Ela, jak się rozwija akcja? Są już pierwsze szczeniaczki? Już wysiedzieć na miejscu nie mogę, tak się niecierpliwię Wiem, wiem, powoli i spokojnie, może to potrwać do jutra, ale jak napisałaś, że już się zaczęło, to daj chociaż znać, co się dzieje teraz. Proszę
I pomiziaj swoją dzielną "dziewczynkę"
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Boże, jesteście kochani.
Męczarnia skończyła się o 12 w południe.Ja musiałam w końcu odespać te dwie nieprzespane nocki.Tak, KaRo, to był mój debiut i to trudny.
Są 3 szczeniaczki.Dwie suczki i piesek.Cała trójka przyszła wczoraj na świat.Ostatni, czwarty dzisiaj, po problemach, za pomocą weterynarza.Niestety już nie przeżył.Myślę, że był za duży, bo są to maluchy z mezaliansu.Neska, jest bardzo osłabiona, ale dochodzi powolutku do siebie.Dziękuję Wam wszystkim za trzymane kciuki, pewnie one pomogły, bo z Nesulką (myślę ,że już) będzie coraz lepiej.A zdjęcia zrobione, tylko aparat wyjechał na jakiś moment z mężem.Wkleję jak tylko wróci.
No, ulżyło mi Kochanieńka, zostałaś pełnoprawną Babcią!!! Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Babci
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Macie rację, kamień z serca i babcią też zostałam.Nic tylko się cieszyć.Ale ten kamień to oczywiście spadł na stopę, bo gdzie ja znajdę chętnych na maleństwa.Wszyscy sąsiedzi maja przynajmniej po jednym, a zazwyczaj dwa pieski.Na "neskopodobne" było kilku chętnych, a tylko jeden jest troszkę do niej podobny.Zresztą zobaczycie sami.Ale nie będę się martwić na zapas, maleństwa na razie muszą zostać przy mamie, a dalej zobaczymy.
Zrobiłam przed momentem kilka zdjęć.Widać na nich dwa po tatusiu, które cały czas jedzą, jedzą i jedzą.Pod mordką leży jeszcze "mamusine", które grzecznie pozwala mamie na odpoczynek.Nie widać go dobrze, ale innym razem postaram się je pokazać.Nie mam jeszcze tych pierwszych zdjęć, bo może tam będzie je widać.
Gdy nasza Ś.P.czekoldowa labradorka powiła 8 szczeniąt z NN ojcem, to nikt ze znajomych nie chciał "kundli". MOżna było je rozdać na wsi, ale...widząc rozpacz koleznaki, która wydała swoje szczenięta po owczarku niemieckim i potem oglądała je zagłodzone, stojące w gnojowicy, przypięte na metrowych łańcuchach...podjęliśmy decyzje o uśpieniu ślepego miotu.
Został tylko jeden szczeniak, by sunia nie oszalała z rozpaczy.
Z perspektywy czasu powiem, że nasze zaniedbanie cieczkowe, było koszmarem i traumą, ale nauczyło nas większej odpowiedzialności, a decyzja uśpienia miotu była bardziej humanitarną, niż oddanie tylu szczeniaków różnym, nieznajomym ludziom ze wsi.
Błędu zaniedbania juz nigdy nie popełniliśmy, aczkolwiek zastrzyki antykoncepcyjne, doprowadziły do raka i śmierci labki ( jednoznaczne stwierdzenie lekarza wet.).
Teraz, tylko dobrze pilnujemy suki, gdy jest w okresie płodnym.
Ela gratulacje!Ufffff,dobrze,że już po...tak się tu wszyscy martwili...A o maluchy się nie martw-na pewno znajdzie się ktoś kto je pokocha.Moja sunia też ostatniego martwego urodziła-byl wielki i to chyba dlatego sobie nie poradziła...
Pozdrawiam,Kinga. Na skraju lasu jest mały domek...
Gratuluję na pewno znajdziesz dobre domy dla maleństw, w końcu nierasowce są kochane. Faktycznie do mamusi nie podobne, jaki był tata? My chcemy Zuzkę wysterylizować, bo miała 7 rodzeństwa i jeśli zachowała płodność po matce byłby kłopot. Choć jednocześnie chcielibyśmy by zostawiła po sobie kiedyś maleństwo, ale nie ma co ryzykować. Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Babci