Uff, naprawdę kiepsko u mnie z czasem ostatnio. W najbliższym miesiącu to nawet ryzykuję, że zapomnę, jak się nazywam

niezły kocioł mam.
Straciłam jednego pacjenta w klinice (tego, co zaczął gnić w mchu), niestety dwa kolejne są w bardzo kiepskim stanie, dziś usuwałam zewnętrzne liście widząc jakąś kolejną infekcję, kolejna powierzchnia zasmarowana Topsinem, w zasadzie nie mam nadziei, że sobie poradzą, bo te dwa mają już tylko tycie korzenie powietrzne i nijak nic się nie rusza. Coś tam w bardzo, bardzo ślimaczym tempie kiełkuje na trzonie (w tym jak sądzę keiki), ale mam wrażenie, że parująca wilgoć nie jest w stanie im zapewnić tyle, ile potrzebują do wzrostu i że to się po prostu zasuszy

zwilżam im liście lub nawet funduję kąpiel liśćmi w wodzie, ale to chyba wyścig z czasem
Po lekturze kolejnych wątków tu na forum i nie tylko kupiłam nawóz Peters (generalnie na przyszłość) i chciałam zapytać, czy mogę te "warzywa" nawozić dolistnie jakąś mikro dawką? Czy to może cokolwiek pomóc?
Z lepszych wieści to nadal kwitną mi dwie miniaturki, a także te trzy duże - Charmer rozwinął ostatnie jeszcze dwa pąki (dwa czy trzy najmniejsze zasuszył po przesadzaniu), podobnie "Łaciaty", a Golden Beauty chyba wypuszcza przedłużenia pędów w dwóch miejscach - mocno mu się tam zaczęło błyszczeć, tak soczyście

Mini Starszak natomiast wydaje się coraz silniejszy, jest taki hmm sztywny i jędrny

Idzie wiosna, jest już miesiąc po przesadzeniu, ma ładne korzenie (najładniejsze ze wszystkich moich storczyków, szczerze mówiąc - i takie soczyście zielone końcóweczki korzeni powietrznych, miodzio) - chyba mogę go zacząć nawozić? Jemu kluje się nowy listek, chętnie mu pomogę, może byłby też uprzejmy za jakiś czas zakwitnąć
Cymbidium zaś już przekwitło, ale młode przyrosty zdają się ładnie rozwijać; już mu w głowie szukam miejsca na balkonie na lato
Natomiast zaczynam myśleć, że u mnie keramzyt nie działa (na storczyki). Nie wiem, może za mało czasu minęło, ale u tych stojących w keramzycie nie dzieje się absolutnie nic pozytywnego. No, jedynie to, że Miltoniopsis nie umarł - ale nie widzę absolutnie żadnych postępów. Dendrobium (to, które się rozpadło) ani myśli wypuszczać korzonków, za to zaczyna gubić liście. No nie cieszą mnie póki co keramzytowe doświadczenia storczykowe
Za to keramzyt ewidentnie służy moim dwóm malutkim fittoniom, które prawie umarły: jedną wsadziłam jakiś tydzień wcześniej od drugiej, i już jest obsypana maleńkimi listeczkami; druga, którą odebrałam od kogoś prawie zasuszoną na śmierć, też zaczyna wypuszczać listek na samym czubku
Mam też półżywą Dawalię bez korzeni (oczywiście ma te powietrzne). W akcie rozpaczy położyłam ją na keramzycie jakieś 2 czy 3 tygodnie temu, analogicznie jak storczyki, no i dodatkowo zraszam. W ostatnich dniach coś drgnęło - w tych kremowo-szarych pajęczych odnóżach pojawia się kolor zielony, jak już się da uchwycić na zdjęciu to Wam pokażę
W ramach pocieszenia za niepowodzenia oraz w ramach świętowania małych korzenno-liściastych sukcesów, zrobiłam nowe... storczykowe zakupy
Tym razem jednak porwałam się na coś ekstra, czekam więc na wysyłkę z OG
Poza tym dziś odebrałam paczuchę z kilkoma innymi roślinami, m.in. przybyły do mnie dwie - dla mnie pierwsze w życiu! - hoje, i jestem nimi tak zachwycona, że już się boję, co będzie dalej
