejsze muzeum. Jest tam cały dział poświęcony strojom regionalnym. To co zobaczyłam było zachwycające swoją niezwykłą elegancją. Podobnie jak flaga bretońska, jedyna pośród innych kolorowych czarno-biała, tak w stroju bretońskim dominują właśnie te kolory. Na czarnym tle sukni przepiękne złote hafty i koronkowe lub po prostu plócienne czepce. Rodzaj stroju, jego bogactwo oczywiście zależy od statusu społecznego, ale ze stroju bretończyka można dowiedzieć się o nim samym wiele więcej. Na przykład z jakiego miasteczka pochodzi lub jaki zawód reprezentuje. Fantastyczne jest to, że stroje te nie są jedynie eksponatami muzealnymi, ale ciągle są obecne w życiu Bretończka. Przy okazji różnych świąt tak pięknie ubrani tańczą w ulicznych korowodach, grają, śpiewają lub po prostu przechadzają się.









