Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.

Pytania ze zdjęciami roślin, oceny ich stanu, wyglądu i chorób.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Kabomba
500p
500p
Posty: 642
Od: 1 cze 2013, o 01:10
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy

Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.

Post »

Taa, wszyscyśmy tu żądni krwi, lub chociaż strzępów futra. U mnie trzydziesty trzeci kret w rurkołapce. 33 krety od maja, a to wciąż nie koniec, nowe kopce powstają, a część rurek jest zapychana ziemią.
Dziś powyciągałam większość pułapek, bo mamy chyba trzeci dzień mrozu, w nocy było -5, łapy marzną, a i ziemię znad pułapek ciężko odgrzebać - poczekam na dłuższą odwilż i zainstaluję rurki w najnowszych korytarzach.
karion
500p
500p
Posty: 841
Od: 5 maja 2022, o 02:27
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.

Post »

Skoro tłuczesz od maja kreta po krecie i powstają nowe kopce to czy już nie czas na jakieś refleksje by spróbować nowych metod? Jak sprawić by twoje środowisko nie było im przyjazne ,bo na chwilę obecną to nadal środowisko jak lep na muchy. One tego nie rozumieją. W końcu wybijesz wszystkie krety w powiecie.
Awatar użytkownika
Kabomba
500p
500p
Posty: 642
Od: 1 cze 2013, o 01:10
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy

Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.

Post »

Nie wybiję wszystkich kretów nie tylko w powiecie, ale nawet i w obrębie 3 km, bo primo: używam głównie żywołapek i żywe krety wywożę około 2-3 km od mojego gospodarstwa (i też z dala od innych ludzkich siedzib, bo nie jestem świnią, żeby innym ludziom krety podrzucać), secundo zaś: mieszkam w gospodarstwie ze wszech stron otoczonym lasem, i moim zdaniem te wszystkie krety wzięły się stąd, iż zawsze jakieś bytowały w odległych zakątkach łąk wypasowych moich zwierząt, ale je ignorowałam, bo mi nie przeszkadzały. Dopiero gdy namnożyło się ich tyle, że zaczęło im być na łąkach "za ciasno", przypuściły szturm na mój ogród, podwórze i wybiegi dla drobiu (jak tu mieszkam 12 lat, to krety w ogrodzie mam po raz pierwszy). Jestem prawie pewna, że jeśli zlikwiduję populację kretów na moim terenie, to nowe nie przyjdą, bo nie bardzo mają skąd. Znaczne ograniczenie populacji też zrobi mi dużą różnicę, i myślę, że średnio 5 kretów miesięcznie wyekspediowanych na wakacje z dala od mojego gospodarstwa to całkiem niezły wynik, i jeśli uda mi się go utrzymać, to przyszły sezon powinien już być co najmniej znośny.
karion pisze: 22 lis 2023, o 20:23czy już nie czas na jakieś refleksje by spróbować nowych metod?
Zanim kupiłam żywołapki, przeczytałam nie tylko ten wątek w całości, ale i kilka innych wątków na podobnych forach, w dwóch znanych mi językach, obejrzałam pewnie z 50 filmów o sekretnym życiu kreta i ludzkich z nim potyczkach, i dopiero wtedy - czyli po przeanalizowaniu co się u innych sprawdziło, a co nie - wybrałam swoją metodę walki z najeźdźcą.
Jeśli jednak Ty znasz jakieś lepsze metody na pozbycie się kretów, to chętnie je poznam. Szczególnie interesuje mnie kwestia "jak sprawić, by moje środowisko było nieprzyjazne dla kretów", bo chyba sam rozumiesz, że krety drążą tunele w ziemi, a ziemi w kosmos nie wyekspediuję, zaś żywią się głównie dżdżownicami, a tych się z kolei nie pozbędę, bo sama ich potrzebuję, a raczej "moje środowisko" ich potrzebuje (pomijając już kwestię jak miałabym się trwale pozbyć wszystkich dżdżownic z terenu o powierzchni 2 ha). Naprawdę zaintrygowała mnie Twoja sugestia, czekam na jakieś bardziej konkretne wskazówki.
karion
500p
500p
Posty: 841
Od: 5 maja 2022, o 02:27
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.

