Ojj.. czyli trochę porywam się za bardzo na wyższy poziom wtajemniczenia

Zapominam, że odmianowe to wyższa szkoła jazdy, bo kapryśne są.
Zatem pozostanę przy pierwotnym planie, a więc podłożu w przezroczystych kubeczkach
Ale nie byłabym sobą, gdybym nie eksperymentowała - zastosuję od wiosny knota na moich kundelkach, one takie 'gniotsa nie łamiotsa' są od lat

Mam teraz takie akurat maluchy na listku, piękny purpurowy kolorek to będzie, jak podrosną i będę je rozsadzać, to chyba skuszę się na knota, na próbę, jak by coś nie wyszło, to kundelków u mnie sporo i rosną jak na drożdżach, zarówno w pokoju północnym jak i południowym, czyli w ciemnicy czasem i też kwitną. Może na knotach będą jeszcze piękniejsze niż zwykle?