Oj jak się cieszę że tyle głosów za pozostawieniem muru,dziękuję Wam kochani,za cenne rady

Tak naprawdę potrzebowałam potwierdzenia że mój pomysł z zagospodarowaniem tego muru jest dobry.Ale powiem Wam od początku jak z owym murkiem było...Jak już wcześniej powiedziałam to pozostałośc po starych szopach,mój M stare drewniane szopy wyburzył,a na tym miejscu miała powstac altanka.W pierwszej wersji miało byc tak jak w pomyśle Joli,mur miał byc częścią altanki,reszta drewniana,w rogu gril,blat do przygotowywania jedzonka,stół biesiadny.To był mój pomysł.... początkowo podobał się mojemu M...ale póżniej przestał,powiedział że woli altankę całą drewnianą,bo z tym murkiem będzie niefajnie. Ok powiedziałam...chce drewnianą niech ma drewnianą...wkońcu on ją ma zbudowac a nie ja...ja bym zrobiła na bazie murku,ale niestety nie umiem budowac altanek

Zaczoł mnie przekonywac że tem mur jest ochydny i najlepiej go rozebrac,zbudowac altankę,huśtawkę,a reszta to już moja sprawa co tam zrobię.Jednak mnie szkoda było murka burzyc i do głowy wpadł mi kolejny pomysł z zagospodarowaniem,ale M uparcie twierdzi że mur jest ochydny i że chyba tylko mnie się podoba,bo ja mam nietypowe upodobania

Postanowiłam więc pokazac Wam ten nieszczęsny murek i dowiedziec się co Wy o nim myślicie...czy jeszcze komuś się spodoba czy rzeczywiście ja mam jakieś dziwne upodobania. Prawie wszyscy są za pozostawieniem muru...pokażę to mojemu M i może uwierzy że ten murek to może byc początkiem fajnego miejsca w ogrodzie

A teraz Wam powiem jaki ja mam pomysł na murek...Z lewej strony za murkiem,zrobic z kamiennych "bali"(widoczne na zdięciu)trzystopniowe żurawko-hostowisko.Tam rośnie wielka wierzba(super na domek na drzewie)która daje cień prawie przez cały dzień(dobre warunki dla niektórych żurawek i funki).Murek od sirodka "oskubac" z tynku "wystrzępic"górę i boki...znaczy jeden,bo jeden już wystopniowany,zrobic z wierzby "pokręconą" pergolę i umieścic ją w rogu(w zagięciu muru)puścic na nią jakiegoś clematisika lub wisterię,resztę muru obsadzic winobluszczem.Zostawic pół metra od muru wolnej przestrzeni(po długości muru)zrobic krawężniki z cegły z murku też po długości muru i wysypac żwirkiem.Wolną przestrzeń pod murem obsadzic jakimiś roślinkami(jeszcze nie wiem jakimi...do obmyślenia)Na żwirowej ścieżce pod pergolą z wisterią postawic narożną ławeczkę(do zrobienia)Dalej oczko z mostkiem,do którego owa ścieżka by prowadziła,między oczkiem a ścieżką po lewej stronie mały skalniak,a z prawej rabata trawiasta wysypana żwirkiem(dwukolorowe esy floresy żwirowe)i dalej altana drewniana w wykonaniu mojego M....i jak Wam się mój pomysł podoba

To jest mój pomysł i moje marzenie,a jak będzie z realizacja to się okaże....pewnie zanim dojdzie do realizacji planu to jeszcze niejedno się zmieni

Mam jeszcze inny pomysł,no i oczywiście Wasze pomysły do wykożystania....zobaczymy co z tego wyjdzie
Pamelko-Jolu pomysł z kaskadą jest super,może i coś takiego powstanie...muszę to przemyślec czy dała bym radę takie coś zbudowac,no i oczywiście o kosztach....bo to bardzo u mnie ważne
Marylu dziękuję,dziękuję

mur już ma stopnie po obu stronach...dziś zrobiłam
Pawle zaczełam kuc ten tynk ale to cholerstwo to mozolnie mi idzie...trzyma się bardzo mocno i cegła się kruszy podczas skłuwania...ale dam radę...muszę
Celinko normalnie Twój pomysł i mój to jedno...telepatia czy co
Lucynko dziękuję za poparcie i pomysły

...pewnie w tym roku to już niewiele zrobię...ale już postanowiłam...mur zostaje...i nawet już tynk zaczełam skuwac
Jacku cień jest z lewej strony za murem daje go wielka wierzba która tam rośnie.Wewnątrz jest słońce kilka godzin rano i chwilę po południu.Ten mur po za podporą dla pnączy i fajnym elementem na bazie którego można tworzyc resztę ogrodu będzie służył jako zapora chroniąca roślinki przed mrożnymi wiatrami,bo po wyburzeniu muru została by "goła przestrzeń" z dwóch stron
Joluś i ja miałam początkowo taki pomysł...ale mojemu M najpierw się podobało...a póżniej się odwidziało...ale kto wie co się jeszcze wydarzy do wiosny...może jeszcze ten pomysł będzie zrealizowany
Stasiu coś tam już wymyśliłam,coś z pomysłów moich gości wykożystam i coś mam nadzieję z tego fajnego wyjdzie
Uleczko mnie to się coś takiego to już od dawna marzy(wędzarnia,piec do robienia pieczeni,pieczenia chlebka itd)...tylko kto mi to zbuduje

Może kiedyś....jakby co to mam jeszcze trochę miejsca na takie coś(na razie nie do ruszenia)ale może kiedyś
Olku pomyślałam o tym najpierw czy ten mur w ogóle jest sęs zostawiac...czy się nie zawali...ale wygląda że jest dośc wytrzymały,fundamenty to solidne bale betonowe,które przeżyją jeszcze mnie 5 razy.Tylko....zastanawiam się czy bez zadaszenia,gdy będą na niego deszcze lały nie zacznie się sypac...może lepiej mu daszek zrobic.Jak myślisz...poradz Ty się na tym znasz