Post »

Myślałem, że to kolejny jakiś pistolet , ale dobrze ,że wywozisz.

Też je mam, tyle ,że na razie nie walczę ,bo nie mam przez nie strat w uprawach prócz skopanego chwasto-trawnika.
U nas problem większego rycia kończy się wiosną do jesieni. Teraz mogę powiedzieć , że walka z nornicami ograniczyła populację kretów ? Nie znalazłem żadnego nowego kopca od czasu zmasowanego ataku nornic. Co do nornic nie widziałem też nowych dołków , ale u nas sporo liści lezy i mogłem coś przeoczyć.

Jeśli obejrzałeś tyle filmów , przeczytałaś wszystkie wątki to raczej wiesz już wszystko na ich temat i pewnie twoja metoda wywózki najlepiej się sprawdzi.
Stosowałeś regularnie karbid ?
Awatar użytkownika
FreGo
Przyjaciel Forum - silver
Przyjaciel Forum - silver
Posty: 768
Od: 28 sty 2018, o 13:05
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady

Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.

Post »

karion pisze: 22 lis 2023, o 22:21 Myślałem, że to kolejny jakiś pistolet , ale dobrze ,że wywozisz.

..... pewnie twoja metoda wywózki najlepiej się sprawdzi.
Stosowałeś regularnie karbid ?
Pierwsza sprawa, pistolet. :;230
To nie jest najlepsza opcja, zwłaszcza z finansowego punktu widzenia. Sam pistolet to ze 300PLN a do tego potem amunicja to jakieś z 50PLN za 10 szt.Poza tym kolejna przeszkoda ,to trzeba to pomnożyć raczej razy dwa .
Dlatego, że raczej nie będzie wiadomo(poza tunelami końcowymi) z której strony kret nadejdzie.
Zatem muszą być dwa pistolety na tunelu wycelowane w przeciwne kierunki. Reasumując trzeba wydać ponad 600PLN aby polowanie miało jako-taki sens.

Kolejna sprawa karbid. To już totalny "odjazd "jak dla mnie.
Oczywiście Ci , którzy nie wiedzą czym jest karbid i nie znają słowa acetylen nie powinni nawet myśleć o tej metodzie. Fajnie by było rozpalić ognisko w pobliżu tunelu z taką "pułapką" . Kiedyś robiliśmy podobne "zabawy" na "rezurekcję" wykorzystując stare worki papierowe po mieszankach dla zwierząt domowych. ;:224
Poza tym karbid dymi tylko wtedy, gdy jest woda, jak wyschnie przestaje. Wsypanie go do otworu i polanie wodą to akcja jednorazowa na krótki czas. Aby to działało długo, trzeba by w tunel wstawić bryłkę karbidu w naczyniu z wodą.
Woda i tak wyparuje jednak , bo karbid się grzeje, co sprzyja parowaniu wody.

I trzecia kwestia, wywożenie. Jasne ;:306 ;:306 ;:306, każdy wywozi krety, kto ma żywołapki. Ja mam nawet żywołapki na myszy domowe i też je wywożę. ;:170

