aha... Tego nie znalam. Plyn pomogl ostatnio, ale nie spryskiwanie, tylko umycie - w zasadzie nalozenie piany na rosliny - zostawienie na 10 minut i dopiero splukanie.
Okazuje sie, ze wysiew Gwiazdy Texasu powinien byc taki sam, jak innych hibkow. Czemu? Bo z 5 pierwszych nasionek posianych zgodnie z instrukcja, wylazlo mi jedno, a grzebiac wykalaczka w ziemi, znalazlem drugie - korzonek mu wyszedl jak marzenie, ale nie umiel sie pozbyc lupinki i gora zaczela gnic. Zdjelam te lupinke, ale to juz chyba musztarda po obiedzie. Drugi pakiecik nasion oporzadzilam "zgodnie z prawidlami sztuki" - namoczylam, ponacinalam, lekko oskubalam z lusek, wsadzilam na platek i do pudelka, zamiast do ziemi. Jedno ziarenko na pewno szlag trafil, ale ono od poczatku wygladalo raczej jak wybuchniety popcorn niz jak nasionko hibiskusa i rozpadlo sie po namoczeniu. Drugie... Na razie nie wyglada zle, ale moze z niego nic nie wyjsc, bo mi sie za gleboko ciachnelo, a ono jakies miekkie juz bylo. Reszta, czyli 3, pomalutku pokazuja korzonki, czyli zapowiadaja sie normalnie. Wniosek wynika z prostej matematyki - przy wysiewie do ziemi mam zdecydowanie slabszy wynik. No i w pudelku na platku widze co sie dzieje, w ziemi nie.
Chce miec przynajmniej 2 roslinki tego gatunku hibka - chodzi mi o pozyskanie nasion w razie ew. problemu. No i zimujacy w gruncie hibek... nie zajmuje miejsca na parapecie!
