Witajcie!
Niedziela, jak zwykle przeznaczona dla Boga i rodziny, upłynęła w bardzo milej i ciepłej atmosferze. A słoneczko wędrujące po lazurowym błękicie nieba od rana do wieczora fantastycznie ocieplało i rozweselało świat.
Działka dzisiaj w odstawce, a ponieważ jeszcze tylko jutro mam mieć taką ładną pogodę, to zakończę definitywnie porządkowanie tych
reszteczek, które jeszcze na mnie czekają.
Iwonko [00..] - zgoda, ale jakby co, to za rok...
Iwciu - moja działeczka niewielka, a w połowie jeszcze kwitnąca, więc jedynie chwasty tam
wyciapałam.
Ja też liczę na długą jeszcze jesień, ponieważ nie wszystkie chryzantemy zakwitły.
Soniu - załatwione.

Odszczepki rozchodnika będą Twoje, ale uprzedzam, że będzie ich dużo.
Marysiu [Maska] - w sumie to prawie tak to zabrzmiało, choć nie zostało wypowiedziane.
Zapisuję bordową, jako że pamięć ludzka jest ulotna, a moja ostatnio jakoś szczególnie.
No nie zdjęłam polara, a moja sąsiadka - fakt, ze 20 lat młodsza - w koszulce na ramiączka śmigała po działce.
Dziękuję za niedzielne życzenia. Spełniły się w 100%.
Krysiu [leszczyna] - u mnie też dzisiaj pięknie było, a że nie mam ogrodu
kiele domu, tylko działkę hen tam..., to nawet nie zerknęłam na rabatki.

Mimo to i tak wesoło było.
Jeszcze jutro mam mieć słonko, toteż na pewno skorzystam z okazji i pój.... wróć: pojadę na działeczkę.
Danusiu [danuta z] - jeśli późno do donic sadziłaś, to mogło tak być, ale ja sądzę, że powodem jest raczej niesprzyjająca pogoda. Dalie kochają

.
Nie wszystkie róże mam zdrowe, znakomita większość wyłysiała od dołu w wyniku choroby.
Dziękuję i wzajemnie zdrówka życzę.
Mariolko - ta róża ma raczej kolor różowolawendowy, na zdjęciach nigdy nie mogę uchwycić prawdziwej barwy.
Słoneczko grzało, dziękuję.
Natalko - teraz już, gdy się przekracza bramę ogrodów działkowych, widzi się i czuje jesienne klimaty. Coraz to smutniej i coraz bardziej ponuro, coraz więcej snujących się dymów znad ognisk i ludzie tacy poubierani.
Żal serce ściska, bo wiadomo, że wkrótce widoki staną się jeszcze bardziej niesympatyczne.

I tak aż do wiosny.
