Dario- Na początku roku taki mieliśmy wstępnie plan, ale nieco się zmienił.. Mieliśmy niewielkie opóźnienie w układaniu podłogi, lakierowanie w Wielkim tygodniu- a lakier w pełni utwardzony do wnoszenia mebli jest po 5 dniach- więc akurat wypadało to na Niedzielę Wielkanocną.. Stąd przesunięcie- ale niewielkie, bo przeprowadzka w najbliższą sobotę 26go- aż trudno uwierzyć- tyle lat czekaliśmy, tak się wszystko opóźniało.. a to JUŻ za kilka dni

Oczywiście sporo nam jeszcze brakuje i musimy nieco odłożyć- kostka na podjazd, drzwi wewnętrzne w większości pomieszczeń, podłoga w 3 pokojach na piętrze, taras.. Nie mamy stołu i krzeseł- więc odnowiłam trochę stolik po Babci i mamy 2 krzesła z mieszkania Męża, w salonie staną moje panieńskie meble- sofa i fotel- więc mamy gdzie usiąść. Nie są to co prawda komplety mebli piękne nowe itp.. ale to już nic w porównaniu z radością z przeprowadzki- powoli przez najbliższe miesiące będziemy oszczędzać i może jakoś w końcu się uda.
Wiosna w rozkwicie, drzewka nowe się pojawiają- czas na wątek

Kiedy otwierasz?? Daj proszę znać, bo nie zawsze śledzę nowo otwierane wątki i często kapuję się dopiero po kilku dniach
U nas ta wierzba ma chyba ok 10 lat- niby żyje, ale mizernie wygląda. Myślę, że to wina pólcienistego stanowiska, a tuż nad jej głową zwiesza się gałąź świerka od sąsiada i pewno to też wpływa na obumieranie gałązek z czapki.. Sąsiad oczywiście pyta się, czy nie usunąć świerka albo chociaż nie obciąć gałęzi- niedawno mnie nawet w tej sprawie zaczepił- ale ja zawsze powtarzam, że absolutnie nam wiszące gałęzie nie przeszkadzają i bardzo proszę o zostawienie bo malowniczo to wygląda. Sąsiad stwierdził, że mój Tata też tak zawsze mówił

Wierzba jest bardzo wdzięczna i ładnie rośnie, szybko się zagęszcza- u nas błędem było chyba wybrane dla niej stanowisko
Super prezent Mąż wymyślił!! Oj żeby mój Mąż tak tematycznie obchodził rocznice ślubu- ale ze wstydem muszę przyznać, że najczęściej zapominamy o rocznicach- a mamy 2 w roku (cywilną i kościelną)- i zawsze zapominamy

Muszę się w tym roku przymówić o jakieś drzewo- albo zrobić taki prezent Mężowi
Jak czuje się psinka- mam nadzieję, że wróciła już do formy po niedawnym ataku..?
***
Dziś dzień znacznie milszy od wczorajszego- płynie niezwykle leniwie.. Jest słonecznie- z przyjemnością można się przespacerować..
U Mamy coraz bardziej kolorowo.. Na najbardziej cienistej rabacie otwierają się kolejne żonkile- te śmieszne miniaturki składające się z 3 malutkich kwiatków na łodyżce
Te duże też wreszcie zakwitły, hiacynt nadgania- są 3, ale na różnym etapie rozwoju
Żurawki mają super kolor- zastanawiam się tylko, co zrobić z zeszłorocznymi listkami. Nie wyglądają najgorzej- na razie zostawiam, żeby nie było łyso- może w trakcie sezonu wytnę..
W tle wyrośnie hosta, na razie kiełkuje.. Pamiętam swoje oburzenie w trakcie lata, jak kupiona czerwona żurawka zaczęła żółknąć

Nie wiedziałam wtedy, że kolor liści zmienia się w trakcie sezonu- w nerwach czekałam na młode przyrosty- bo kupowałam ją późną wiosną jako żółto czerwoną, a któregoś dnia patrzę- żółta

Przyszła wiosna- boszzz...cała czerwona

W końcu poczytałam trochę- że to tak ma być
Migdałek w formie krzewu- coraz ładniej.. Szczepiony też kwitnie, ale mizerniej. W tym roku chyba go skrócę brutalnie, żeby nabrał od nowa kształtu.. Po przeciwnej stornie ulicy kamienica z oknem zabitym deskami- był w niej straszny pożar i teraz gmina nie może dogadać się z konserwatorem- czy to zabytek i trzeba odnawiać, czy można wyburzyć..
Pączki na ogniku przy tarasie u Mamy. Swoje na działce popsułam- osłoniłam przed mrozami i chyba chwilkę zbyt późno odsłoniłam- Mamy ognik wygląda świeżo, a mój ma zaparzone liśćie
Jak pojedziemy na działkę, to muszę te paskudne liście poobcinać, bo mnie denerwują, że nie opadają, tylko straszą wyglądem.. u Mamy wygląda świeżo i ładnie.
Azalia coraz bardziej gotowa.. Bardzo jestem z niej zadowolona i do siebie też takie kupię- Canzonetta, częściowo zimozielona, oblepiona kwiatami.
Kolejny kącik z peoniami. Jedna wyrasta spod świerka serbskiego na innej rabacie, te tutaj rosną w kącie ogrodzenia na tle ściany z winobluszczu.
Magnolia..magnolia

Szkoda, że się zgapiłam i nie kupiłam innej odmiany- Mama woli inne kwiaty, pełniejsze.. Jednak ten krzaczek był najokazalszy w szkółce i miał najwięcej pączków- jakoś nie wpadłam na to, że kształt kwiatów może być różny
Nadal nie wiem, co dać z boku magnolii, żeby nie było tylko jednego krzaczka na tle bukszpanów.. Myślę o róży okrywowej.. ale też o powojniku Arabella- nie chcę tu budować jakiejś skomplikowanej rabaty, jedynie dać nieco koloru w sezonie..
Taki widok jest u Mamy z okna kuchennego- to wisienka. Mama robi z jej owoców pyszne kompoty, a Zak z najniższych gałęzi obrywa i zjada wisienki

Jak wisienki jeszcze jestem w stanie zrozumieć.. tak z zaskoczeniem sobotę przyłapałam go, jak obrywa i zjada kwiatki z migdałka
Święta, święta.. i po świętach- szybciutko minęły. Jeszcze chwilkę nacieszymy się miłym
dolce far niente, a za chwilę praca- na szczęście majówka blisko, to zawsze lżej na sercu.. Ja przed majówką mam kilka dni wolnego- przeznaczę je na przeprowadzkę i ogarnięcie całego chaosu.. może też wreszcie na złapanie nieco oddechu po ostatnich pracowitych dniach..
Pamiętaliście, aby skropić wodą domowników- mi się przypomniało przed obiadem- ale się wszyscy zdziwili
Pozdrawiam, życząc miłego wieczoru