To tak w skrócie. ;:333

U mnie obecnie chyba przestanę jeść pasztet z norników, bo już pułapki stoją z tydzień i nic. Po ostatnich 15-tu sztukach chyba brakło "żywca nornikowego". Poza tym jest -4 i śnieg. Poczekam chyba na zimę i większy śnieg, a konkretnie na jego stopnienie.Norniki gdy spadanie warstwa śniegu tak z kilka cm, to wyłażą z ziemi i ryją pod śniegiem, ale po powierzchni ziemi.Potem śnieg schodzi nagle a tu zostają całe labirynty z otworami.Tylko zamontować wtedy pułapki. ;:333
Ketów dawno u mnie nie ma już, ostatniego przypadkiem złowiłem w tym roku i to nawet kopców nie robił, pułapka była na nornika zainstalowana, bo przy tujach sąsiada, gdzie jest nornikowe skupisko a złapał się "czarny U-boot". ;:224 .
W zimie trzeba koniecznie sprawdzać czy nowe dziury nie pojawią się przy krzewach i drzewkach owocowych! ;:303 Bo jak to ktoś zignoruje, to na wiosnę będzie zaraz widać straty.Nornik nie przepuści takiego jedzenia , podobnie jak karczownik.Te dwa "potwory" właśnie niszczą nam sadownicze roślinki. ;:222
Witam, jestem Adam.
Awatar użytkownika
Masaho
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 32
Od: 21 lis 2023, o 16:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.

Post »

U mnie na razie bez efektów. Kilka razy pułapki wyzwolone bez zdobyczy, albo zapchane. Narobiłem dziur i przykryłem je nakrętkami z litrowych słoików, może przeczyszczą korytarze. Zimno jak diabli.
karion
500p
500p
Posty: 841
Od: 5 maja 2022, o 02:27
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.

Post »

FreGo pisze: 23 lis 2023, o 08:57 Woda i tak wyparuje jednak , bo karbid się grzeje, co sprzyja parowaniu wody.
Przecież to powoli jest uwalniane a nie każdy ma w glebie suche piaski głębiej. Karbid działa pod wpływem wilgoci w glebie. Mógłbyś coś więcej powiedzieć o swojej przygodzie z karbid? Jak długo stosowałeś? w jakich naczyniach z wodą to stawiałeś i jakie ilości ? na jakim obszarze?
Awatar użytkownika
Masaho
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 32
Od: 21 lis 2023, o 16:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.

Post »

Praktycznie pod każdą nakrętką otwory pozatykane ziemią, wiec chyba, póki ziemia miękka od deszczu, trwają intensywne prace budowlane. Dwie pułapki pozatykane, na trzeciej dwa trafienia w ciągu doby. Niestety żadnego karczownika, zatem cel główny nadal poza zasięgiem.
Awatar użytkownika
Baltazar
500p
500p
Posty: 900
Od: 19 paź 2022, o 07:18
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: okolice Rzeszowa

Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.

Post »

U mnie to samo. Wszystko teraz pozatykane ziemią, chyba raczej zamulone niż prz z gryzonie.

Po sezonie łownym mam takie obiektywne obserwacje na podstawie ofiar że karczowniki są terytorialne i pilnowały swoich rewirów. Dopiero po upolowaniu ich kolejne karczowniki się nie pojawiły. Łapały się wtedy w tyg dziurach krety. Nigdy nie złapałem dwóch karczowników w jednej dziurze. Zawsze następne były krety. Może tylko lokalnie tak jest, może to zależy od gleby, pożywienia.. a może to przypadek.. ale ja tak miałem. Na razie pulapki schowane czekają na kolejny sezon.
Awatar użytkownika
lunatyk
200p
200p
Posty: 435
Od: 23 maja 2015, o 16:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: kraina Biesa i Czada

Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.

Post »

Sezon polowań zakończony bo zima, broń poskładana do wiosny,
jedynie moje koty(dwóch chłopców i jedna dziewczynka :;230 ) zostają na straży w razie W.
Awatar użytkownika
pelagia72
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8927
Od: 2 mar 2009, o 21:09
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pomorskie

Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.

Post »

Kabomba
Jakże to dziwne , ale mamy nie dość ,że zbliżone chałupy to i lokalizację leśną również :D :;230
Zawsze będzie przychodzić zwierz wszelaki ile byśmy nie łowili.
Ale kreciki moim zdaniem z odległości takiej ,jak wywozisz mogą wrócić.
U nas zawalone śniegiem i nie da się nic wkopać ani wykopać.
Ja przeważnie zanim odkopię żywołapkę to delikwent sztywny i nie robię tego złośliwie ,szybko padają bez wody i jedzenia.

