Moja "klinika storczyka"

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
zabkamarta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2060
Od: 1 maja 2017, o 18:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław okolice

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Ja mam 4 szt grudników i już nie kwitną parę lat. Rozumiem, że zalecasz je katapultować ;:306

Wracając do Phalaenopsis to Golden Beauty jak zawsze piękny w swej kolorystyce ;:63

A przesadzanie Cymbidium to faktycznie może być wyzwanie. Ja już w życiu jedno z podłoża sklepowego przesadzałam i jest z tym trochę zabawy. No nic ja swoje nowe przesadze wiosną , więc ta "przyjemność" dopiero przede mną ;:306
Awatar użytkownika
Monnia445
200p
200p
Posty: 283
Od: 8 gru 2017, o 22:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: sandomierz

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Dzień dobry mpkw :wit , ciesze się, że tu zajrzałam.
Widzę tu u Ciebie bardzo pożyteczną pracę, ale niekiedy bardzo trudną, sama po wielu latach uprawy tych kwiatków nie zawsze udaje mi się odratować.. Życzę Ci właśnie tylko sukcesów, a jak najmniej porażek ;:196
Golden Beauty sama mam, możesz zajrzeć do mnie, bardzo płodna hybryda, zawsze ma dużo kwiatów.
Pozdrawiam Monia :)
Storczyki Moni
mpkw
50p
50p
Posty: 66
Od: 23 sty 2019, o 11:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Marto katapultować nie, ale troszkę przechłodzić (nawet do 15 stopni nocą) i teraz (jesienno-zimowa pora) powinien mieć przynajmniej pół doby w zaciemnieniu. Trochę też warto ograniczyć podlewanie i wznowić, kiedy zauważysz, że zawiązują się pąki kwiatowe. Ja na ogół o moich grudnikach "zapominam" i kwitły różnie, ale ostatnio właśnie trochę doczytałam i takie są wskazówki, będę stosować kolejnej jesieni. Dziś posadziłam te ukorzenione części do ziemi :)

A moje Cymbidium zaczęło więdnąć, tzn. dwa najbardziej dolne kwiaty :(

Jeden z bezkorzennych nowych pacjentów zaczął gnić w mchu (ale to chyba nie była kwestia mchu, raczej był chory wcześniej), wyciągnęłam go, musiałam usunąć dwa zewnętrzne liście i przyciąć kawałek trzonu, bo robiła się tam brzydko pachnąca szara maź :shock: i cóż, zostało mu tak niewiele, że jedynym pomysłem, jaki mi przyszedł do głowy, aby go nie wyrzucać, była "rosyjska" metoda z YT - stoi więc od wczoraj do góry nogami, liśćmi w wodzie ;:218
Drugi bezkorzenny wisi sobie nad powierzchnią wody, oprócz tego, co mu wyrastało już wcześniej zauważyłam dziś, że chyba zaczyna się wyrzynać jeden nowy korzonek (zgrubienie pod liściem na trzonie). Eh, żałuję, że tego drugiego wsadziłam w mech zamiast też tak nad wodą zostawić, może byłoby lepiej.

Natomiast z wcześniejszych miniaturek Szósty wypuszcza mi na dole trzonu coś, co raczej nie jest ani korzeniem, ani pędem kwiatowym, wyłazi baaardzo nisko na trzonie - ledwie dostrzegłam ostatnio przy podlewaniu. Czekam aż toto podrośnie, będzie łatwiej ocenić, bo na razie ledwo widać w podłożu :)

Kolejna dobra wieść jest taka, że z pierwszej partii pacjentów Duży Phal wypuścił już 0,5 cm korzeń, którego nie widziałam wcześniej, bo był niżej między starymi i dostrzegłam go przy moczeniu dopiero :D jest grubiutki, zielony, taki żywy ;:138 oprócz tego ma 3 inne korzonki, ale są dopiero w początkowym stadium, a ten widocznie wylazł jeszcze wcześniej i się chował przede mną, skubaniec :)

