Krysiu.
Zaczynam mierzyć siły na zamiary i doszedłem do wniosku,że te wszystkie nasadzenia trzeba zmniejszyć i to dużo. Kanny ,Dalie,Gladiole i wiele innych trzeba zmniejszyć do symbolicznych ilości. Wszystko to co roku mnoży się i zajmuje coraz większy obszar. Ponadto tak jak piszesz wymaga to specjalnej troski,bo jak nie wiatr wyłamie to deszcz albo jakieś zwierzątko.
Co do trawy z postu z dnia 1 07 to wstyd ,że nie mogłem znaleźć w swoim wątku ale pewnie chodzi o tę trawę.

jest to jednoroczna trawa pod nazwą Pennisetum glaucum "Purple majesty". Trzeba wcześnie siać ( początek lutego) by dochować się nasion.
Cytryniec chiński jest u mnie od dawna ale dopiero w ub. roku postarałem się o przetwórstwo. Zrobiliśmy nalewkę na czystym spirytusie i muszę przyznać że pod względem smakowym - rarytas nie mówiąc już o walorach leczniczych.
Problemy z Cytryńcem u Ciebie w ogrodzie dopatrywałby się w ubogiej glebie. Susza może nie jest aż tak dla niego dokuczliwa jak brak podstawowych składników do życia. U mnie rośnie w czarnoziemie i niewiele dokarmiam ale co roku owocuje bardzo ładnie. Mój cytryniec jest dwupienny czyli ma kwiaty żeńskie i męskie więc nie muszę dosadzać zapylacza.
Z przesadzaniem 3 latka nie powinno być problemu. W prawdzie nie bardzo wiem jaki system korzeniowy posiada, bo jeszcze nie przesadzałem ale trzy latek nie powinien mieć tak rozbudowanego,by były problemy z jego przesadzeniem. W tym roku ukorzeniłem dwie sadzonki to jesienią coś bardziej będę wiedział co ma pod ziemią.
Zytko.
Dzisiaj zacząłem przygotowywać pierwszą partię liliowców do wysyłki. Ciężko to idzie nawet bardzo. Jest bardzo sucho i trudno oderwać ziemię od korzeni stąd ten problem. Po wczorajszej ulewie nie ma śladu. Za duża była a za krótka. \Wszystko spłynęło w niższe partie ogrodu.
Wiem Zytko, że macie dużo pracy w polu i tak będzie dopóki nie zamarznie - taki to los rolnika.
Wandziu,
Nie zaprzeczam ale nie jest to bałwochwalstwo -po prostu zawdzięczam to dobrej ziemi. Oczywiście wzbogacać trzeba co jakiś czas, bo i w dobrej ziemi może skończyć się to co najcenniejsze. Jako,ze mieszkam na wsi am możliwość kupienia obornika po dość przyzwoitej cenie więc co roku zasilam jakąś część działki resztę załatwia kompost i nawozy mineralne.
Helenko.
Taka jest konieczność, lat przybywa ,sił ubywa i nie ma się co oszukiwać - starość zagląda w oczy
Pieska Ci zazdroszczę ale jego obecności w ogrodzie to już nie. Mieliśmy ostatnio owczarka szkockiego i w zasadzie nie robił szkody w ogrodzie co prawda nie miał wstępu do ogrodu bo był cały ogrodzony ale zdarzało mu się cichaczem zakraść szczególnie gdy były dzieci.