Adam
Rozśmieszacie mnie z tym karbidem i amunicją. ;:224
W sensie poprawy nastroju :;230
Próbowałam tego pierwszego w starym ogrodzie i nie skuteczny był , albo kret był wyposażony w maskę p.gaz :;230
"Krewnych daje nam los. Przyjaciół wybieramy sami"
Moje linki
Awatar użytkownika
Kabomba
500p
500p
Posty: 642
Od: 1 cze 2013, o 01:10
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy

Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.

Post »

Na ekstradycję niechcianych imigrantów znalazłam sobie naprawdę dobre miejsce - żeby się do niego dostać przekraczam rzekę, tyle że ja jadę drogą asfaltową, a krety - gdyby chciały do mnie wrócić - musiałyby wpław, albo przekopać się pod korytem. Nie wiem, czy będzie im się chciało :D
Spory kawałek za lasem z jednej strony mam pola uprawne, które są przynajmniej dwa razy w roku orane, w tym raz głęboko, co też raczej zniechęca krety do osiedlania się, ze strony zaś przeciwnej mam tego lasu na jakieś 3 kilometry, a krety generalnie preferują nieco mniej zdominowane przez drzewa i ich rozległe, podziemne siatki korzeni, ale kto wie, może i z lasu co przychodzi.
Karbid to ja sobie darowałam już po pierwszej godzinie lektury doniesień innych "walczących" jako nieskuteczny lub skuteczny na krótką metę (w dodatku, oprócz kretów, mam tu koło setki zwierząt wypasanych i biegających po tym samym terenie i dlatego nie używam ani trutek, ani gazu, ani innych świństw, które mogłyby im zaszkodzić).

I u mnie się zdarza wyciągnąć sztywniaka z pułapki - latem sprawdzałam rurki trzy razy dziennie i trupek był rzadkością (nawet w tę zatrzaskową Gardigo złapał się żywy, bo tylko łapkę mu przytrzasnęło), jesienią już tylko rano i tuż przed zmierzchem, a faktem jest, że kret musi niemal non stop żreć, żeby żyć. Teraz pułapki umyte czekają w wiadrze na lepszą aurę (u mnie już blisko 30 cm śniegu spadło i jeszcze będzie padać).
Awatar użytkownika
bioy
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3273
Od: 7 maja 2012, o 12:04
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: podkarpacie 356 m.n.p.m.

Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.

Post »

U mnie w lesie jest mnóstwo kretów niestety, są miejsca gdzie jest kopiec przy kopcu. :roll:
Prawie jak u mnie w ogrodzie... :;230
Pozdrawiam, Jacek
Awatar użytkownika
Kabomba
500p
500p
Posty: 642
Od: 1 cze 2013, o 01:10
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy

Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.

Post »

Widać las lasowi nierówny - u nas w lesie jedyne "kopce" to mrowiska, czasami naprawdę imponujących rozmiarów, zaś jak na grzyby łażę od lat ponad dziesięciu, tak śladu krecich ekscesów nie widziałam. Przyznam jednak, że dawno nie zaglądałam np. w całkiem spory obszar obsadzony olchami, bo grzybów tam nigdy nie było - może pod drzewami liściastymi gleba obfituje w robactwo dla kretów i tam właśnie cichcem się rozmnażają, a potem przychodzą do mnie :D
Awatar użytkownika
pelagia72
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8927
Od: 2 mar 2009, o 21:09
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pomorskie

Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.

Post »

Kabomba
U mnie krety śmiało się przekopują przez rów odwadniający /znaczy kartę pływacką posiadają/
A że pod asfaltem przechodzą , widziałam nie raz np. w Sopocie w centrum między pasami ruchu ;:oj :;230
"Krewnych daje nam los. Przyjaciół wybieramy sami"
Moje linki
ODPOWIEDZ

Wróć do „CHOROBY i SZKODNIKI. Diagnostyka roślin ogrodowych - FOTO”