A mi w tym roku wschodzą, jakby "chciały i nie mogły".
Zeszłoroczna wiosna była moim pierwszym doświadczeniem ogrodniczym i - chyba szczęściem początkującego - co wsypałam w ziemię, to wschodziło, rosło i kwitło i owocowało aż w nadmiarze.
Rozpieszczona poprzednim sezonem i - jak uznałam - mądrzejsza, tego roku powysiewałam trochę mniej nasionek, ale bardziej różnorodnie. I kicha... Wschodzić wschodzą, ale może z 10-20% wysianych, a po wzejściu na dodatek stoją i poza liścieniami nie chcą ruszać dalej. Nawet przepikowanie nie bardzo pomaga ...
Coś tam z nich pewnie będzie, ale nie tak, jak miałam w planach.
No nic - pozostaje mi jeszcze sianie bezpośrednio do gruntu, bo dosiewać na parapety już w tym roku nie będę.
No nic - w następnym roku będę znów mądrzejsza.