Monnia445 (nie)dziękuję, ja lubię się "brudzić w ziemi", jak to mawia Mój, gadać do roślin i chuchać na nie, zazwyczaj się odwdzięczają, więc mam nadzieję, że i tych pacjentów nie stracę :)
Dziś dla odmiany "ratowałam" Zamiokulkasa z Biedronki, stał jeden ostatni (nawet nie na przecenie) w pękającej już doniczce, zgnieciony innymi doniczkami i w ogóle, to się oczywiście zlitowałam... już przesadzony, a właściwie rozsadzony; to mój pierwszy ZZ, więc zobaczymy, jak mi z nim pójdzie :)
Awatar użytkownika
norbert76
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 19332
Od: 15 paź 2011, o 14:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Jeśli chodzi o grudnika to nie potrzeba żadnego zaciemnienia, ani przesuszania podłoża.
Żeby grudnik zakwitł musi mieć jasne stanowisko w sezonie - dobrze go wystawić wtedy nawet na balkon.
Jeśli chodzi o podlewanie to podlewamy cały czas tak, żeby podłoże było umiarkowanie wilgotne, jedynie na jesieni delikatnie ograniczamy podlewanie. Natomiast ograniczamy podlewanie dopiero po kwitnieniu, wtedy powinien mieć parę tygodni suszy, przechodzi wtedy okres spoczynku.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Awatar użytkownika
zabkamarta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2060
Od: 1 maja 2017, o 18:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław okolice

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Wracając do grudnika to niestety chyba u mnie "pies pogrzebany" jest w tym, że cały rok stoją w totalnym braku słońca ;:222 jesienią i zimą przez skleroze przesuszam je, ale pewnie brak słońca w sezonie jest przyczyną... Pomyślę nad tym wiosną, żeby je wyrzucić na dwór...

A jeśli chodzi o storczyki, to ja też kiedyś jak Ty mpkw przeżywała każdy korzonek, listek i wypustke na trzonie ;:306 teraz już mi przeszło... Teraz to zauważe nowy pęd jak na 10 cm ;:306
Awatar użytkownika
Gandalfwhite
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 546
Od: 18 lis 2018, o 08:43
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Marta.
Ja po to od jakiegoś czasu używam okularów. Ale nie wiem czy to z niecierpliwości czy z powodu wieku. ;:215
Więc widzę już milimetrowe przyrosty.
Grzegorz
Awatar użytkownika
zabkamarta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2060
Od: 1 maja 2017, o 18:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław okolice

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Grzegorz ja już dawno noszę okulary ;:306 rozumiem, że muszę iść do optyka po mocniejsze szkła :shock: ;:141
mpkw
50p
50p
Posty: 66
Od: 23 sty 2019, o 11:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Uff, naprawdę kiepsko u mnie z czasem ostatnio. W najbliższym miesiącu to nawet ryzykuję, że zapomnę, jak się nazywam ;:219 niezły kocioł mam.

Straciłam jednego pacjenta w klinice (tego, co zaczął gnić w mchu), niestety dwa kolejne są w bardzo kiepskim stanie, dziś usuwałam zewnętrzne liście widząc jakąś kolejną infekcję, kolejna powierzchnia zasmarowana Topsinem, w zasadzie nie mam nadziei, że sobie poradzą, bo te dwa mają już tylko tycie korzenie powietrzne i nijak nic się nie rusza. Coś tam w bardzo, bardzo ślimaczym tempie kiełkuje na trzonie (w tym jak sądzę keiki), ale mam wrażenie, że parująca wilgoć nie jest w stanie im zapewnić tyle, ile potrzebują do wzrostu i że to się po prostu zasuszy :( zwilżam im liście lub nawet funduję kąpiel liśćmi w wodzie, ale to chyba wyścig z czasem :|

Po lekturze kolejnych wątków tu na forum i nie tylko kupiłam nawóz Peters (generalnie na przyszłość) i chciałam zapytać, czy mogę te "warzywa" nawozić dolistnie jakąś mikro dawką? Czy to może cokolwiek pomóc?

