Izuś - Fakt, dawno Cię nie było, ale ważne, że jesteś i zaglądasz. I tyle miłych dla ucha słów. Dziękuję
Beti - Ja już nawet zaczęłam w tym moim warzywniku buszować. Posiałam co nieco i okropnie uważałam, żeby były proste rządki

Dasz radę, wszystko ogarniesz
Ewelinko - Bo do tego trzeba się przyzwyczaić i nie narzekać. Może przyjdzie im to z czasem, może nie. Mój M ma inne pasje, w których się rozwija i nieźle mu to idzie. Moim ogrodowym planom przygląda się z boku i mnie to wystarcza. Ja rządzę w ogrodzie

Już mi przeszła ochota zarażania go bakcylem ogrodowania. Ale pomaga w pracach wymagających męskich ramion, i mnie to wystarcza.Może, jak już będzie na emeryturze

to coś mu się odmieni. Dzisiaj mnie zadziwił, bo przyszedł do domu ( palił w ogrodzie suche badyle) i radosnym głosem oznajmił, że mamy bardzo ładne białe kwiatki przed wejściem. To nic, że mamy już je kolejny rok, że kwitną od kilku dni, że przechodzi tamtędy kilka razy dziennie. On je zauważył i się cieszył
Karolka - I ja lubię klimatyczne dodatki. Ul powoli przechodzi metamorfozę, ale nie mam pojęcia kiedy skończę, bo czasu mam ostatnio bardzo mało. Mam już w głowie plan na niego, nawet stoi w docelowym miejscu, ale sama wiesz jak to jest. Planów wiele, czasu niewiele.
Dorotko - Myślę, że obecność pszczół powinna raczej pomóc naszym kwiatkom i roślinom. One przenoszą pyłki, zapylają, dbają o równowagę. No i produkt ich pracy jest smaczny i niezastąpiony w kuchni. One nie użądlą bo chcą, nie po to natura im dała żądło. Ja się tylko boję szerszeni, oj panicznie się boję, a jest ich w okolicy sporo. A może sąsiad podrzuci czasem słoiczek pysznego miodku? Miło by było.
Ul nie będzie nadmiernie kolorowy, bo musi się dopasować do reszty architektury ogrodowej. Na razie ma pierwszy szlif, zajmę się nim po świętach, ale już mi się podoba
Nowa rabata już jest, to znaczy przeniosłam i posadziłam to co chciałam. Teraz oczekuję na współpracę ze strony eMa. Bo na końcowym etapie tylko męskie ramiona mi są potrzebne
Powoli zaczynam wpadać w wir świątecznych porządków, zakupów, i tego całego galimatiasu. Nawet to lubię, ale o wiele łatwiej zniosłabym ten czas przy akompaniamencie słoneczka. Dzisiaj nawet było, ale po powrocie z pracy już go nie zastałam.
W ogrodzie i w domu pojawiły się zające. To ich czas.
i jajka na drzewach
i inne takie
W ogrodzie życie powoli się krystalizuje. Pojawiły się jakieś kolorki, nareszcie.
a w szklarence papryka powoli nabiera ciała
Jakoś to będzie

Dzisiaj pierwszy dzień wiosny
