Odpowiadam Wam razem w jednym temacie, oj, oj, oj z tym eM to dwie strony medalu i nie jest tak kolorowo,
W klubie teraz wszystko się skumulowało , musi być zakończone do końca roku więc pędzą z programem.
Wczoraj, zadołowałam doniczki z moim przedszkolem róże dostały kopczyki,nie wszystkie zastała mnie ciemność.
, kotek wiernie mi towarzyszył a że byłam tam sama , trochę mnie przeraziło i pędem do domu. 
Wracam do domu rowerem w koszyczku wywożę moje datury i psianki do piwnicy,mają spore wymiary trochę mam z tym kłopot.Ale co się nie robi dla miłości
,kończę i żegnam ciepłe 
czeka mnie prześwietlenie i dużo domowych zajęć. Życzę radosnego dnia 
nastała ciemność
pomocnik
Wożenie datur rowerem przypomina mi Lidzię! Ona też w plecaku wynosi swoje wrażliwe roślinki 
Nawet we dnie, jeśli jestem sama i nikogo na sąsiednich działkach nie ma, noszę duszę na ramieniu. 
teraz Mikrus nie chce chodzić, łapki go bolą. 
Na szczęście M teraz (i co najmniej do 21. grudnia) karmi swoje gołąbki. Jednak liczę się z tym, że będę zmuszona go w końcu zastąpić. 
Witaj, Irenko w nowym roku. 
skoro głos powrócił to dobrze się zaczął. Pozdrawiam i życzę dużych plonów oraz wypoczynku w Twoim raju. Ten pomidor jest bardzo apetyczny już nie mogę doczekać się na pomidorki z własnych krzaczków.
Mam nadzieje że do wiosny wyjdę na prostą 
