Krysiu, dziękuję kochana, naprawdę łudzę się, że będzie jeszcze dobrze, jejku nie wiem o jakim kamiennym kręgu myślisz, jedyne co mi przychodzi na myśl, to pierwsze zdjęcie z oczkiem wodnym i wysepką na której rośnie pęcherznica, jeśli chodziło Ci o inne zdjęcie, to skopiuj je i wklej, a napiszę co tam rośnie
Iwonko, pomimo tego że jestem (a raczej byłam) optymistką, zawsze zdawałam sobie sprawę z tego, że życie lubi płatać figle, przerabiałam różne scenariusze, nawet te najczarniejsze, ale takiego nigdy nie brałam pod uwagę, niestety nie o wszystkim mogę pisać, ale nie poddam się, dopóki starczy mi sił, bo wiem, że jeśli mi ich zabraknie stracimy wszystko, co z takim mozołem stworzyliśmy
Alicjo, dziękuję za tyle pięknych słów, uwierz mi mój ogród chowa się do Twojego cudeńka, a moje rośliny są niestety w o wiele gorszej kondycji niż w zeszłym sezonie, dobrze, że na zdjęciach tego nie widać, w sumie musiałabym napisać, że dobrze jest móc zrobić takie zdjęcie, że tego nie widać, obcując z nimi na żywo widzę kolosalną różnicę, gdyż z wiadomych względów nie dostały odpowiednich nawozów, do niedawna nie wierzyłam w to, że te nawozy tyle dają, a jednak coś w tym jest
Zuziu, nie da się ukryć, że te piękne róże i inne kwitnące, rekompensują mi w jakiś sposób choć ciut stresów, patrząc jednak z drugiej strony zdaję sobie sprawę z tego o ile łatwiej by mi było teraz, gdybym nie miała tych wszystkich dodatkowych zajęć, ale nie wyobrażam sobie ogrodu jak z żurnala trawa, iglaki i nuda
Dorotko, pęcherzyce jak najbardziej

, one są bezproblemowe, poza tym tawuły japońskie, fajna jest też tawuła billarda, krzewuszki Ci wymarzły

, u mnie rosną jak szalone, a może sadziec, trudno mi doradzać, bo wydaje mi się, że u Was gorsza aura, niż u nas na zachodzie kraju, pomyślałam jeszcze o amorfie, choć jak dla mnie przereklamowana, ale bezobsługowa, tylko trzeba ją przyciąć jak inne zresztą.
Marzenko, dzięki za tyle miłych słów, próbuję wrócić, to znaczy bardzo chcę, ale natłok wszystkich spraw strasznie mnie przytłacza, potrafię usiąść przed kompem czytać, oglądać, ale nic tak naprawdę do mnie nie dociera, nie mam do niczego cierpliwości, ale staram się
Majka, mam nadzieję, że jak co roku jukki mnie nie zawiodą, a Jalitah faktycznie jest cudna, w zasadzie u mnie od niedawna, więc czekam, aż się rozkręci na dobre
Dorotko, nie wiem na szczęście, co to bezsenność, zdarzyło mi się może z pięć razy (jak na mój wiek), jednak doświadczyłam jakie to straszne uczucie, więc serdecznie dziękuję, ja w zasadzie jestem taki nocny "marek", poza tym, nie mam czasu, ani sił prędzej się zmobilizować
Krysiu, dziękuję kochana, za tę pozytywną energię, strasznie się cieszę, że za mną tęskniłaś, jednak nie usychaj proszę

, postaram się poprawić

, kiedy tylko odprowadzę mojego Engelka na drugą stronę tęczy

, niestety zaniemógł totalnie, a jest (zawsze był) taki mądry, że się nie poddaje, a ja nie wyobrażam sobie go uśpić, więc walczymy razem
poza tym dość już o tych wszystkich problemach, o których tylko tu mogę chociaż na moment zapomnieć
zakwitł mi po raz pierwszy tulipanowiec

, co prawda na razie kilkoma kwiatkami, które pierwsza wypatrzyła Gosia (moja synowa), ale jest już nadzieja, że z czasem pokaże więcej
i oczywiście róże, na początek piękna para

Marie Curie i The Pilgrim
nadal i wciąż moja faworytka Chandos Beauty
ten widoczek uwielbiam, z przodu Artemis, białe lilie i na łuku Peny Lane
z drugiej strony łuku niezawodna Aloha
tu za dużo do wymieniania

, no dobra na pierwszym planie Pastela, obok Heidi Klum Rose i jakaś nn, za nimi Ingrid Bergman, a za nią Astrid Grafin von Hardenberg, obok różowiutkie Clair Renaissance i Aphrodite, a pomiędzy nimi wszystkimi lilie (które tu nie bardzo widać), a które dają zazwyczaj swój pokaz w momencie kiedy róże tracą swój urok szykujac się do drugiego kwitnięcia
tak wyglądają w rzeczywistości
Ingrid Bergman w zbliżeniu, czyż nie jest urocza
również w zbliżeni Astrid Grafin von Hardenberg
jedyna okrywowa, tylko nie wiem dlaczego, ach zapomniałam

, że nie mam miejsca
ale jest tak słodka, że chyba jednak coś z czasem

wymyślę
subtelny Chopin
taki sobie widoczek, wygląda niby tak pusto
nieco bliżej prawy boczek, mało imponujący, bo zdjęcie wykonane w pełnym słońcu
w zbliżeniu jednak już zupełnie inaczej (ile zależy od ujęcia), przetacznik Alba
obok niego Paschmina
dalej kwitnie Bordure de Neigre jak dla mnie na chwilę obecną taka sobie, jeśli dobrze pamiętam w zeszłym sezonie pisałam podobnie, a jednak drugie jej kwitnienie mile mnie zaskoczyło, zobaczymy jak będzie teraz

i dalej Kosmos, która do tej pory w tej gęstwinie nie dawała rady, teraz kosztem innych (które chcąc nie chcą, będę musiał chyba jednak przesadzić, tylko gdzie

) pokazała na co ją stać
lewa strona
i inne widoczki
następnym razem (chociaż nie wiem, kiedy to będzie

) pokażę hosty i inne, które tu rosną
