No właśnie, same rozumiecie.

Królik jeszcze biega luzem, ale dziś po południu jedziemy kupić jakąś siatkę i zrobimy mu wybieg na kawałku trawnika. Mam nadzieję, że skończymy wszystko jeszcze dzisiaj.
Co do tego pąka piwonii drzewiastej, to nie wiem, co zrobię, ale serce boli na samą myśl.

Na razie i tak muszę zaczekać i upewnić się, czy to rzeczywiście pąk kwiatowy.
Pogoda dzisiaj niepewna, ale przynajmniej nie pada. Bzy już mają się ku końcowi, niestety... Za to lilak chiński kwitnie coraz obficiej.
Kaczeńce wytworzyły nasionka. Jak myślicie, warto je zebrać?