Cześć, Wam!
Żeby tak ciepło było, jak to wieszczyli spece od pogody, to nie powiem...
Nie pracowało się najlepiej. Co prawda Filozof ubrany w bardzo egzotyczne ciuchy w kolorze dobrze wysmażonego szpinaku do pracy zachęcał, ale sam coś szybko gdzieś zaginął. Mnie się udało posadzić dwie róże i kilka bylin. Przypomniało mi się, jak mój syn w dzieciństwie, kiedy nie chciało mu się czymś zająć, ciągle mówił: siku, albo pić. I ja dziś podobnie...
.
I jeszcze sąsiad mnie wkurzył. Postawił tunel foliowy między dwoma szpetnymi budowlami w swoim ogrodzie, zamiast choć jedną nim nieco zasłonić... No, ale chłop i estetyka...
.
Megi 
, Ty chyba wszystkie egzaminy zdawałaś celująco! Takich wyczerpujących relacji z przeczytanej lektury to tylko0 od Ciebie można oczekiwać.
Czułam, że jesteś wśród tych milczków..., normalnie czułam.
Nie lubię przedwiośnia i wczesnej wiosny, takiej rozmazanej kolorystycznie i nieostrej w wyrazie. I nawet nie chodzi mi o burzę kolorów, tylko o zdjęcie tego brudnego woalu z pejzażu. O tę świeżość, zieleń i inny zapach powietrza, że o cieple nie wspomnę...
Mówisz, że latem kwiaty są oczywiste, aż pospolite? Racja! Ale czyż przebiśniegi i krokusy w każdym ogrodzie też takie nie są? W dodatku zazwyczaj rosną w ogrodach rozsiane chaotycznie, bez żadnej myśli przewodniej i kompozycji, bo i z czym...

.
Filozof, zamiast przygotowywać zagony pod uprawy, wtyka w ziemię długie suche gałęzie, boi się upalnego lata i szykuje sobie coś w rodzaju wigwamu wokół hamaka. A mnie powierzył zadanie nabycia pnącej fasoli (żeby cień stworzyła i zjeść się dała

).
Wiem, że
Wicuś był Twoim ulubieńcem, więc specjalnie dla Ciebie wyszukałam kilka jego zdjęć. W moim serce ten kotek zostanie na bardzo długo...
Tak, tak,
Annes, herbatki z malinami i uważaj na tej działeczce. Tak mi się łatwo zaziębiacie, aż strach

.
Róże się wymoczyły pod czujnym okiem
Szuwarka, ale posadziłam tylko dwie. Zimno było i nieprzyjemnie. Co prawda, ja się nie przeziębiam prawie wcale, ale masochistką też nie jestem... Gdzie to ocieplenie

.
Marto, dla mnie bomba

. Stworzyliście coś w rodzaju Rodzinnego Domu Kota, brawo
Wiem też ile zachodu, cierpliwości i pieniędzy kosztuje leczenie kotów, tm bardziej chwała Wam, a szczególnie temu Panu, którzy rzekomo kotów nie lubi

.
Muszę powiedzieć, że dobrze trafiłaś, ja tez mam kota na punkcie kota, choć aktualnie mam tylko dwa.
Chyba przyjdzie mi Cię molestować o założenie wątku, co o tym sądzisz?
Pepsi 
, nie dziwię się, że skuliłaś się z zimna po przeczytaniu mojej relacji, ja też tak wyglądałam. I to jest kolejna przyczyna dla której nie lubię tej pory roku... Nawet Ciebie przeziębiła i zagoniła pod kocyk

. I siedź tam, a róże niech się moczą, nic im nie będzie.
O tak,
Madziu , wiemy to, od kiedy A. Einstein ogłosił światu swoją teorię. Nic nie jest takie, jak się wydaje. A
Twój świat jest taki, jakim
Ty go widzisz.
Dla mnie świat przedwiosenny, to widok przez zadymioną szybę

.
Dzięki,
Nifredilku, momentami dolatywało do mnie to Twoje słonko i od razu cieplej się robiło, ale tylko na chwilkę. Nic jeszcze nie ruszyło, nic nie buchnęło, wszystko tkwi w półprzysiadzie... Czeka na ciepły wiosenny deszczyk.
Ja też z cięciem róż czekam na forsycję. Swoje krzaki oddałam sąsiadowi i dzięki temu zyskałam u siebie miejsce, ale podgląd mam i dobrze widzę, kiedy kwitną.
Alexio! Szuwarek to cyrkowiec wysokiej klasy, kiksy mu się nie przytrafiają

.
Jak ja nie lubię sadzić róż

! Te zwały ziemi do wywiezienia i drugie do przywiezienia, te wielkie doły, które wywołują konieczność przesuwania innych roślin...

. Posadziłam tylko dwie, a zmęczyłam się jakbym skopała hektar...
Do zobaczenia na balkonie, przyszykuj sznapsa

.
Dla Was, oczywiście, letnie obrazki z podziękowaniem i dozgonną sympatią.
Za chwilę dziewiąta zwrotka Balladki o minionym lecie...
Na razie - Jagi