

Dodam że jakiś tydzień temu zrobiłem oprysk miedzianem. Temperatura była poniżej 20 stopni ale coś chyba pokręciłem i dałem większe stężenie. Czy to miało jakiś wpływ? Można jakoś podratować tego pomidorka?
Cały tunel zeszłej jesieni zasiliłem obornikiem bydlęcym średnio przerobionym. Jest on dość głęboko przekopany. Na 25metrów poszło 6 worków. W dodatku raz na dwa tygodnie podlewam z florovitem do pelargonii. Może za dużo tego nawozu? Zrezygnować z florovitu?
Przy okazji wstawiam też zdjęcia pomidorów na których wystąpiły fioletowe przebarwienia po zimnych nocach około 2 tyg. temu. Przebarwienia nadal się utrzymują. Blaszki liści od spodu także mają barwę fioletową. Nadal podtrzymywać, że to tylko przechłodzenie a może to tylko zbieg okoliczności z tym zimnem a tak naprawdę co innego im dolega? Jakoś należy im pomóc czy nic nie ruszać? Dotyczy to 8 krzaków, pozostałe nie mają przebarwień. Ostatnie dwa zdjęcia przedstawiają K/168.



