Na przekór zimie.
Anegdota z życia kulturalnego miasta Opola.
W prasie pojawiło się ogłoszenie, że przed planowanym turne po Europie Filharmonia Opolska poszukuje kandydatów do orkiestry. Do działu rekrutacji Filharmonii zgłosił się facet.
- Umie pan grać na jakimś instrumencie? - zapytała kadrowa.
- Nie.
- To co mi pan głowę zawraca! - wrzasnęła kadrowa.
- Umiem wypierdzieć z nut każdą melodię.
- Jak to? - dopytuje się kadrowa.
- Poproszę jakieś nuty.
Kadrowa podaje mu parę arkuszy nut. Facet przegląda je w skupieniu i po chwili wypierduje melodyjkę. Kadrowa nie wie co zrobić więc prosi gościa, by porozmawiał z dyrektorem. Rozmowa z dyrektorem ma podobny przebieg jak z kadrową.
W końcu dyrektor pyta: - A V symfonię Beethovena wypierdzi pan?
- Czy mogę zobaczyć nuty?
- Proszę. Oto nuty.
Facet studiuje partyturę. W końcu mówi: - Nie. Niestety tego kawałka nie mogę zagrać.
- Dlaczego? - dopytuje się dyrektor.
Bo tu (facet pokazuje palcem grupę nut), tu i tu mogę się zesrać...
- Okay, jest Pan przyjęty bo prawdziwy artysta wie kiedy zejść ze sceny.
Jak widać, wynik rozmowy kwalifikacyjnej zawsze jest nieprzewidywalny
Trzymajcie się Moi Drodzy!!!
