Misia, ja się na Ciebie wcale nie denerwuję przecież
Kobitki, jutro same proteinki, chłopa cały dzień nie będzie to będę "dukać" aż miło ! W niedzielę oczekuję, że mi się ten kilogram cofnie !
Pisałam już, że zapisałam się na prawo jazdy ? W poniedziałek zaczynam kurs. Postanowiłam sobie, że w tym roku biorę się za siebie, rok zmian i wielki krok do przodu. Żeby w domu do garów nie przyrosnąć. Mała od września idzie do przedszkola a ja mam taki plan na ten rok:
1. prawko zrobić
2. poprawić swój wygląd - schudnąć i zadbać ogólnie o siebie, żebym była cudna jak za młodu

i nie wyglądała na karmiącą matkę
3. odpicować chałupę na błysk, bo przez niańczenie małej deko się przykurzyło tu i tam a ja lubię czysto... tylko nie mam sumienia jej w kojcu zamknąć żeby sobie pucować
4. zrobić kurs, który organizuje tutejszy urząd pracy - to kurs na takiego pracownika sanitarno-paramedycznego, dają certyfikat niezbędny do pracy przy pacjentach w hospicjach, domach starców, szpitalach. Taka prawiepielęgniarka. Nie chcę pracować w tym zawodzie, ale w życiu różnie może być więc jak kurs jest za darmo (prywatnie kosztuje nieco ponad 2000 ?) to się zapisałam i sobie zrobię (400 godzin trwa

). Oby tylko nie zaczęli wcześniej niż we wrześniu.
5. umyśliłam sobie zdobyć jakiś państwowy certyfikat poświadczający znajomość języka, ale najpierw muszę się dowiedzieć, czy tu w ogóle takie coś jest

Jak nie ma, to w Polsce będę szukać.
6. znaleźć pracę na 1/2 etatu, to pewnie już w 2012, wiosną lub jesienią. Na początek jakąkolwiek pracę, byle blisko i faktycznie nie więcej niż pół etatu, bo chcę mieć jeszcze czas dla małej i na wożenie jej do Polski - postanowiłam sobie nauczyć ją dobrze języka zanim pójdzie do szkoły. Idealna byłaby robota przez internet.
Ufff.... Napisałam Wam to bo wiecie co ? Te stracone kilogramy (ok, ten początek tracenia kg ale zawsze już coś przecież ! ) tak mnie zmobilizowały do tego, żeby wreszcie przestać odkładać wszystko na "kiedy mała pójdzie do przedszkola" albo na "jak tylko pierwszą noc całą prześpię". Jestem zmęczona, to fakt, mała ma 19 miesięcy i to pożeracz czasu i energii a zajmuję się nią sama, bo mąż pracuje często całymi dniami. Więc wszystko na mojej głowie. Ale ta dieta, fakt, że wreszcie spodnie mi fruwają wokół ud (bo wygląda, jakbym te 3 kg tylko z ud straciła

) takiego mi pozytywnego kopa energetyczniego dały !
Dziewczyny, róbmy coś dla siebie ! Jesteśmy warte tego, żeby się o nas troszczyć ! I same też się zatroszczmy !
Dzisiaj powiedziałam mężowi, że schudłam 3 kg bo nie jem makaronów i chleba. A on na to, że faktycznie jakoś tak mu coś nie pasuje jak mnie w dżinsach widzi

Ogólnie przyjął to z godnością na klatę i nie marudzi

W dietę go jeszcze nie wtajemniczam, ale za 3 kg wtajemniczę

Babeczki, warto kurna czasem wziąć się za siebie ! I warto wytrzymać, jak tort od szwagierki straszy w lodówce

Może i mi nie spadnie jutro po dzisiejszych warzywkach, ale ja się czuję lżej ! Nawet na zdjęciu do dokumentów jakby ładniej wyszłam dzisiaj

a bo jeszcze dowód osobisty musiałam zrobić tutejszy, żeby na prawko się zapisać.
Trzymajcie się i dukajcie dzielne, wiosna idzie i będziemy piękne !
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.