Dorka - no u nas sprawa z karmnieniem wyglądała trochę inaczej. Marzenka to moje 3 dziecko, więc w kapturki - meduzy Twoje ;) - zaopatrzyłam siejeszcze w ciąży. Mała od samego początku przez nei piła. I było gites, tylko że zostawili mi kawałek łożyska w macicy i w 10dobie po porodzie miałam zabieg. Strasznie mi to zredukowało laktację - powinnaś znać ten mechanizm skurczów macicy, ssania i całej reszty, który odpowiada za wystarczającą ilośc mleka. Przez pierwsze 3 tyg mała mi praktycznie nie przybierała a mleka miałam tylko tyle, zeby nie była głodna. Pamiętam, ze z Jackiem i Magdą (moimi starszymi dziećmi) wciąż miałam pełne wkładki laktacyjne. Przy Marzence zakładałam je sporadycznie i głównie na noc. Żeby utrzymać laktację łykałam mnóstwo preparatów ziołowych i homeopatycznych, piłam herbatki i zażerałam się migdałami. Wszystko za poradą położnej, która mi bardzo dużo pomogła w tym problemie. Jakiś miesiąc temu, czyli jak mała miała prawie 3 miesiące, zauważyłam, że budzi się częściej w nocy, nawet co godzinę. Niby ciągnie, ale przy cycku się rwie, walczy z nim. Zamiast jednego wydudlała z dwóch i niby najedzona dawała spokój. A po godzinie znowu. Do tego wystarczyło, że mniej wypiłam i nie miałam co jej dać. kompletnie nic. I nie chodzi o zwykłe picie. Musiałam pic na zapas, bo inaczej nie było mleka. Wciąż o tym musiałam myśleć i pamiętać.
W końcu dałam jej butlę i przez 3 tyg redukowałam ilość karmień (a raczej same sięredukowały, bo jak była głodna a (.) puste, to dawałam jej butlę), aż przestałyśmy się karmić całkowicie. Ostatni raz karmiłam ją jakieś.... 10 (?) dni temu. I nie żałuję. Teraz dostaje na noc butlę około 20tej, czasami 21ej i śpi do 5-6tej. WIęc o nocnym wstawaniu nie mam mowy ;)
Poza tym na cycu spała bardzo niespokojnie. Wierciła się i spała jak zając pod miedzą. Jakby nie mogła zasnąć głęboko. Szczególnei w nocy. W dzień na ogół spała dobrze. No i zdecydowanie mi nie przybierała, chociaż nei ważyłam jej przez ten okres, ale przecież to się widzi.
Wyszło jak jest. Jacka karmiłam 11 miesięcy i wyglądałam pod koniec jak chodzące zombi. (w ciąży z nim przytyłam 7 kg, a jak miał rok miałam 11 mniej niż przed porodem) Magdę karmiłam 9miesięcy. Marzenkę tylko 3, ale widocznie nie było nam dane dłużej.
Co do wagi. Hm. Przytyłam teraz 10kg, zrzuciłam do tej pory 4 i mogło by mi tak już zostać. Z resztą... urodziłam 3 dzieci, więc mam prawo już się zaokrąglić ciut. Nie? Tym bardziej, ze przed ciążą ważyłam przez dłuuuuuuuuuugi czas 47kg.
a colage jest zrobiony przez Picasę.
łoj, też się rozpisałam.
Pozdrawiam, Iwona. moje wątki ten się nie myli co nic nie robi
DorkaWD pisze:Mamuśki, jakie niespodzianki szykujecie na Dzień Dziecka?
Spędzicie go w domu a może jakaś wycieczka?
psia przejażdżka na Szirusiu?
To za rok ;-)
Jak Malwcia będzie większa, a Sziruś bardziej ułożony ;-) tzn wytresowany ;-) hmmm.... a może jeszcze w tym roku pokusimy się o zimowy zaprzęg psi? Pomyślimy...
DorkaWD pisze:Mamuśki, jakie niespodzianki szykujecie na Dzień Dziecka?
Spędzicie go w domu a może jakaś wycieczka?
ja nic nie szykuję, Adrian ma dzisiaj urodziny , także ma imprezę dla dzieci a jutro przychodzi rodzinka
i od razu połączone te dwie imprezki z dniem dziecka
Dzień dziecka u nas będzie z małym opóźnieniem . Jak co roku dzieciaki dostają w prezęcie wycieczkę . W tym roku wybieramy się na dwie małe wycieczki do Kurozwęk , to dla młodszego synka , bo kocha się w koniach http://www.kurozweki.nazwa.pl/stadnina/ i do Bałtowa / dla starszego / będziemy podglądać dinozaury http://www.baltowskipark.pl/index.php?go=dino