Dzięki Przemo,
już czytałam wcześniej o tej żyletce, bądź innym ostrym narzędziu. Ja po obcięciu wsadziłam do ziemi. Było to już kilka dni temu, więc na razie pozostawię tak jak jest. Zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
Ja czasami wsadzam do wody a czasami w ukorzeniacz i do ziemi i jedne i drugie dość dobrze się przyjmują, czasami zawsze się zdarzy że któryś padnie... Teraz czekam aż moje przedszkolaki podrosną i zakwitną bo nawet nie wiem jakie mam kolory...
Ja mam kilka kolorow fiolkow w kuchni na parapecie poludniowo zachodnim maja sie calkiem dobrze ale nie moge sobie poradzic z mszyca ktora je bez przerwy atakuje, a najbardziej lubi kwiatki
Czy ktos moglby mi poradzic jak pozbyc sie tego robactwa raz na zawsze? Czemu one ciagle wracaja? Spryskuje preparatem na mszyce i za jakis czas znowu sa!
Pomocy
renek pisze:Ja mam kilka kolorow fiolkow w kuchni na parapecie poludniowo zachodnim maja się calkiem dobrze ale nie moge sobie poradzic z mszyca ktora je bez przerwy atakuje, a najbardziej lubi kwiatki
Czy ktos moglby mi poradzic jak pozbyc się tego robactwa raz na zawsze? Czemu one ciagle wracaja? Spryskuje preparatem na mszyce i za jakis czas znowu sa!
Pomocy
Bo oprysk trzeba powtórzyć po pięciu sześciu dniach a po kolejnych siedmiu jeszcze raz profilaktycznie opryskać.(musisz zabić larwy które się wykluwają)
Dziekuje Przemku za kolejna pomoc.
Przyznam, ze robilam dwa opryski ale w odstepie trzech dni a trzeciego nie robilam wcale wiec pewnie dlatego ciagle sie rozmnazaly te ... .
Moje fiołki od jakiegoś czasu przestały kwitnąć. Liście są dosyć duże, wg mnie bardzo dużo jak na malutkiego fiołka. Być może to wina za dużej i za głębokiej doniczki. Czy warto przesadzić do młodszej czy ukorzenić listki, a tego wyrzucić?
Wyhodowałem pierwszego fiolka z liścia na podłożu torfowym:
Jak na razie to szybko rośnie (zaczynają wyłaniać się kolejne listki)
Jeżeli dobrze pamiętam będzie to kolor fioletowy
Oj tak, tak - to jest wyzwanie rzucone ludzkiej cierpliwości ;)
Moja fiołkowa rodzinka też nareszcie się powiększyła, ale przyznam się z ręką na sercu, że kilkakrotnie chciałam odpuścić i dać sobie spokój...