Z lepszych wieści to nadal kwitną mi dwie miniaturki, a także te trzy duże - Charmer rozwinął ostatnie jeszcze dwa pąki (dwa czy trzy najmniejsze zasuszył po przesadzaniu), podobnie "Łaciaty", a Golden Beauty chyba wypuszcza przedłużenia pędów w dwóch miejscach - mocno mu się tam zaczęło błyszczeć, tak soczyście :)
Mini Starszak natomiast wydaje się coraz silniejszy, jest taki hmm sztywny i jędrny :lol: Idzie wiosna, jest już miesiąc po przesadzeniu, ma ładne korzenie (najładniejsze ze wszystkich moich storczyków, szczerze mówiąc - i takie soczyście zielone końcóweczki korzeni powietrznych, miodzio) - chyba mogę go zacząć nawozić? Jemu kluje się nowy listek, chętnie mu pomogę, może byłby też uprzejmy za jakiś czas zakwitnąć :wink:
Cymbidium zaś już przekwitło, ale młode przyrosty zdają się ładnie rozwijać; już mu w głowie szukam miejsca na balkonie na lato 8-)

Natomiast zaczynam myśleć, że u mnie keramzyt nie działa (na storczyki). Nie wiem, może za mało czasu minęło, ale u tych stojących w keramzycie nie dzieje się absolutnie nic pozytywnego. No, jedynie to, że Miltoniopsis nie umarł - ale nie widzę absolutnie żadnych postępów. Dendrobium (to, które się rozpadło) ani myśli wypuszczać korzonków, za to zaczyna gubić liście. No nie cieszą mnie póki co keramzytowe doświadczenia storczykowe :|

Za to keramzyt ewidentnie służy moim dwóm malutkim fittoniom, które prawie umarły: jedną wsadziłam jakiś tydzień wcześniej od drugiej, i już jest obsypana maleńkimi listeczkami; druga, którą odebrałam od kogoś prawie zasuszoną na śmierć, też zaczyna wypuszczać listek na samym czubku ;:138
Mam też półżywą Dawalię bez korzeni (oczywiście ma te powietrzne). W akcie rozpaczy położyłam ją na keramzycie jakieś 2 czy 3 tygodnie temu, analogicznie jak storczyki, no i dodatkowo zraszam. W ostatnich dniach coś drgnęło - w tych kremowo-szarych pajęczych odnóżach pojawia się kolor zielony, jak już się da uchwycić na zdjęciu to Wam pokażę :)

W ramach pocieszenia za niepowodzenia oraz w ramach świętowania małych korzenno-liściastych sukcesów, zrobiłam nowe... storczykowe zakupy :lol:
Tym razem jednak porwałam się na coś ekstra, czekam więc na wysyłkę z OG :tan

Poza tym dziś odebrałam paczuchę z kilkoma innymi roślinami, m.in. przybyły do mnie dwie - dla mnie pierwsze w życiu! - hoje, i jestem nimi tak zachwycona, że już się boję, co będzie dalej :lol:
Awatar użytkownika
zabkamarta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2060
Od: 1 maja 2017, o 18:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław okolice

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Powiem tak... :;230 miesiąc, dwa, trzy... pół roku.... Tyle czekamy aż coś się ruszy. Korzenie zanim wyjdą nowe, to naprawdę uczy to cierpliwość.
Nie da się ocenić po miesiącu, że jakaś metoda nie działa.
Mam takiego umarlaka, leży na wilgotnym keramzycie (jest wilgotny jak sobie przypomnę, żeby tam wody wlać) ma tylko jeden kiepskiej jakości korzeń powietrzny, z wyglądu liście masakra. I leży już z 3 mc i dopiero teraz widzę, że zaczyna wypuszczać korzenie a raczej widzę jakieś marne początki korzeni.

