Basiu, ja też po pierwszym roku z naparstnicami myślałam że się nie wysiały. Przekwitły i znikły. Rok ich nie było. W kolejnym roku pojawiły się siewki, może ze dwie. W następnym zakwitły. A teraz się namnażają same, czasem wysiewam w konkretne miejsce, gdzie nie będę grzebać, żeby im nie przeszkadzać. Staram się przesadzać, jak podrosną bo wtedy są silniejsze kępy.
Może po prostu wypieliłaś?
Sonia, ja tam się nie przejmuję co o mnie mówią, może i mówią że wariatka, ale paradoksalnie właśnie ogród trzyma mnie przy zdrowych zmysłach
Rozplenicy Majesty nie znam. Nasiona kupowałaś czy od kogoś dostałaś? Kupowane to jakiej firmy. Może to ta rozplenica z takimi pałkami grubymi? Wujek Google musi przyjść z pomocą...
Lesiu, liczę na ciebie. Muszę jeszcze kupić jakieś nasionka. Pewnie jest tu jakiś wątek warzywny dla początkujących. W zeszłym roku to M poszedł w pomidory i jarmuż
Dorotko, rabata północna była przez trzy lata rozgrzebana, tylko iglaki przy ogrodzeniu, bo czekałam na kaskę na robienie podjazdu. Trzy lata temu posadziłam róże, w głębi na sznurach. A hortensje i cała reszta dopiero od września 2015, bo w sierpniu zrobiliśmy kostkę. Tak więc wcale nie tak długo to wszystko rośnie. Fajnie, że ci się podoba
Nie wyobrażam sobie nawet jak można obrobić ogród który ma tysiąc róż. Ze swoją setką mam poważne problemy
Sabinko, Mikołajek u mnie jeszcze się nie zdążył rozsiać. Na moich piaskach nic się mocno nie rozsiewa poza chwastami. Poza tym to zależy od odmiany mikołajka.
Wrzuć mi adres na pw to ci wyślę przegorzan. U mnie on nie jest ekspansywny, przez cztery lata urosły trzy dodatkowe sadzonki. A biorąc pod uwagę fakt, iż dwie mi zanikły z tych kupionych, to saldo plus jeden jest raczej mizernym wynikiem.