Cierpliwość ;:215
mpkw
50p
50p
Posty: 66
Od: 23 sty 2019, o 11:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Ja wiem, że trzeba czekać... to czekam i czekam ;:65
Jestem typem "zamartwiacza" i martwię się, czy te mikro kropeczki, docelowo mające być nowymi korzeniami, mi nie pozasychają zanim urosną :lol: i siedzę i główkuję, jak im jeszcze pomóc w tej regeneracji :)
Awatar użytkownika
Gandalfwhite
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 546
Od: 18 lis 2018, o 08:43
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Mówią że hipnoza pomaga na wszystko.

;:215 ;:215 ;:215 ;:215 ;:215 ;:215 ;:215 ;:215 ;:215


Cierpliwości............
Grzegorz
MirkaS
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1483
Od: 25 mar 2009, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: 30 km od Kołobrzegu

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

U mnie bardziej działa straszenie , jak nie rusza to wywalę na śmietnik- bardzo często działa.
Ja mam jednego zdechlaka od chyba 3 lat i gad nie chce ani ruszyć ani się pożegnać ... wegetuje . Co ja z nim nie wyrabiałam , idzie kolejna wiosna i to już ostatnia w jego życiu bo miejsca mi brakuje więc jak nie puści korzonków to żegnam ozięble.

Mam też dwa cymbidia i niebawem muszę przesadzić ale generalnie kwiat cudowny ale to nie moja bajka za dużo sałaty i za dużo miejsca zajmuje które jest u mnie na wagę złota.
Pozdrawiam Mirka
Moje wątki
mpkw
50p
50p
Posty: 66
Od: 23 sty 2019, o 11:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Mi ostatnio pomaga "na wszystko" codzienne oglądanie moich roślinek, głaskanie ich, mówienie do nich, wąchanie... :lol: Faktycznie hipnotyczne :lol:
Też już na niektóre pokrzyczałam, że mają zacząć łaskawie współpracować, bo nie zamierzam sobie flaków wypruwać i nerwów tracić dla takich niewdzięczników :wink: Twarda miłość, a co! ;:134

Co do miejsca Mirko to dobrze Cię rozumiem, właśnie zaczęłam szukać ostatnio jakiegoś regału na rośliny, mam wszystkie 5 parapetów już obstawione i na ten moment nawet nie wiem, gdzie postawić moje nowe nabytki, czyli hoye i małe sadzonki monstery i syngonium, które właśnie suszą liście po czyszczeniu, tak się usyfiły w transporcie :wink:
Jakoś tak na piechotę policzyłam, że mam w tej chwili chyba ponad 60 roślin (w tym też trochę malutkich sukulentów, które od stycznia czekają sobie na jakieś zbiorcze posadzenie w kompozycjach), ale wpadłam w jakiś roślinny szał ostatnio i spokojnie ze 30 to przybyło mi chyba tylko w tym roku - ewidentnie odrabiam wcześniejszy czas, kiedy to z przyczyn wyższych miałam w domu roślinną posuchę. Samych storczyków mam już blisko 30, a jak wcześniej wspominałam na forum trafiłam w styczniu ledwo z trzema sztukami ;:306 i prawdopodobnie w przyszłym tygodniu dotrą do mnie cztery kolejne, ale już nie marketowe ;:167 Jestem taka podekscytowana :heja

Dziś za to wspomniałam Mojemu, że wymyśliłam sobie kolejną roślinę i prawdopodobnie będę musiała ją ściągnąć z zagramanicy, skwitował to tylko gromkim śmiechem ;:306
Awatar użytkownika
zabkamarta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2060
Od: 1 maja 2017, o 18:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław okolice

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Śmiech = akceptacja ;:306
MirkaS
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1483
Od: 25 mar 2009, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: 30 km od Kołobrzegu

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Mój już daaawno przestał się śmiać a nawet uśmiechać jeżeli chodzi oczywiście o storczyki :)
Z własnego doświadczenia wiem że ta choroba bardzo szybko postępuje i nim się obejrzysz stuknie 100 a później już z górki.
Ja właśnie będę podliczała stan magazynowy.
Co do nowych zakupów to zaraz przesadz i dokładnie obejrzyj pod kątem szkodników.
Pozdrawiam Mirka
Moje wątki
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moje storczyki !”